Felietony

Czas na zimny kubeł dla Marka. Nawet 600 milionów haseł z Facebooka bez zabezpieczeń

Albert Lewandowski
Czas na zimny kubeł dla Marka. Nawet 600 milionów haseł z Facebooka bez zabezpieczeń
21

Facebook może pochwalić się teraz niezwykle wielką aferą. Teoretycznie to gigant, który kładzie ogromny nacisk na stosowane technologie i rozwiązania służące analizie danych, ale okazuje się, że w temacie bezpieczeństwa to totalni amatorzy.

Bezpieczeństwo? A są z tego pieniądze?

Facebook zna się na nowoczesnych technologiach. Afera Cambridge Analytica doskonale pokazała, jak bardzo zaawansowaną technicznie jest firmą i dokładnie tego moglibyśmy się zresztą spodziewać po jednym z liderów rynku informatycznego. Do tego całkiem młodym, więc nie posiadającego żadnego długu technologicznego.

Według informacji, jakie udało się zdobyć Krebs on Security, Facebook miał jeden problem z hasłami. Teoretycznie były one zahashowane, więc powinny być nieczytelne, ale przez błąd były one widoczne dla 20 tysięcy pracowników korporacji. Niezwykły poziom zabezpieczeń. Najnowsze wieści wskazują na to, że problem dotknął od 200 do 600 milionów użytkowników tego portalu społecznościowego. Jednocześnie sam Facebook potwierdził te informacje, a to wszystko odkryli sami w styczniu. Podobno naprawiono ten problem, a każdy poszkodowany został poinformowany.

Brzmi całkiem łagodnie, prawda? Gorsze jest jednak to, że cały błąd pozostawał nienaprawiony od 2012 roku, więc nie mówimy tu o chwilowych kłopotach. Podobno pięknie zapisane i czytelne hasła pochodziły z setek milionów kont użytkowników Facebooka Lite, kilkudziesięciu milionów osób z Facebooka i Instagrama. Firma uspokaja, że dane nigdy nie wyciekły poza ich bazy, a pracownicy nie przeglądali haseł. Cóż, tradycyjna opowiastka. Wciąż zaskakuje to, że Facebook nie zadbał o odpowiednie audyty bezpieczeństwa wcześniej, wypadając na tym polu wyjątkowo amatorsko, ale widać, że dla Amerykanów ważniejsze są te elementy, z których mogą świetnie zarobić.

Facebook i głośne afery

Jestem zaskoczony tym, jak Facebook gładko przechodzi kolejne kryzysy. Wydawało mi się, że już sama afera z Cambridge Analytica pokaże społeczeństwu, jak mniej więcej działa ten portal, na czym zarabia i jak skutecznie dane o nas są analizowane. Na dobrą sprawę algorytmy znają nas i nasze gusta lepiej niż my sami. W sumie nic wielkiego się nie stało Facebookowi, a kary, które otrzymał, są z gatunku niskich i nieodpowiednich do skali działań.

W październiku doszło jeszcze do kradzieży prywatnych informacji z kont 29 milionów osób, a jeszcze wcześniej prywatne wiadomości 81 tysięcy użytkowników były wystawione na sprzedaż. To najlepiej pokazuje, że obecnie Facebook jest w bardzo słabej kondycji. Oczywiście nie finansowej, bo tu wypada znakomicie i dzięki posiadaniu Instagrama w portfolio, może czuć się bezpieczny o jutro. Zresztą sam Facebook również jest stabilnym produktem. To właśnie ten serwis stał się główną platformą do dyskusji, chwalenia się, podziwiania słodkich kotków, budowania rozpoznawalności i tak dalej. Zabawne jest to, że na dobrą sprawę możemy usłyszeć jeszcze o 10 kolejnych wielkich aferach Facebooka, związanych z naruszaniem prywatności czy polityk bezpieczeństwa, ale to i tak nie wpłynie znacząco na ich pozycję.

Za kilka dni znowu cały świat zapomni. Organizacje rządowe również przymkną na to oko, a sam Facebook raczej nie zmieni swojego podejścia. Mam jedynie nadzieję, że bardziej zadbają także o te aspekty techniczne, z których nie zarabiają pieniędzy, a jakiekolwiek zaufanie.

źródło: The Verge

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu