Świat

Do czego LinkedIn potrzebny jest agregator newsów Pulse?

Tomasz Popielarczyk
Do czego LinkedIn potrzebny jest agregator newsów Pulse?
2

Jak podają zagraniczne media branżowe, serwis społecznościowy LinkedIn przejął właśnie agregator newsów Pulse. Transakcja opiewa na minimum 50 mln dolarów i budzi wiele pytań. Co bowiem LinkedIn może zrobić z nowym nabytkiem i w jaki sposób przysłuży się to rozwojowi serwisu? Możliwości jest kilka....

Jak podają zagraniczne media branżowe, serwis społecznościowy LinkedIn przejął właśnie agregator newsów Pulse. Transakcja opiewa na minimum 50 mln dolarów i budzi wiele pytań. Co bowiem LinkedIn może zrobić z nowym nabytkiem i w jaki sposób przysłuży się to rozwojowi serwisu? Możliwości jest kilka. Rozważmy je.

Pulse to jeden z wielu popularnych ostatnimi czasy agregatorów newsów, które na podstawie określonych przez użytkownika zainteresowań dostarczają aktualne informacje z popularnych portali, wortali i blogów. Poza aplikacją mobilną Pulse oferuje bardzo przystępny, oparty na HTML 5 interfejs, który, swoją drogą, jakiś czas temu był wykorzystywany do promocji nowego Internet Explorera. Bliska współpraca z Microsoftem sugerowała, że to gigant z Redmond będzie tym, który jako pierwszy ustawi się w kolejce do przejęcia. Tymczasem stało się inaczej i Pulse trafiło pod biznesową banderę LinkedIn.

Jak podaje AllThingsD, opierając się na własnych źródłach, transakcja może mieć wartość od 50 do nawet 100 mln dolarów. Kwota ta nie robi aż takiego wrażenia, jeśli spojrzymy na statystyki Pulse. Aktualnie z aplikacji (zarówno w formie mobilnej, jak i webowej) korzysta 20 mln użytkowników, którzy dziennie czytają 10 mln informacji. To bardzo dobry wynik, jak na agregator newsów mający tuż obok silną konkurencję w postaci innych serwisów, jak chociażby popularny Prismatic, czy Zite.

Tego typu projekty są bardzo łakomym kąskiem dla dużych serwisów. Przykładowo wspomniany Zite, w 2011 roku za kwotę 20 mln trafił pod skrzydła CNN. Korzyści z przejęcia są oczywiste - zwiększenie ruchu na swoich witrynach poprzez agregowanie informacji przede wszystkim z własnych źródeł. Pulse jest jednym z najszybciej rozwijających się projektów tego typu. Twórcy ostatnio zebrali od inwestorów 10 mln dolarów na dalsze działania, co dobrze wróżyło na przyszłość. Ta jednak najwidoczniej będzie upływać pod znakiem LinkedIn.

Przejdźmy zatem do sedna - na co liczy serwis społecznościowy, przejmując agregator newsów? LinkedIn w ostatnim czasie mocno się rozrósł i strumienie wiadomości użytkowników zawierają coraz więcej wartościowych oraz interesujących treści. Pulse może być doskonałym rozwiązaniem agregującym te informacje i dostarczającym je poza obszar serwisu społecznościowego, co paradoksalnie może przyciągnąć więcej użytkowników. Ważna z punktu widzenia popularyzacji LinkedIn jest też funkcja Highlights, która pozwala na informowanie o przeczytanych treściach na Facebooku. Pulse może być też ważnym ogniwem w modelu biznesowym LinkedIn. Serwis może bowiem postawić na zyski, a nie popularyzację i wprowadzić płatną wersję aplikacji, która będzie czerpała treści ze strumieni użytkowników. Jest też jeszcze inne rozwiązanie - abonament na specjalne, płatne subskrypcje treści najbardziej wartościowych, publikowanych przez specjalistów treści.

Jestem bardzo ciekaw, czym w praktyce Pulse okaże się dla LinkedIn. Ponad 50 mln dolarów nie wydaje się od tak, więc zakładam, że nowy właściciel ma realny plan na wykorzystanie systemu agregacji newsów. Czy postawi na zwiększenie ruchu na swoich stronach? A może zdecyduje się podreperować finanse i uniezależnić swoje finanse od zysków z reklam, wprowadzając płatne subskrypcje dla Pulse? Zapewne przekonamy się o tym niebawem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu