Felietony

Dziennik kontra reszta świata i będzie ciąg dalszy!

Grzegorz Marczak
Dziennik kontra reszta świata i będzie ciąg dalszy!
25

Najpierw Kataryna teraz list otwarty do internautów i blogerów i mamy niemal powstanie w internecie. Warto by zastanowić się na chwilę w co od kilku dni dajemy się wkręcać. Przede wszystkim sprawa Kataryny - moim zdaniem dziennik.pl zagrał jak mówi młodzież "po bandzie", zastanawiam się tylko czy ni...

Najpierw Kataryna teraz list otwarty do internautów i blogerów i mamy niemal powstanie w internecie. Warto by zastanowić się na chwilę w co od kilku dni dajemy się wkręcać. Przede wszystkim sprawa Kataryny - moim zdaniem dziennik.pl zagrał jak mówi młodzież "po bandzie", zastanawiam się tylko czy nie takie same cechy dziennikarstwa doceniamy kiedy chodzi o afery związane z politykami? Czy nie tymi samymi metodami wyciągane są informacje od firm, gwiazdeczek, prywatnych ludzi? Jeśli się oburzać to na praktykę a nie na sam fakt, że dotknęło to akurat blogerkę. Metody tego typu powinny być z całą mocą napiętnowane i mam nadzieję, że zajmie się tym jakaś rada etyki dziennikarskiej - jeśli w ogóle w tych czasach coś takiego jeszcze ma racje bytu.

Kulminacja to jednak wypowiedz naczelnego z dziennika, który przejechał się po całym internecie, opowiadał o jakichś matrixach, bagnie i kunszcie dziennikarzy z dziennika (ten sam to kunszt kierował nimi podczas wypisywania traumatycznych artykułów na temat grypy). Kiedy jednak popatrzy się na spokojnie na ten tekst to może okazać się, że z niektórymi opiniami można się zgodzić. Oprawa, kolorowanie faktów oraz kontekst w jakim te wnioski zostały przedstawione są fatalne.

Z czym więc uważam, że można się zgodzić? Przede wszystkim internetowe trolle, czyli ludzie którzy potrafią rozpieprzyć każdą dyskusję sprowadzając ją do poziomu do jakiego nie chcą zniżać się inni dyskutujący. Mowa tu o tych którzy, nie potrafią uszanować dyskusji i poglądów innych i zaczynają od obelg i znieważania, a ponieważ i tak konwersacje mają w dupie to już na początku ją niszczą. I te osoby jak najbardziej zasługują na kilka gorących przymiotników, natomiast wplecenie tego wszystkiego w wątek o Katarynie, rzucanie haseł takich jak "wy internauci", "wy blogerzy" to po prostu samobój i to nie dlatego, że ja po części zaliczam się do obu grup ale dlatego, że właściwie trudno jest znaleźć osobę która opowie się po stronie autora tych wypocin.

Wypowiedz naczelnego dziennika przypomina mi trochę pracę nastoletniego gimnazjalisty, który pierwszy raz w życiu zdecydował się głośno przeciwko czemuś zbuntować. Mieszają mu się jednak fakty, teorie, nazwy, i wszystko co tylko może się pomieszać. Nie dość tego, adrenalina sprawia, że staje się on bardziej odważny i używa ostrych sformułowań. Oczywiście nie ma w tym nic złego bo w internecie ceni się brutalną szczerość, tylko znowu kontekst i sytuacja zabija (nie wspominając, że nie pisze tego gimnazjalista)

Swoją drogą chyba nikomu wcześniej nie udało się wygenerować aż takiego poruszenia wśród internautów i blogerów (chyba, że sprawa Kaczyńskie i jego stosunku do internautów). Szkoda tylko, że nie pokazujemy iż jesteśmy lepsi i nie zniżamy się do poziomu na jaki ściągnął dyskusje naczelny dziennika. Czasami merytorycznymi komentarzami dużo szybciej jesteśmy w stanie zagonić przeciwnika w ślepy zaułek niż akcjami w stylu "pocałuj Krasowskiego w dupę". Teraz każda próba dyskusji z postawą prezentowaną przez Dziennik zginie w potoku ostrych i negatywnych komentarzy nie zawsze merytorycznych i nadających się do publikacji.

Na koniec należy też się zastanowić czy aby przypadkiem nie dajemy się wkręcać - w przeciwieństwie do większości internautów, duże media są bardzo wyrachowane i potrafią zrobić bardzo dużo aby zyskać rozgłos. Nie twierdzę, że wypowiedz naczelnego dziennika miała to na celu, ale wstawienie kilku idiotycznych akapitów do tekstu już mogło być tym kierowane. W końcu to właśnie dziennikarz uczeni są pisania w takim stylu aby wzbudzać emocje.

Ps. A z tego co widzę dziennik nie pozwoli aby afera kataryny tak szybko przycichła bo produkuje kolejne wywiady, tym razem pokazujące że właściwie to nic się nie stało i ta cała afera to fochy blogerki.

Ps. Jeszcze rano byłem pewien, że nie poruszę drugi raz tematu Kataryny, Dziennika i całej tej sytuacji :)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu