Gry

Game Dev Tycoon – recenzja

Arkadiusz Ogończyk
Game Dev Tycoon – recenzja
0

Małe gry o wielkich czynach - każdy komu wydaje się, że ich czas przeminął powinien poznać Game Dev Tycoon. Ta niewielka strategia ekonomiczna pozwoli każdemu zrealizować marzenie o tworzeniu własnych gier i prowadzeniu wielkiego studia developerskiego, które na początku swego istnienia składało się...

Małe gry o wielkich czynach - każdy komu wydaje się, że ich czas przeminął powinien poznać Game Dev Tycoon. Ta niewielka strategia ekonomiczna pozwoli każdemu zrealizować marzenie o tworzeniu własnych gier i prowadzeniu wielkiego studia developerskiego, które na początku swego istnienia składało się tylko z biurka i komputera postawionego w garażu rodziców.

Podobnie jak wydane na systemy Android i iOS Game Dev Story (2009), produkcja Greenheart Games pozwala przy pomocy kilku kliknięć podjąć decyzję jaką grę chcemy robić, na jaki sprzęt i jak ją nazwać. Autorzy oczywiście przekręcili wszelkie oryginalne nazwy – i tak zamiast targów E3 są tu targi G3, a Xbox nazywa się mBox etc. jednak wszelkie wydarzenia związane z branżą gier są tu odwzorowane zgodnie z prawdą, zatem każdy fan elektronicznej rozgrywki znajdzie tu dla siebie co najmniej kilka przyjemnych smaczków – takich jak ogłoszenie śmierci „Dreamcasta”, czy rozłamu między Nintendo i Sony (z czasu gdy ta druga firma miała dostarczy Big N napędy CD do konsol). Mimo lekko przekształconych nazw nikt kto interesuje się branżą nie powinien czuć się zagubiony w tym świecie… co można (i należy!) wykorzystywać na swoją korzyść. Przecież nie będzie dla nikogo niespodzianką to, że strategie opłaca się robić na pecetach, gry casualowe pasują dobrze do handheldów, a w wyścigach liczy się przede wszystkim model jazdy. I właśnie kierując się tą wiedzą oraz prowadząc badania rynku można dojść coraz dalej, aż do budowy studia które zatrudnia wiele osób i sprzedaje gry w ponad 10 milionach egzemplarzy.

To co w tym wszystkim najbardziej urzeka, to przystępność i zachowanie balansu między totalnym uproszczeniem procesu tworzenia gry, czasem jaki na nią czekamy oraz bardzo przyjazną obsługą połączoną z niesamowicie wciągającą zabawą. Od zaplanowania jednej gry do kolejnej mknie się błyskawicznie tylko po to, by zobaczyć rozkwit swej firmy i tworzyć tytuły zbierające same dziesiątki w prasie (bo oczywiście mamy tu do czynienia z nerwowym oczekiwaniem na oceny nowego tytułu).

Jak to wygląda w praktyce? Obserwując nasze biuro wybieramy opcję „stwórz nową grę” – nadajemy jej tytuł, wybieramy realia w jakich się obraca (średniowiecze, kosmos, ninja, superbohaterowie etc.), gatunek i platformę docelową. W przypadku PC nie płacimy kosztów licencyjnych, za wypuszczenie tytułu na konsole należy już uiścić opłatę. Potem przeklikujemy się przez trzy okienka, w każdym z nich mamy po trzy suwaki wg. których planujemy czas pracy naszego zespołu. I tak; przy robieniu RPG-a lepiej przeznaczyć go jak najwięcej na stworzenie historii i dialogów, poświęcając w ten sposób grafikę i silnik, podczas gdy w wyścigach są to zupełnie niepotrzebne atrybuty.

Na początku nasze opcje są mocno ograniczone, jednak z czasem możemy wynajdować nowe realia, tworzyć gry o większym budżecie, przy których każdy pracownik naszego studia odpowiada za opracowanie ich kolejnego elementu Jeśli uda nam się zdobyć wystarczającą ilość pieniędzy (dzięki wykonywaniu zleceń i dobrej promocji) to odblokujemy nie tylko możliwość wyboru kampanii reklamowej gry czy też wykupienia stoiska na targach – będziemy mogli zaprojektować też własny silnik umożliwiający tworzenie jeszcze lepszych gier!

 

Zanim jednak wybierzemy jego składowe, takie jak polepszona grafika, wybór dialogów, nieliniowa fabuła, multiplayer, zmienny cykl pór dnia itd. będziemy musieli je wynaleźć specjalnymi punktami „researchu” zdobywanymi przy kolejnych projektach. Są one bardzo cenne gdyż za ich pomocą nie tylko możemy powiększać ilość naszych opcji, ale i zwiększać możliwości całego zespołu. Ważny jest zatem balans, wyczucie czasu i umiejętność podejmowania ryzyka. Mi np. przy pierwszych podejściach do Game Dev Tycoon firma bankrutowała ze względu na zbyt szybkie inwestycje w większe biuro i pracowników (comiesięczne opłaty mnie zjadły) oraz zbyt ryzykowne łączenie gatunków. Najlepsze wyniki zaliczyłem za to robiąc sztampową trylogię de Angelo na PC, która była RPG-iem akcji w klimatach średniowiecza... to było łatwe do przewidzenia, ale też dobrze obrazuje sytuację na prawdziwym rynku, gdzie w pewne gatunki można po prostu inwestować w ciemno.

Game Dev Tycoon wciąga momentalnie, jednak nie jest pozbawione wad. Gdy już zanurzymy się w zabawie i zauważymy, że spędziliśmy trzy godziny na wymyślaniu coraz to dziwniejszych tytułów gier, będziemy chcieli bowiem więcej... a „więcej” szybko się kończy. O ile przez pierwsze godziny gra rozwija się naprawdę satysfakcjonująco, tak potem grzęźnie we własnej prostocie – zaczynamy zbierać bowiem prawdziwą fortunę, przeprowadzać pewne inwestycje i tworzyć super-silniki i brakuje nam wtedy tego elementu kombinowania z początkowy faz kariery, gdy dwa słabo przyjęte przez prasę tytuły są w stanie nas pogrzebać, a bank niecierpliwie domaga się spłaty kredytu.

Myślę, że to błyskawiczne tempo wychodzi jednak grze na dobre, a chwila z którą stajemy się czołowym studiem developerskim świata to swego rodzaju nagroda za wcześniejsze wysiłki. Spędzenie kolejnych godzin na obserwowaniu pasma sukcesów jest satysfakcjonujące i zaspokaja pychę każdego gracza, który wie, że stworzyłby najlepszą grę na świecie. Biorąc pod uwagę, że Game Dev Tycoon to mały tytuł, który spokojnie można odpalić „w tle”, przy słuchaniu muzyki i przeglądaniu sieci, i dobrze się bawić, to kupienie go za równowartość 8-10 dolarów jest inwestycją jak najbardziej udaną.

Nie trzeba umieć grać w strategie, ani być ekonomistą, by cieszyć się tą pozycją. Choć to mocna zrzynka z Game Dev Story to nawet osoby pamiętające tamten tytuł znajdą tu dla siebie coś nowego, a ci którzy czekali, by na PC pojawił się jego odpowiednik mogą śmiało atakować Tycoon – 20 godzin bezstresowego klikania i planowania zniknie im niczym wypłata na imprezie. To bardzo pozytywne zaskoczenie, miejmy nadzieje, że doczeka się kontynuacji wchodzącej głębiej w meandry branży gier.

  • Gdyby to nie było jasne – gra od niedawna jest dostępna na Steamie, nie posiada polskiej wersji językowej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu