Po prawie 10 latach od objęcia posady dyrektora generalnego, Eric Schmidt opuszcza stanowisko szefa Google. Jego miejsce zajmie Larry Page, który jak wielu z Was zapewne pamięta, w 1998 roku, wspólnie ze swoim kolegą Siergiejem Brinem, powołał firmę do życia.
Wybaczycie, że w zmianach kadrowych Google nie będę doszukiwał się oznak jakiejś wewnętrznej wojny w firmie. Schmidt z wielkim sukcesem zarządzał Google od sierpnia 2001 roku. Z małej, garażowej firmy, Google rozrosło się do rozmiarów międzynarodowej korporacji. Skąd więc ta nagła (albo dyskretnie planowana) zmiana? Możliwe, że nastąpiło najzwyklejsze w świecie zmęczenie materiału.
Pomimo rezygnacji ze stanowiska, Schmidt pozostanie w firmie i będzie doradzał nowemu szefowi. Myślę, że każdy ma prawo trochę zwolnić, tym bardziej, że Eric Schmidt ma już 55 lat. Myślę również, że możliwy jest jego powrót do roli nauczyciela akademickiego, którym przez pewien czas był w Stanford Business School.
Natomiast Larry Page – nowy dyrektor generalny Google, przez ostatnie 10 lat miał świetnego nauczyciela, który przygotował go do przyszłej roli. Ostatnie wydarzenia każą mi również myśleć, że zmiana na stanowisku szefa Google, nie jest ostatnią zmianą o jakiej w najbliższych miesiącach usłyszymy w branży IT.
Więcej z kategorii Google:
- Nowy wygląd wyszukiwania Google na smartfonie - co się zmieni?
- Google grozi, że wycofa się z Australii, jeżeli ta każe mu płacić za linki [AKTUALIZACJA]
- Dokonało się. Fitbit wpadł ostatecznie w objęcia Google
- Instagram i TikTok dostaną miejsce w "karuzeli" z wideo w wyszukiwarce Google
- Google daje, Google zabiera. Aparaty w Pixel 5 i 4a po aktualizacji straciły funkcję