Gry

Dying Light 2: wszystko, co wiemy o grze

Paweł Winiarski
Dying Light 2: wszystko, co wiemy o grze
2

Dying Light 2, obok Cyberpunk 2077, było jedną z najmocniejszych gier na tegorocznych targach E3. Cieszy to o tyle bardziej, że to polska produkcja. Co już wiemy o nadchodzącej wielkimi krokami zombiakowej grze od studia Techland?

Pierwsze Dying Light nie było może najlepszym FPS-em w historii, ale pozwoliło polskiemu Techlandowi rozgościć się pośród czołówki światowych producentów gier. Pomysłowa, dopracowana, wplatająca parkour do postapokaliptycznego świata opanowanego przez zombie. Udało się, wszystko zagrało tak jak trzeba i moim zdaniem była to jedna z najlepszych gier 2015 roku. Nikogo nie powinno więc dziwić, że masa osób czeka na drugą odsłonę - tę zaprezentowano na tegorocznych targach E3, dzięki czemu wiemy już dość dużo na temat gry.

3 lata wytężonej pracy

Dying Light pojawiło się na półkach sklepowych pod koniec stycznia 2015 roku, wygląda więc na to, że od razu po skończeniu prac nad jedynką wzięto się za część drugą. Kontynuacja rozgrywać się będzie 15 lat po apokalipsie, w fikcyjnym europejskim mieście będącym swoistą bezpieczną strefą dla ocalałych.

Pierwszy Dying Light nie należał może do największych gier jeśli chodzi o rozmiar map, ale zdecydowanie było gdzie biegać i jeździć - dwójka ma zaoferować miasto będące, uwaga, 4 razy większe niż wszystkie mapy pierwszego Dying Light, łącznie.

Ekipa Screenrant, która miała przyjemność obejrzeć demo Dying Light 2 opowiada o fragmencie mocno przypominającym jedną ze scen z filmu I Am Legend z Willem Smithem. Bohater zakradł się do budynku, w którym nieumarli spali w trakcie dnia, narobił jednak zbyt dużego hałasu i musiał uciekać na zewnątrz - na szczęście światło dzienne powstrzymało zombiaki, które zaniechały pościgu. Wcześniej natomiast protagonista prześlizgiwał się między złoczyńcami, których w grze ma być cała masa.

Jedną z najciekawszych cech Dying Light był parkour - może nie całkowicie swobodny, ale można było znaleźć wiele dróg ucieczki. W Dying Light 2 ten element ma być jeszcze bardziej dopracowany, a każde obiekty w grze wykorzystane do parkouru. Co więcej, samych ruchów po obiektach ma być dwa razy więcej niż w jedynce, dostaniemy na przykład ślizganie się po ścianach. Jestem wręcz pewien, że nada to grze jeszcze większej dynamiki i sprawi więcej frajdy podczas pokonywania odległości.

W jedynce graliśmy przede wszystkim w dzień, sam dość bojaźliwie podchodziłem do biegania w nocy - dwójka ma jednak tę porę dnia wypchnąć bardziej do przodu.

Wytrzymałość bohatera będzie się zmniejszać w zasadzie podczas każdego ruchu postaci - niezależnie od tego czy biegniemy, wspinamy się czy tylko wisimy na krawędzi. Dlatego istotnym ma być planowanie ruchów z wyprzedzeniem, wytrzymałość może skończyć się bowiem w nieodpowiednim momencie - jeśli oczywiście źle ocenimy możliwości naszej postaci. Ewentualny upadek można będzie jednak trochę złagodzić, na przykład lądując na drzewach - gałęzie oczywiście się połamią, ale postać uderzy w ziemię z mniejszym impetem, co niekoniecznie skończy się jej śmiercią.

Za opowieść w DL2 odpowiedzialne będą między innymi osoby, które pracowały przy Wiedźminie 3. Wśród nich znajdzie się również Chris Avellone, amerykański projektant gier, który tworzył między innymi Fallout 2, Wasteland 2, Planescape: Torment czy Fallout: New Vegas. Wybory dokonywane przez gracza będą istotne nie tylko dla samej opowieści, ale również dla tego, co dzieje się w mieście.

Świat ożywi (jakkolwiek dziwnie to brzmi w kontekście miasta z nieumarłymi) nieźle zaprojektowana sztuczna inteligencja. W pokazanym na E3 demie gry złoczyńcy rozsądnie poradzili sobie z próbą cichej eliminacji i kiedy zobaczyli bohatera, wszczęli alarm - okazało się, że opuszczenie strefy wcale magicznym sposobem nie zakończyło pościgu. Jak sami wiecie w wielu grach z otwartym światem tak się właśnie dzieje - jest jakiś graniczny punkt po dotarciu do którego sytuacja od razu (lub po chwili) wraca do normy.

Czego ja oczekuję po Dying Light 2?

W pierwszej części Dying Light najmniej przypadła mi do gustu opowieść. Oczywiście nie była zła, zabrakło jednak tego ostatecznego szlifu dzięki któremu historia zapadłaby mi w pamięć na dłużej. Jednak między produkcją Techlandu, a Wiedźminem 3 była w tym temacie spora różnica. Dlatego mocno liczę, że właśnie ten element będzie poprawiony. Zarówno mechanizm poruszania się jak i walki były bardzo dobre, jednak chętnie przywitam nowe ruchy i akcje. Mam nadzieję, że z gry nie wyleci kooperacja, świetnie się przy niej bawiłem ze znajomymi. Graficznie nie miałem grze niczego do zarzucenia, ale jest więcej niż pewne, że przez te 3 lata dopracowano zarówno silnik jak i oprawę jako taką.

Gra ma zadebiutować na PC, Xboksie One i PlayStation 4 w 2019 roku, jest więc jeszcze sporo czasu na prace i dopieszczenie. Już pierwsza odsłona pokazała, że w temacie zombie Techland uciekł konkurencji znacząco i jest raczej pewne, że przy okazji drugiej części zrobi to jeszcze bardziej. Firma znalazła swoją niszę, stworzyła świetną grę i jeśli tylko rozwinie pomysły z jedynki, możemy spodziewać się hitu. Czego oczywiście sobie i Wam życzę.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu