Messenger, Messenger, Messenger, Messenger, Messenger, Mess…
Już jakiś czas temu przestałem dziwić się, gdy ktoś odwiedział serwis przez przeglądarkę, zamiast korzystać z aplikacji. O tym, jakie cuda wyczynia Facebook na moim Nexusie opisywałem Wam wcześniej, poza tym domyślam się, że są też inne powody, dla których wybierana jest mobilna wersja webowa. Za jej pośrednictwem wiele osób toczy też konwersacje ze znajomymi z Facebooka, co jest jak najbardziej zrozumiałe. Niezrozumiałe jest dla odróżnienia to, że Facebook powolutku zaczyna zmuszać i te osoby do zainstalowania Messengera.
Przepraszam. Nie jest to niezrozumiałe, lecz po prostu oburzające. Ponieważ wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, jak dla Marka Zuckerberga i jego firmy ważne są statystyki oraz dostęp do informacji nt. użytkowników. Messenger, poza większymi możliwościami od zwykłego czatu, jest też prawdziwą kopalnią wiedzy. Poza tym, Messenger jako platforma musi się stale rozwijać, a przypływ nowych użytkowników to chyba najlepsze, co ją może spotkać. Czy tego chcecie czy nie, już niedługo tapnięcie w ikonę Wiadomości spowoduje otwarcie Messengera lub przekierowanie do sklepu z aplikacjami w celu jego pobrania.
Automatyczne filmy z pokazem slajdów stworzone z naszych zdjęć
To prawdopodobnie kompletna nowość, ponieważ nie natknąłem się przedtem na nią nigdzie indziej. Podobną funkcją dysponuje aplikacja Moments od Facebooka, lecz w głównym programie jeszcze jej nie uświadczyłem. Jak to działa? W sytuacji, gdy aplikacja przeanalizuje nasze zdjęcia i okaże się, że kilka z nich zostało wykonanych w niedługim czasie, to wykorzysta je do stworzenia krótkiego klipu.
Jego podgląd jest dostępny tylko dla nas, a co więcej, możemy go edytować poprzez zmianę głównego motywu (wraz z muzyką w tle) oraz dobierając inne multimedia. Udało mi się wykonać kilka zrzutów ekranu tej funkcji, lecz nie opublikowałem żadnego z klipów, ponieważ aplikacja wyłączała się, gdy tylko próbowałem to zrobić. Najwyraźniej udostępniono mi ją zbyt wcześnie lub nie wyeliminowano jeszcze wszystkich błędów.
Czy gdzieś już to widzieliśmy? Ależ oczywiście. Dokładnie takim samym rozwiązaniem zachycają mnie Zdjęcia Google, które zazwyczaj po moim powrocie z wyjazdu lub jeszcze w jego trakcie informują mnie o automatycznym wygenerowaniu filmiku z moimi zdjęciami i nagraniami wideo. Podstawową różnicą pomiędzy obydwoma funkcjami jest kwestia umiejscowienia algorytmów: Zdjęcia Google operują na kopii zapasowej zdjęć na serwerach, zaś aplikacja Facebooka działa lokalnie, ponieważ moje zdjęcia (mam nadzieję) nie są przesyłane na serwery w celu utworzenia klipu wideo…
Więcej z kategorii Facebook:
- Nowy interfejs mobilnego Facebooka - mała zmiana o dużym znaczeniu
- Facebook nie działa. Awaria w całym serwisie [Aktualizacja]
- Ogromny wyciek danych z Facebooka - ofiarami ponad 500 milionów użytkowników
- Na ten ruch Facebooka użytkownicy czekali kilka lat. Serwis pozwoli posegregować wpisy chronologicznie
- Facebook zmienia zdanie o 180 stopni. Teraz nowa polityka Apple już jest dobra, bo wie, jak na niej zarobić