Seriale

Na taką kontynuację czekali fani. Falcon i Zimowy Żołnierz - recenzja premiery

Konrad Kozłowski
Na taką kontynuację czekali fani. Falcon i Zimowy Żołnierz - recenzja premiery
5

Nie musieliśmy długo czekać na premierę nowego serialu w uniwersum Marvela. Za nami już pierwszy odcinek "Falcon i Zimowy Żołnierz", który bardzo pozytywnie zaskakuje.

Uniwersum Marvela w 2020 i 2021 roku wygląda zupełnie inaczej, niż zakładano. Zamiast głośnych premier kinowych największe emocje wzbudzają produkcje skierowane na mały ekran, czyli seriale dedykowane platformie Disney+. Po tym, jak znakomicie został odebrany "WandaVision" wydawało się, że nawet najmniejsze potknięcie w serialu "Falcon i Zimowy Żołnierz" zostanie obrócone przeciwko twórcom i włodarzom firmy. I choć nowy serial MCU idealny nie jest, to sprawia, że fani poczują sporo satysfakcji oglądając go.

Ponad 100 filmów zniknie z Netfliksa i HBO GO – co warto nadrobić?

Falcon i Zimowy Żołnierz - wracamy do MCU po Blipie

Ze zwiastunów i innych zapowiedzi wiedzieliśmy, że akcja serialu będzie rozgrywać się po Blipie. Ludzkość i superbohaterowie starają się odnaleźć w, jakby nie patrzeć, nowej rzeczywistości, która może okazać się jeszcze bardziej wymagająca dla tych obdarzonych super mocami. Choć są bohaterami i oczekuje się od nich wsparcia oraz pomocy, to tak naprawdę mało kto pamięta o tym, że oni również toczą normalne życie. Dotykają ich problemy osobiste, wyzwania psychiczne i kłopoty w relacjach z innymi. Na tym polu ich wyjątkowe umiejętności nie okazują się zbyt pomocne. Falcon zmierzy się z brakiem Kapitana Ameryki w szeregach armii, a Bucky, czyli Zimowy żołnierz, w dalszym ciągu będzie starał się przetrawić swoją problematyczną przeszłość. Da nie daje mu spokoju, a zdrady jakich się dopuścił nie pozwalają mu spać.

„Latynoska miazga”, czyli jak powstał nowy serial twórców „Domu z papieru”

"Falcon i Zimowy Żołnierz" mógł być tym, do czego przyzwyczaiły nas inne seriale w MCU, czyli produkcjami nawiązującymi do tego rozbudowanego świata, ale skupiającego się na jednostkach, które toczą bój o sprawiedliwość. Tak jest i tutaj, ale nareszcie mamy okazję zobaczyć serial, który nie jest dodatkiem do uniwersum uzupełniającym niektóre wątki lub historie i który zostaje wypełniony akcją po brzegi, by zatrzymać widza przed ekranem.

Serial nie jest tylko miksem scen widowiskowych akcji

Wręcz przeciwnie, "Falcon i Zimowy Żołnierz" i to serial, w którym rozłożono akcenty w bardzo zgrabny sposób, dzięki czemu mamy szansę nie tylko na obejrzenie widowiskowej sceny pogoni za bandytami, gdzie jak zawsze brakuje ludzi i czasu, by sprostać zadaniu. Nareszcie patrzymy z boku na superbohaterów, którzy mają wewnętrzne rozterki, próbują się z nimi uporać, ale nie dzieje się to wszystko pospiesznie. Już w początkowej części pierwszego odcinka tempo akcji spada i pojawia się kilka znaczących scen oraz dialogów, które nie są wciśnięte na siłę na zasadzie zapełniaczy. Wszystko zrobiono tu z rozmysłem i konkretnym celem.

Te 3 filmy mogą zdefiniować Netfliksa na lata. Najbardziej wyczekiwane produkcje

Bez wątpienia nie jest to serial dla osób, które nie oglądały do tej pory filmów i seriali MCU. Znajomość dotychczasowej historii jest tu niezbędna, by móc docenić kontynuację niektórych wątków oraz odwołania do wypowiedzi bohaterów. Nie powinna to być raczej niespodzianka, ale podejrzewam, że niektórzy liczyli na solidny krok naprzód pozwalający śledzenie akcji bez wiedzy na temat tego, co dotknęło Falcona, Zimowego Żołnierza i innych do tej pory.

Strona wizualna serialu Falcon i Zimowy Żołnierz to poziom uniwersum Marvela

Strona realizacyjna serialu, czyli oprawa wizualna i dźwiękowa, to poziom do którego przywykliśmy przy filmach i serialach Marvela. Obawiałem się, że przy tak dużym natłoku mniejszych produkcji, Disney/Marvel będą próbować minimalizować koszty produkcji seriali, ale na całe szczęście do niczego takiego nie doszło. Efektów specjalnych jest całkiem sporo, nie rażą w oczy i są wiarygodne. Na widzów czeka też przyjemna dla ucha ścieżka dźwiękowa, ale nie powiedziałbym, że jest w niej coś wyjątkowego, coś co zapadnie w ucho/głowie na dłużej. Przynajmniej na razie, po pierwszym odcinku.

Jazda bez trzymanki od twórców „Domu z papieru”. Recenzujemy „Sky Rojo”

Otwarcie nowego serialu w uniwersum Marvela to najlepszy przykład na to, w jaki sposób można rozbudowywać istniejący od dawna i w tak wielu formach świat. Fani mają sporo powodów do zadowolenia, bo perspektywa na kolejne odcinki "Falcon i Zimowy Żołnierz" jest naprawdę bardzo dobra.

Zdjęcia: Disney

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu