Motoryzacja

Elektryczne MINI Cooper SE z napędem wprost z BMW i3s. Gokartowa i elektryzująca radość z jazdy?

Tomasz Niechaj
Elektryczne MINI Cooper SE z napędem wprost z BMW i3s. Gokartowa i elektryzująca radość z jazdy?
7

MINI Cooper SE ma silnik elektryczny o mocy 184 KM, co ma zapewniać typową dla tych samochodów gokartową radość z jazdy. Ma w tym pomóc umieszczony w podłodze i pod siedzeniami zespół akumulatorów o pojemności 32,6 kWh – dla obniżenia środka ciężkości. Elektryczne MINI właśnie wjeżdża na polskie drogi i niebawem będziemy mieli okazję się z nim bliżej zapoznać. Dziś przedstawiamy Wam najważniejsze fakty na temat tego samochodu.

Elektryczne MINI było zapowiadane i wyczekiwane od bardzo dawna. Warto wspomnieć, że to nie jest pierwsze podejście MINI do elektrycznego pojazdu. Jest to jednak pierwsze elektryczne MINI przeznaczone do masowej produkcji. Tego typu napęd pasuje do aut tej marki jak do mało której – przynajmniej jeśli chodzi o te, które stosowały w większości silniki spalinowe. Mówimy w końcu o stosunkowo niewielkim, modnym, zwinnym i szybkim samochodzie do podróżowania głównie po mieście. Napęd elektryczny ze swoją natychmiastową reakcją na polecenia kierowcy wydaje się idealnie wpisywać w legendarny charakter samochodów MINI.

W takim scenariuszu niezbyt duży zasięg MINI Cooper SE – w cyklu WLTP to 232 km – wydaje się w zupełności wystarczający do w zasadzie tygodniowego podróżowania po mieście między kolejnymi ładowaniami. Zresztą, wersje spalinowe wiele większego zasięgu nie miały – głównie ze względu na skromne baki paliwa (redukcja masy). Wydaje się jednak, że podany zasięg wydaje się trochę niedoszacowany, bo w BMW i3s (ten sam silnik elektryczny) bez większej trudności byłem w stanie podróżować spokojnie po mieście ze średnią w okolicach 11 kWh/100 km (wyniki z WLTP wskazują na 15,5-18 kWh/100 km), a to oznacza, że z akumulatora o pojemności 32,6 kWh (28,9 netto) powinno dać się uzyskać bez większych kłopotów 250-260 km za kierownicą MINI Cooper SE.

A właśnie: napęd z BMW i3s wskazuje, że MINI to naprawdę szybki miejski samochód. Do 100 km/h w 7,3 s (deklaracje producenta) oznacza, że zdecydowana większość aut podróżujących po naszych drogach będzie wolniejsza ze startu ze świateł. Dodatkowo, zastosowany silnik napędzający koła przednie ma – przeciwnie do podstawowego i3 – dostępną wysoką moc w bardzo szerokim zakresie obrotów, co świetnie reprezentują poniższe wykresy:

Biorąc więc poprawkę na to typową dla MINI zwinność i niezwykle skuteczny silnik, rzeczywiście trudno będzie jeździć tym autem ostrożnie i oszczędnie :)

W MINI Cooper SE – przeciwnie niż w BMW i3 – udostępniono dwa poziomy rekuperacji. Pierwszy ma symulować konwencjonalne zwalnianie jak w samochodzie z napędem spalinowym, a drugi ma być dużo mocniejszy – prawdopodobnie będzie to podobny poziom do tego znanego z BMW i3, co pozwala przez większość czasu jeździć z użyciem wyłącznie pedału gazu. Dla wielu użytkowników to bardzo wygodne. Szkoda tylko, że przełączanie między poszczególnymi poziomami nie odbywa się za pomocą łopatek przy kierownicy, a przełącznika na konsoli centralnej.

W MINI Cooper SE co prawda nie debiutuje po raz pierwszy, ale większość z nas właśnie tutaj zobaczy zupełnie nowy ekran kierowcy ze wskazaniami poziomu naładowania akumulatorów, aktualnym zapotrzebowaniem na moc itd. Nie byłem specjalnym fanem dotychczas stosowanego rozwiązania, mam więc nadzieję, że to rozwiązanie lepiej się sprawdzi.

Ładowanie: MINI Cooper SE wyposażony jest w ładowarkę prądu przemiennego 11 kW, a także system szybkiego ładowania prądem stałym 50 kW. Pełne naładowanie (od 0 do 100%) w pierwszym przypadku ma trwać około 2,5 h, zaś w drugim przypadku doładowanie do 80% około 35 minut. To całkiem sensowne parametry biorąc pod uwagę miejski charakter tego samochodu. Dla formalności: ładowanie z domowego gniazdka 230 V ma trwać około 15 godzin „do pełna”.

MINI Cooper SE z odpowiednimi akcentami stylistycznymi – np. malowane na żółty kolor wybrane elementy (opcjonalne) – odróżnia się na tle innych samochodów tej marki. Pozostało charakterystyczne wybrzuszenie na masce z – tym razem – imitacją wlotu powietrza, które w wersjach spalinowych rzeczywiście dostarcza powietrze do silnika, a także tylna lotka nad klapą bagażnika. We wnętrzu nie zaszły żadne drastyczne zmiany: fan MINI poczuje się jak w domu, przytulnym należy dodać. Do Coopera SE można także domówić charakterystyczne i zarezerwowane wyłącznie dla tej wersji felgi z elementami aerodynamicznymi. Wyglądają zjawiskowo moim zdaniem!

To może być jedno z najciekawszych i najfajniejszych samochodów elektrycznych aktualnie dostępnych na rynku. Cena zaczyna się od ~139 tys. zł, więc typowo jak na auto elektryczne, ale dosyć… tanio jak na MINI – szczególnie o tej mocy i wyposażeniu. Za około 180 tys. zł mamy już praktycznie pełne wyposażenie tego samochodu. Testy drogowe już niebawem :)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu