Konsole

Nintendo idzie po linii najmniejszego oporu. Zestaw Switcha z grą Fortnite znacząco podbije wyniki sprzedaży konsoli

Paweł Winiarski
Nintendo idzie po linii najmniejszego oporu. Zestaw Switcha z grą Fortnite znacząco podbije wyniki sprzedaży konsoli
7

Nintendo jak zwykle trochę spóźnione, bo PlayStation zrobiło to już wcześniej - jednak aby jeszcze bardziej podkręcić wyniki sprzedaży konsoli, firma zdecydowała się wypuścić zestaw sygnowany najpopularniejszą grą ostatniego roku.

Fortnite wciąż bije rekordy popularności i niewiele wskazuje na to, by ten niezrozumiały dla wielu osób fenomen miał w najbliższym czasie osłabnąć. Co więc najlepiej zrobić w takiej sytuacji? Korzystać póki można, zarabiać ile się da. No bo skoro ktoś chce płacić, to dlaczego z tego nie korzystać?

Nintendo zdecydowało się wypuścić nowy zestaw brandowany popularną grą, tym razem jednak nie swoją - co przecież od lat stanowiło o sile marki. Padło oczywiście na Fortnite, który na dobrą sprawę sygnuje tylko pudełko ze Switchem, nie dostaniemy bowiem żadnej nowej wersji kolorystycznej czy unikalnej grafiki na konsoli. A szkoda, bo byłaby to niezła gratka dla osób, które chcą by ich sprzęt wyróżniał się na tle reszty, a jednocześnie nie mają ochoty inwestować w modyfikacje firm trzecich.

Dostaniemy więc klasyczną wersję konsoli (dwukolorowe JoyCony - niebieski i czerwony) oraz dodatki do darmowego Fortnite. Dokładnie 1000 V-Bucksów (wewnętrzna waluta gry - warta na Switchu równo...39 zł.

Poza wirtualnymi dolarami zestaw zawiera również set Double Helix, w którego skład wchodzą przedmioty wizualne - unikalny strój, plecak, glider i kilof. No i oczywiście pudełko od konsoli, na którym dużą część zajmuje postać z gry Fortnite. Moim zdaniem bardzo mało jak na taki zestaw, ale nazwa produkcji Epic Games potrafi czynić cuda i jest więcej niż pewne, że zestaw będzie sprzedawał się jak ciepłe bułeczki - no i patrząc na cenę można dojść do wniosku, że tak naprawdę te wszystkie bonusy dostajemy za darmo.

Zestaw wyceniono na 299 dolarów, co na dobrą sprawę daje zwyczajną cenę konsoli. Sprzęt ma pojawić się na półkach sklepowych 5 października, choć mówimy na razie o USA - zobaczymy jak w Europie, a raczej w Polsce.

A czy warto interesować się grą właśnie na tej platformie? Ja po 100 godzinach na razie odpuszczam, ale jeśli macie Pro Controller i nie boli Was dużo gorsza grafika oraz 30 zamiast 60 fpsów - to warto.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu