Facebook

O tym urządzeniu nad którym pracuje Facebook może być naprawdę głośno. Dla mnie jest po prostu przerażające

Kamil Świtalski
O tym urządzeniu nad którym pracuje Facebook może być naprawdę głośno. Dla mnie jest po prostu przerażające
28

Po wybuchu skandalu z Cambridge Analytica, kilka planów Facebooka się posypało. Jednym z nich jest rzekomo premiera inteligentnego głośnika, nad którym pracuje firma. I choć Mark Zuckerberg ma ostatnio sporo kłopotów, a jego serwis jest pod nieustanną obserwacją, to nie znaczy że złożyli broń. Nic z tych rzeczy. Właśnie dowiedzieliśmy się o tym, że firma pracuje nad nowym urządzeniem, które ma zrewolucjonizować sposób, w jaki odbieramy wiadomości. Te, dosłownie, przechodzić miałyby przez naszą skórę.

Wiadomości odczytywane przez skórę — nowe urządzenie, nad którym pracuje Facebook

Facebook opublikował dokument, w którym zdradza co nieco na temat nowego urządzenia, nad którym pracuje. Tym sprzętem, zaliczanym do kategorii wearables, miałby być rękaw, który za pośrednictwem krótkich wibracji miałby "przesyłać" nam informacje.

To właśnie wibracje mają być głównym nośnikiem informacji — prowadzone dotychczas badania wykazały, że ich uczestnicy byli w stanie nauczyć się je odczytywać zaskakująco szybko. 20 słów bez problemu opanowali oni w zaledwie pół godziny. Wiadomości miałyby być odczytywane na przedramieniu które, jak twierdzą naukowcy, charakteryzuje się dużo większą wrażliwością, niż inne części naszego ciała. Dzięki takiemu rozwiązaniu moglibyśmy na bieżąco odczytywać ważne wiadomości nawet jadąc samochodem czy uprawiając sport. Zresztą prace nad tym urządzeniem motywowane są dbaniem o to, aby użytkownicy już nigdy nie przegapili ważnej wiadomości... cóż.

Może znajdą się na to chętni — ja podziękuję

Sam koncept tego urządzenia jest dla mnie przerażający. Na co dzień, po pracy, mam w moim smartfonie wyłączone zarówno dźwięki jak i wibracje — wychodzę z założenia, że telefon jest dla mnie, a nie ja dla telefonu. Ba, nie mam nawet dymków z powiadomieniami dla komunikatorów z których korzystam. I naprawdę — przez tych kilka lat w których z nich zrezygnowałem, nie zdarzyła się jeszcze sytuacja, aby którakolwiek z wiadomości nie mogła cierpliwie zaczekać tych kilkunastu czy kilkudziesięciu minut, nim na nią zareaguję. Ale może po prostu nie jestem targetem takich rozwiązań, a i z FOMO najwyraźniej nie mam specjalnych problemów.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu