Felietony

Farmigo - sposób na zawsze świeże warzywa, owoce i nie tylko

Jan Rybczyński
Farmigo - sposób na zawsze świeże warzywa, owoce i nie tylko
23

Na TechCrunch Disrupt zaprezentował się bardzo ciekawy startup, o tyle nietypowy, że przy pomocy technologii stara się rozwiązać praktyczne problemy życia codziennego, zamiast starać się wytworzyć nowe potrzeby. W skrócie, celem Farmigo jest dostarczenie świeżej żywności z pominięciem zbędnych pośre...

Na TechCrunch Disrupt zaprezentował się bardzo ciekawy startup, o tyle nietypowy, że przy pomocy technologii stara się rozwiązać praktyczne problemy życia codziennego, zamiast starać się wytworzyć nowe potrzeby. W skrócie, celem Farmigo jest dostarczenie świeżej żywności z pominięciem zbędnych pośredników, w taki sposób, żeby zarówno klienci jak i producenci żywności byli zadowoleni.

 

Tradycyjny model dystrybucji żywności przez sklepy i supermarkety powoduje, że producenci żywności zarabiają mniej, klienci płacą więcej za nieświeżą żywność, która leżakuje nawet kilka tygodni na półkach sklepowych, w magazynach i w trakcie transportu. Na dodatek zamiast kupować żywność od pobliskiego rolnika, często kupujemy sprowadzaną z daleka, czy wręcz  zza granicy.

Farmigo chce wyjść na przeciw klientom i producentom żywności tworząc tzw. win-win situation, czyli sytuację w której wszyscy wygrywają. Jak chce to osiągnąć? Pozbywając się pośredników. Kupując bezpośrednio od producenta żywności mamy zawsze pewność, że warzywa, owoce i inne produkty są świeże i naturalnie wyhodowane. Ponieważ nie ma kosztów magazynowania, wystawiania na półki sklepowe itd. producent żywności może zarabiać więcej, a mimo wszystko klient płacić taniej niż w sklepie.

Aby wspomagać atrakcyjność takich zakupów Farmigo wykorzystuje dwa mechanizmy, zakupów grupowych i subskrypcji. Producent żywności może określić ile osób musi zdecydować się na zakup określonego produktu, żeby opłacało mu się dostarczyć towar, w ten sposób unika dostarczania jednego kilograma ziemniaków. Subskrypcja polega na dostarczaniu towaru w określony dzień tygodnia. Nie jest dla mnie do końca jasne na czym polega subskrypcja z punktu widzenia klienta, czy musi się z góry określić, że będzie kupował towar przez ileś tygodni z rzędu. Przewidzenie z góry, jak często chce się kupować niektóre produkty może być kłopotliwe, jednak nie jestem pewien czy na pewno o to chodzi.

Żeby wykluczyć kłopotliwy odbiór osobisty bezpośrednio u rolnika, Farmigo organizuje punkty odbioru, które mogą znajdować się w pobliskich szkołach, kościołach i innych publicznych miejscach. Żeby zachęcić ludzi do otwierania nowych punktów odbioru, Farmigo oferuje darmowe zaopatrzenie na rok we wszystkie naturalne produkty odbierane od producentów żywności, każdemu kto taki punkt odbioru zorganizuje, pod warunkiem, że będą chętni, żeby z niego korzystać.

Jak zatem Farmigo czerpie zyski ze swojej działalności? Prosto, pobierając 2% od zawartych za pomocą serwisu transakcji. Wygląda na to, że biznes jest opłacalny, w US istnieje już 40 000 aktywnych punktów odbioru i liczba ta powiększa sie czterokrotnie każdego roku.

Od strony technicznej strona Farmigo zapewnia zaawansowaną wyszukiwarkę najbliższych punktów odbioru z filtrem określonej żywności, a więc możemy zobaczyć tylko punkty dostarczające warzywa, mięso czy ryby, lub lokacje w których można odebrać wszystko w jednym miejscu.

Jest również duża ilość udogodnień dla producentów żywności, którzy mogą za pośrednictwem serwisu Farmigo łatwo sprawdzić kiedy, ile i czego dostarczyć w jaki punkt odbioru. Jest śledzenie płatności i rozmaite statystki. Z wyglądu przypomina to trochę Google Analytics.

 

Gdzie jest słabe ogniwo w tym łańcuchu zalet? Jak zwykle dotyczy ono zmiany zachowań ludzi. Jak przekonać odpowiednią ilość osób, że warto kupować od lokalnego rolnika w zmian kupowania w supermarkecie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni? Zmiana przyzwyczajeń to zawsze jest spory kłopot, nawet jeżeli taka zmiana niesie ze sobą same korzyści.

Osobiście bardzo podoba mi się pomysł na startup. Co więcej, uważam, że jest szansa żeby sprawdził się również w Polsce. Wszystkie strony biorące udział w transakcji zyskują. Producenci żywności zyskują łatwy sposób dotarcia bezpośrednio do odbiorców i wyższe zarobki oraz narzędzie do zarządzania swoim biznesem, konsumenci zyskują świeże i zdrowe jedzenie, które mimo wyższej jakości, dzięki zakupom grupowym i subskrypcji nie powinno być droższe niż w supermarkecie, a Farmigo bierze dla siebie skromne 2% za umożliwienie całej transakcji. Pod warunkiem odpowiedniej ilości punktów odbioru żywności i chętnych do dostarczania i kupowania towaru mamy gwarantowany sukces.

Na koniec dodam, że zawsze cieszy mnie kiedy widzę startup, który oprócz zarabiania ma na celu rozwiązać jakiś problem, pomóc ludziom, zamiast tworzyć kolejne fikcyjne potrzeby, uzależniające gry, w których ludzie przepuszczają pieniądze, bez większych zysków dla kogokolwiek, poza dostarczycielem rozrywki. Nie żebym krytykował wirtualną rozrywkę, po prostu czasem dobrze jest zobaczyć dla odmiany startup o zupełnie innej motywacji.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu