Gry

Pracownicy branży gier publikują swoje pensje. Warto zajrzeć im do portfeli

Weronika Makuch
Pracownicy branży gier publikują swoje pensje. Warto zajrzeć im do portfeli
19

Dyskusja wokół wynagrodzeń w branży gier wideo raz na jakiś czas powraca jak bumerang. Wiele mówi się o nieuczciwości i wykorzystywaniu. Na szczęście wszystko się z czasem zmienia, co pokazuje nowy hasztag na Twitterze.

Na temat pracy w branży gier od dawna mówi się bardzo dużo. Niestety, czasem są to niespecjalnie radosne informacje. Od kilku dni na Twitterze sporym zainteresowaniem cieszy się hasztag #GameDevPaidMe. Profesjonaliści pracujący na przeróżnych stanowiskach w przeróżnych firmach podzielili się swoimi zarobkami. Wspominają o swoim doświadczeniu, o zmianie płacy wraz ze wzrostem doświadczenia oraz zmiany pracodawcy.

#GameDevPaidMe okrywa wiele kart

Jak łatwo się domyślić, istnieją spore rozbieżności pomiędzy zarobkami w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie a tymi w Europie. Spore różnice pojawiły się też między konkretnymi krajami ze starego kontynentu. Oczywiście istnieje też kwestia różnych kosztów życia i średnich dochodów w danym kraju – porównywanie między sobą całego świata nie jest takie proste i miarodajne.

Niemniej temat staje się dość gorący. Pracownicy branży zaczynają zauważać pewne dysproporcje, z których nie mogą być zadowoleni. Twórcy i testerzy gier w niektórych przypadkach czują się niedocenieni przez wzgląd poziomu wykształcenia i pracy, który muszą włożyć, aby w odpowiedni sposób w ogóle móc wykonywać swoje obowiązki. Burza tworzy się również wokół programistów, którzy opłacani są w różnych częściach świata bardzo nieproporcjonalnie.

Część pracowników zwraca jednak uwagę, że na część pensji mogą wpływać przeróżne czynniki, chociażby takie jak sama lokalizacja danego studia. Wspominają chociażby o Kalifornii w Stanach Zjednoczonych, jako o miejscu, w którym obowiązują niezwykle wysokie koszty utrzymania. Czynsze, rachunki, podatek dochodowy i inne nieprzewidziane wydatki sprawiają, że szefostwo danych studiów po prostu nie jest w stanie płacić swoim pracownikom więcej, jednocześnie nie znikając z rynku na dobre. Rzecz jasna łatwo jest odbić te argumenty, przypominają, jak często wygląda praca w branży gier. Nadgodziny czy ciągła presja nie pomagają pracownikom zapomnieć o tym, że powinni być opłacani dużo bardziej adekwatnie do swoich umiejętności i wkładu pracy.

Ciekawe porównania wynikły również względem Blizzarda i Riotu. Okazuje się, że Niebiescy płacą jednak słabiej. Zapewne między innymi z tego powodu wynikły liczne transfery przeciwników do firmy, której najważniejszym produktem jest League of Legends. Rzecz jasna przeglądając stawki ze Stanów warto jest pamiętać, że podawane są zarobki roczne, a nie miesięczne.

Miłość do gier oraz wielkie poświęcenie to nie są rzeczy, za które można opłacać rachunki. Oprócz satysfakcji powinno się też dostawać możliwość godnego funkcjonowania. Zarobki współmierne do zasług wciąż nie są pełnym standardem w świecie. Przejrzystość wynagrodzeń pozwala nie tylko unormować z czasem sytuację na rynku, ale i ułatwić wejście w niego osobom początkującym. Pytania o oczekiwania wobec zarobków spędzając sen z powiek niejednej osobie dopiero zaczynającej swoją przygodę na rynku pracy. Brak doświadczenia w tego typu rozmowach, ale i w samym zawodzie sprawia, że wiele osób po prostu nie nie wie co powiedzieć, a gdy decyduje się już na odpowiedź, sugeruje jak najmniejsze stawki. Nie doceniają własnych umiejętności oraz możliwości, dając ciche przyzwolenie na wykorzystanie się.

Znając średnie zarobki na danym stanowisku z konkretnym doświadczeniem można się dużo lepiej przygotować do rozmowy o pracę. Negocjacje stają się dużo bardziej przejrzyste i po prostu sensowne. Pracownicy przecież nie muszą całować pracodawcy po rękach za samo zainteresowanie się nimi, prawda? Wiedza i doświadczenie, które dzięki jawności zarobków mogą zdobyć osoby nieznające branży, ale i siedzące w niej od lat, mogą przynieść wiele dobrego.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu