Informacja krótka i raczej bolesna: dolar przebił dzisiaj granicę 4 złotych. Zanosiło się na to od kilku miesięcy, w końcu została złamana istotna bariera. Jeśli nie ekonomiczna, to psychologiczna. Część firm, także w naszym kraju, cieszy się z takiego obrotu sprawy, ale większy odsetek raczej nie ma powodów do zadowolenia. Możemy też zapomnieć o czasach, gdy z USA przywoziło się sprzęt kupiony w atrakcyjnej cenie…
Zakupy poza Polską mogą być w najbliższych miesiącach (kto wie, może to potrwa znacznie dłużej?) bolesne. Kupowanie towarów w obcej walucie uderzy po kieszeni. Wspomni się wtedy o czasach słabego euro/dolara, czyli o drugiej połowie poprzedniej dekady, zwłaszcza roku 2008. Pamiętam, że wizyta w kantorze i wymiana waluty na wakacje była wówczas przyjemnością, dolar kosztował około 2 PLN. Nic tylko jechać do USA i wypchać plecak markowym sprzętem. Sporo osób z tego korzystało. To już jednak przeszłość.
Dolar za 4 złote może zniechęcać do zakupów, może też sprawić, że polskie ceny sprzętu zaczną nas doprowadzać do smutnych min. Przy szybkim przeliczaniu cen nowych produktów pojawi się kurs 4+ i drogi do tej pory iPhone stanie się bardzo drogi. Ktoś stwierdzi, że między 3,85 PLN za dolara, a 4,01 wielkiej różnicy nie ma, ale jak już wspominałem, ważna jest bariera psychologiczna. Po drugie, trudno stwierdzić, czy to koniec wzrostów amerykańskiej waluty – może za jakiś czas zobaczymy na liczniku 4,5? Bo na 2 PLN raczej nie ma co liczyć…
Więcej z kategorii Ciekawostki:
- Cogg MKR1 pozwoli szybko i bez problemu zaparzyć przepyszną kawę w każdych warunkach
- Zemsta zza grobu, Adobe Flash uziemił część chińskich kolei
- Windows 10X uruchomisz na wszystkim - tablecie, Macbooku i... starej Lumii
- Stało się. Sztuczna rogówka może przywrócić wzrok dziesiątkom tysięcy osób na świecie
- Minecraft - jak nucenie youtubera stało się pełnoprawnym metalowym numerem z 20 mln wyświetleń?