Felietony

Galileo - ciekawy projekt, który podkreśla pewną przewagę iPhone nad słuchawkami z Androidem

Jan Rybczyński
Galileo - ciekawy projekt, który podkreśla pewną przewagę iPhone nad słuchawkami z Androidem
39

Galileo - projekt, który pojawił się na Kickstarterze, w zamyśle przeobrazi iPhone'a 4, 4S lub iPoda Touch 4 generacji w ruchomą kamerę do wideokonferencji i nie tylko. Większość kamer internetowych ma jedną podstawową wadę - nie możemy nimi sterować, żeby śledzić naszego rozmówce, czy rozglądać się...

Galileo - projekt, który pojawił się na Kickstarterze, w zamyśle przeobrazi iPhone'a 4, 4S lub iPoda Touch 4 generacji w ruchomą kamerę do wideokonferencji i nie tylko. Większość kamer internetowych ma jedną podstawową wadę - nie możemy nimi sterować, żeby śledzić naszego rozmówce, czy rozglądać się po okolicy. Są oczywiście modele, które to potrafią, ale jeśli mają zapewnić wysoka jakość obrazu, do tanich nie należą. Co również istotne, nie są mobilne, tylko zwykle podpięte do komputera lub źródła zasilania. Czemu zatem nie wykorzystać kamery wbudowanej w telefon?

Na Galileo natrafiłem, gdy Piotr Kucharski umieścił go w swoim strumieniu na Google+. Założenie jest proste, gdy umieścimy iPhone'a lub iPoda w Galileo, a następnie uruchomimy podgląd kamery na innym urządzeniu wyposażonym w iOS, np. na iPadzie, przesuwając palcem po ekranie będziemy mogli sterować kamerą we wszystkich kierunkach. Dzięki temu wideokonferencja z ruchliwym dzieckiem będzie znacznie łatwiejsza, bo będziemy mogli cały czas śledzić jego położenie. Sterowanie położeniem kamery będzie również możliwe za pomocą przeglądarki WWW.  Na tym jednak możliwości się nie kończą.

Poza opcją rozglądania się na żądanie za pomocą ruchów myszki czy palca na dotykowym ekranie, twórca planuje udostępnić SDK, dzięki któremu każda aplikacja będzie w stanie automatycznie sterować ruchami kamery. Do czego można to wykorzystać? W dniu premiery będzie działać automatyczne śledzenie twarzy. Są jeszcze ciekawsze zastosowania. Aparat fotograficzny iPhone 4S jest na tyle dobry, że Galileo będzie można zastosować w pół profesjonalnych rozwiązaniach.

Przy produkcji filmów poklatkowych bardzo trudno uzyskać płynny ruch, powód jest prosty. Aparat musi poruszać się bardzo powoli, ze stałą prędkością przez kilka godzin. Ręczne operowanie w ten sposób nie jest możliwe. Więcej o samodzielnym tworzeniu time-lapse pisałem tutaj. Przy kręceniu zwykłych filmów płynne przesuwanie kadru w określonych kierunkach również może się przydać i nadać naszym nagraniom bardziej profesjonalny wygląd. Podobnie jak tworzenie panoram będzie znacznie łatwiejsze, bo telefon obróci się w określonym kierunku, bez drgań i zmiany poziomu. Ukoronowaniem możliwości, będzie automatyczne stworzenie pełnej sferycznej panoramy, to znaczy takiej, w której możemy rozglądając się we wszystkich kierunkach, również w górę i w dół. Wystarczy włożyć telefon w Galileo, uruchomić appkę i już, po kilkudziesięciu sekundach otrzymamy gotowy wynik. Do tej porty tego rodzaju urządzeni dla fotografów były bardzo drogie.

Galileo posiada własną wbudowaną baterię o pojemności 1000mAh, która w zależności od intensywności pracy silników wystarczy na czas od 2 do 8 godzin działania, można także  zamontować urządzenie na statywie. Wygląda na to, że w razie potrzeby będziemy w stanie gwałtownie zmienić kąt widzenia, ponieważ prędkość obrotowa wynosi 200 stopni na sekundę. Nie ma też ograniczeń jeśli chodzi o kąt obrotu. Kiedy podłączymy Galileo do portu USB, będzie jednocześnie spełniał funkcje stacji dokującej.

Na czym więc polega zaleta iPhone'a w stosunku do telefonów z systemem Android?

Wystarczy się zastanowić, czemu taki projekt powstał z myślą o iPhone, a nie o Androidzie. Android daje nam naprawdę duże możliwości wyboru, ale brakuje mu określonych standardów. Słuchawki mają różne rozmiary, w różnych miechach maja umiejscowione różniące się gniazda. Wyprodukowanie jednego produktu do tych wszystkich telefonów jest albo niemożliwe, albo znacznie droższe. Zamykanie się na tylko jeden rodzaj telefonu, również jest mało opłacalny. Natomiast iPhone to konkretny model telefonu, który jest wystarczająco popularny, aby opłacało się dla niego produkować akcesoria. Produkt jest kompatybilny zarówno z obecną jego wersją, jak i z poprzednia i dodatkowo z odtwarzaczem mp3. Domyślam się, chociaż nie widziałem tego rodzaju badań, że użytkownicy iPhone'ów chętniej dokupują dodatkowe, kosztowne akcesoria do swojego telefonu, niż użytkownicy innych słuchawek.

Nie zrozumcie mnie źle, wybór jest dobry i potrzebny, ale niesie ze sobą pewne konsekwencje. Podobnie jak standaryzacja - narzuca ograniczenia, ale otwiera też innego rodzaju możliwości.

Czy zatem projekt pozbawiony jest wad? Oczywiście, że nie. Pierwszą z nich jest konieczność zostawienia telefonu w miejscu, z którym chcemy się połączyć. Jeśli nikt z domowników nie posiada telefonu, a właśnie z domem chcemy przeprowadzić wideokonferencję, musimy zostawić tam swój telefon, co raczej nie wchodzi w grę. Co więcej, kupno iPhone'a tylko do takiego zastosowania jest całkowicie nieopłacalne, taniej wyjdzie nawet bardzo droga i wyspecjalizowana kamera internetowa z możliwością sterowania położeniem. Jeśli więc chcemy sie połączyć w ten sposób z osoba nie posiadająca iPhone'a, to raczej nie wykorzystamy Galileo. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby wykorzystać urządzenie we własnym zakresie do fotografii, kręcenia filmów robienia panoram i filmów poklatkowych, oraz do monitorowania dziecka w drugim pokoju.

Wspierając projekt na Kickstarterze, możemy nabyć Galileo za 85$ plus koszty wysyłki. Domyślna cena sklepowa będzie wynosić 129,95%, więc oszczędność jest znacząca. Można też zakupić pakiet 20 sztuk w celach własnej dystrybucji niemal połowę taniej, niż po zakończeniu zbiórki pieniędzy.

Jest to kolejny projekt, który przed amatorami otwiera zupełnie nowe możliwości, które wcześniej dostępne były tylko dla profesjonalistów. Tego rodzaju urządzenia stworzone z myślą o lustrzankach do tanich nie należą. Żaden amator chcący stworzyć panoramę sferyczną dla własnej satysfakcji nie zdecydowałby się na zakup. Dodatkowo Galileo umożliwi tworzenie zdjęć o wielkości wręcz setek megapikseli, składając dziesiątki zdjęć w całość. Oczywiście, nie można wprost porównywać zdjęć wykonanych telefonem, do zdjęć pochodzących z drogiej lustrzanki, jednak różnica budżetu jest tak ogromna, że dla takiego amatora jak ja wybór jest prosty - Galileo  albo nic. Na dzień dzisiejszy nie jestem właścicielem iPhone'a, ale jeśli w przyszłości się nim stanę, Galileo będzie w pierwszej dziesiątce gadżetów, które będę chciał sobie sprawić, żeby w nietypowy sposób wykorzystać swój telefon :)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu