Financial Times zrobił bardzo ciekawy materiał na temat drukowania 3D, zatytułowali go 3D printing ‚bigger than internet’ i muszę powiedzieć, że o ile na dziś trudno to sobie wyobrazić to osobiście bardzo kibicuję tej tezie.
Dziś drukarki 3D kojarzą nam się z skomplikowanymi urządzeniami tworzonymi przez inżynierów dla inżynierów. Jeśli jednak popuścimy wodzę fantazji możemy wyobrazić sobie punkty „ksero” które będą nam drukować element z którym do nich przyjdziemy. Możemy wreszcie wyobrazić sobie domowe drukarki (obecne już dziś) na których będziemy tworzyć i kopiować potrzebne nam wzory, elementy, produkty. Wydrukowanie kubka do kawy nie będzie problemem, może wydrukujemy całą zastawę stołową a może będziemy również w stanie wydrukować lampę? Cokolwiek co jest nam potrzebne do życia i nie wymaga złożonej mechaniki czy elektroniki.
Choć czemu się na tym zatrzymywać, wyobrażam sobie sklepy z projektami 3D i nie trzeba się ograniczać tylko do przedmiotów o podstawowej użyteczności. Możemy przecież korzystać z projektów designerów, artystów itp. Sztuka może się zmienić, moda może się zmienić, dystrybucja pewnej kategorii produktów może przejść znaczące zmiany nie mówiąc o samej produkcji.
Czekają nas ciekawe czasy – oczywiście jest też szansa, że Druk 3D zatrzyma się na etapie genialnej technologii która jednak nigdy nie sprawdziła się w masowym zastosowaniu. Z drugiej strony jeszcze parę la tematu drukowanie przedmiotów 3D było czymś niewyrażalnym więc nie ma co narzucać sobie barier i ograniczeń w fantazjowaniu.
Zapraszam do materiału przygotowanego przez FT
Więcej z kategorii Moje przemyślenia:
- Dzięki nowemu narzędziu Microsoftu będzie można zaciągać dane na stronę prosto z Facebooka
- Czy social media sprawiły, że obraziliśmy się na "zwyczajne" życie?
- Okulary AR to taka współczesna telewizja 3D. Czy tak samo skończą?
- Musk: Starlink w tym roku podwoi prędkość do 300 Mb/s i obejmie zasięgiem większość Ziemi
- Przekonanie znajomych do Signala? Good luck with that...