Polska

Firmy tytoniowe chcą skończyć z klasycznymi papierosami - wypiera je technologia

Grzegorz Marczak
Firmy tytoniowe chcą skończyć z klasycznymi papierosami - wypiera je technologia
10

Kiedy jedna z największych firm tytoniowych na świecie rozpoczyna kampanię namawiającą do rzucania palenia, to przeciętny konsument papierosów może przecierać oczy ze zdziwienia. 

Philip Morris (producent między innym Marlboro) uruchomił niedawno kampanię Unsmoke. Celem tej kampanii jest zniechęcenie ludzi do palenia. Akcja oparta jest na 3 hasłach

  • Jeśli nie palisz, nie zaczynaj
  • Jeśli palisz, rzuć palenie
  • Jeśli nie rzucasz palenia, zmień (papierosy na produkty nowej generacji).

Faktycznie Philip Morris widzi przyszłość bez papierosów, potwierdził to też podczas pobytu w Warszawie Jacek Olczak, prezes ds. operacyjnych Philip Morris International. Pytany kiedy przestaną produkować papierosy odpowiedział, że wtedy kiedy ludzie przestaną je palić. Najważniejszym pytaniem według niego jest jednak to, dlaczego ludzie chcą nadal palić klasyczne papierosy, a nie zamienić ich na produkty o potencjale obniżonego ryzyka? Mowa tutaj oczywiście o e-papierosach i podgrzewaczach tytoniu takich jak na przykład IQOS.

Jeśli w dzisiejszych czasach firma tytoniowa mówi o rzuceniu palenia i alternatywnych produktach, opartych na nowych technologiach to znaczy, że mówimy o olbrzymiej rewolucji dotyczącej jednego z nielicznych legalnie uzależniających produktów.

Dlaczego ludzie palą i korzystają z produktów uzależniających to temat na zupełnie inny materiał i zapewne nie na Antyweb. Natomiast sprawa rewolucji technologicznej zachodzącej w tak gigantycznie dochodowej branży jest dla mnie bardzo ciekawa.

Zabić palenie - to nie będzie łatwa misja

Choć producenci papierosów notują wprawdzie spadki w sprzedaży na poziomie 2% rocznie, to według Światowej Organizacji Zdrowia w 2020 r. na świecie będzie ponad miliard palaczy. Aby pokazać o jakiej skali biznesu mówimy posłużę się danymi dla całej branży. Firmy tytoniowe zapewniają 23 mld złotych, czyli ok. 8% wpływów podatkowych w Polsce. Jest to kwota porównywalna do rocznych kosztów programu 500+.

Mimo, iż na rynku od lat są już produkty mniej groźne dla naszego zdrowia (choć nadal uzależniające), to jednak palaczy do zmiany przyzwyczajeń jest bardzo trudno przekonać. Mówimy też tutaj nadal o problemie globalnym mimo, iż popularność klasycznych papierosów spada, to jeszcze w 2012 roku było blisko miliard palaczy na świecie (według badań University of Washington w Seattle i University of Melbourne w Australii). W Polsce według ostatnich przeprowadzonych badań pali nadal blisko 9 milionów osób.

Kampania na temat rzucania palenia ma więc jak najbardziej sens szczególnie, że mamy alternatywę. Oczywiście przekonanie klasycznego palacza do przesiadki na “elektryka” nie jest łatwa.  Sam jestem osobą, która lata temu rzuciła palenia na rzecz e-papierosów i wiem, że największa walka dotyczy nie nałogu jako takiego, ale przyzwyczajeń. Efekty są jednak odczuwalne praktycznie natychmiast. Nie mówię tylko o efektach zdrowotnych, ale również społecznych i obyczajowych. W moim otoczeniu jest bardzo mało palaczy, wychodzenie na dymka było więc mało towarzyskim zagraniem. Nie wspominając o kuriozalnym staniu na balkonie w zimie czy pozbyciu się smrodu papierosowego z ubrań i całego ciała. Jedynym elementem niepewnym w zmianie z klasycznego papierosa na e-papierosa były jakość produktu jakiego używam.  Było to w latach kiedy firmy tytoniowe nie ogłosiły jeszcze swoich produktów, a na rynku panowała “wolna amerykanka”. Chińskie produkty były wszechobecne.

Mam dużo więcej zaufania do firmy tytoniowej, która inwestuje 6 miliardów dolarów w badania i rozwój alternatyw dla papierosów, takich jak właśnie IQOS. Poza tym, wiem  jakim regulacjom i kontrolom podlegają produkty tytoniowe. Kary w tej branży też są olbrzymie, bo każda pomyłka może być traktowana jako działanie z premedytacją. Jeśli więc producent papierosów wypuszcza na rynek nowy produkt, to jest on sprawdzony pod każdym możliwym względem, uwzględniając możliwe ryzyka.

Palenie klasycznych papierosów to trochę wstyd w tych czasach

Rozumiem, że przyzwyczajenia trudno się zmienia. Rozumiem, że rzucenie nałogu jest trudne (sam jestem tego przykładem, ale planuję rzucić) - umówmy się jednak, palenie klasycznych papierosów w tych czasach przeczy logice. Wiemy i mamy dokładnie potwierdzoną szkodliwość palenia. Tylko w Polsce z powodu powikłań zdrowotnych związanych z paleniem rocznie umiera ponad 60 tysięcy osób. To więcej niż ginie w wypadkach drogowych, o ile się nie mylę.

Jeśli więc mamy alternatywę dla takiego ryzyka, to dlaczego z niej nie skorzystać? Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest całkowita rezygnacja z nikotyny i wszelkich innych nałogów, ale wiadomo, że człowiek nie jest zwierzęciem doskonałym. Kiedyś wytłumaczeniem palacza dlaczego się truje był jego nałóg. Dziś takie wytłumaczenie jest nieaktualne, bo o ile chce może nadal “palić” tylko  bezpieczniej.

Ja swoje e-palenie też mam zamiar rzucić.  Tym bardziej, że jak pokazują badania wybierając e-papierosy możemy liczyć na dwukrotnie większe szanse na rzucenie palenia niż w przypadku innych wspomagaczy. Mojemu imiennikowi z redakcji Grzegorzowi Ułanowi się udało, więc ja też podejmę walkę.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu