Felietony

Dlaczego długie wsparcie telefonu jest dziś ważniejsze niż kiedyś?

Krzysztof Rojek
Dlaczego długie wsparcie telefonu jest dziś ważniejsze niż kiedyś?
66

Jak ważne jest długie wsparcie telefonu? Dla mnie jest ważne już teraz, a w sytuacji, gdy coraz więcej innowacji w telefonach pochodzi z oprogramowania, niedługo może być wręcz kluczowe.

Debata na temat tego, czy kolejna wersja Androida to istotna zmiana, czy tylko nic nie znacząca cyferka trwa praktycznie od 10 lat. Nie da się nie zgodzić, że zarówno Android, jak i iOS są obecnie na tyle rozwinięte, że aktualizacje faktycznie nie zmieniają diametralnie sposobu w jaki użytkownik wchodzi w interakcje z urządzeniem. Dodatkowo w kwestii robocika, wiele "nowych" funkcji implementowanych przez Google (jak np. tryb ciemny), jest już dawno na telefonach użytkowników dzięki nakładkom od producentów. Dlaczego więc tak wiele mówi się o tym, że brak nowego Androida (i co za tym idzie - kolejnej wersji nakładki) jest czymś negatywnym?

Hardware zaczyna ocierać się o sufit...

Jeżeli mówimy o zmianie telefonu, to powody do zmian są zazwyczaj dwa - albo nasz obecny smartfon w jakiś sposób nie funkcjonuje prawidłowo i jego naprawa jest nieopłacalna, albo też nowy smartfon ma jakąś funkcję, która jest nam przydatna i w odczuwalny sposób brakuje jej w naszym urządzeniu. Oczywiście są jeszcze inne powody, jak chociażby sama chęć posiadania najnowszego urządzenia, ale takie osoby raczej nie są tymi, które zwracają uwagę na takie rzeczy jak aktualizacje. Wracając więc, jeszcze kilka lat temu różnica pomiędzy posiadanym, a nowym modelem po dwóch latach była już dosyć znacząca na poziomie sprzętowym. Wiecie - lepszy aparat (bądź więcej aparatów), lepszy ekran, lepszy procesor, czytnik pod ekranem etc. Jednak jeżeli spojrzymy na współczesne smartfony i porównamy je z poprzednimi generacjami, zobaczymy, że w kwestii samego sprzętu mamy do czynienia ze sporym spowolnieniem.

Tak, procesory stają się mocniejsze, ale fizyka jest nieubłagana i peak performance od razu jest zbijany przez throttling, więc nowe flagowce wcale nie są tak dużo szybsze od starszych. Tak, ekrany mają więcej pikseli, ale są już to zmiany niezauważalne dla oka. Jakość samych zdjęć, choć  idzie do przodu, to robi to bardzo powoli. Oczywiście, pojawiają się innowacje - szybsze ładowanie czy wyższa częstotliwość odświeżania ekranu, jednak nie da się nie zauważyć, że są to tylko "dodatki" do tego, co smartfon potrafi. Najlepszy przykład to to, że użytkownicy iPhone'ów są w stanie zapłacić kosmiczne pieniądze za telefon bez nich.

Chodzi mi tu o to, że aby dokonać kolejnego skoku jakościowego, jaki widzieliśmy dajmy na to 6-7 lat temu, trzeba byłoby fizycznie zmienić wymiary smartfona - dać więcej miejsca na układ chłodzenia, więcej miejsca na matrycę aparatów, więcej miejsca na większy ekran i baterię. Takie rzeczy wyklucza z kolei pogoń za jeszcze smuklejszymi smartfonami. Można się więc spodziewać, że w najbliższym czasie różnice pomiędzy generacjami będą z roku na rok coraz subtelniejsze.

... od tego momentu tylko software będzie się rozwijać

Takie rzeczy jak fotografia czy zarządzanie energią w smartfonie opierają się na dwóch komponentach - fizycznych elementach jak bateria, matryca czy migawka, ale także na oprogramowaniu, które steruje poborem prądu czy obrabia zdjęcie w czasie rzeczywistym. W kwestii foto mamy dzięki temu w telefonach chociażby tryb nocny, panoramę czy efekt upiększania twarzy. Rolę software'u widać bardzo dobrze w przypadku urządzeń Motoroli, w których po zrobieniu zdjęcia jeszcze przez chwilę widać niepodkręcony obraz. To właśnie zaawansowane sztuczki oprogramowania pozwalają naszemu aparatowi pochwalić się dużo lepszymi możliwościami z generacji na generacje. Dochodząc do clou dzisiejszego postu - jestem zdania, że niedługo hardware dojdzie do takiej ściany, za którą to software będzie odpowiadał za większość nowości i innowacji w kolejnych modelach. Widać to chociażby po najnowszym smartfonie Xiaomi Mi 11, w którym chociażby nowe tryby filmowania to w 100 proc. zasługa MIUI 12.5.

Jeżeli więc na rynku smartfonów nie zdarzy się jakieś trzęsienie ziemi, dojdziemy do sytuacji, w której nasz telefon będzie wystarczający pod względem wydajnościowym i tylko od tego, czy producent uzupełni jego oprogramowanie do najnowszej wersji będzie zależało, czy będzie on w pełni funkcjonalny w porównaniu do najnowszych wersji. Oczywiście, takie zagrywki są producentom nie na rękę, ponieważ ci bardzo chętnie reklamowali by nowe telefony funkcjami, których starsze modele nie posiadają, a mając pełną kontrolę nad aktualizacjami mogą arbitralnie uznać, że nie dadzą jakiejś nowej funkcji do starszego urządzenia i konsument nie będzie mógł nic z tym zrobić. Dlatego moim zdaniem jesteśmy na etapie, w którym potrzebujemy jakiegoś rodzaju zabezpieczenia. Zapewnienia firm o trzech aktualizacjach Androida to oczywiście krok w dobrą stronę, ale myślę, że przeforsowanie 4 albo 5 lat jest jak najbardziej możliwe. Oprócz tego, do poprawy jest także terminowość samych aktualizacji. W tym momencie część urządzeń chociażby z listy Samsunga dostanie Androida 11 wtedy, gdy na rynku od dawna będzie już 12.

Długie wsparcie - teraz albo nigdy

Jako, że już teraz zmiana oprogramowania pozwala bardzo mocno polepszyć takie elementy jak zarządzanie temperaturą, wydajność, jakość zdjęć czy długość życia na baterii, jeżeli dziś nie zadbamy o to, by wymusić na producentach długoletnie wsparcie, niedługo możemy znaleźć się w rzeczywistości, w której wszystkie nowe, fajne funkcje kolejnego flagowca spokojnie mogły znaleźć się w naszym obecnym telefonie, ale ich tam nie ma, ponieważ nie opłacałoby się to producentowi. Niestety, dużo osób nie widzi krótkiego (bądź zerowego) wsparcia wypuszczonych na rynek urządzeń jako ruchu antykonsumenckiego, więc wciąż mamy sytuacje takie jak OnePlus N10. Czy jest na to rozwiązanie? I owszem. Instytucje takie jak Unia Europejska są wyraźnie zmęczone tym, że producenci starają się zarobić jak najwięcej na działaniach przeciw konsumentom, dlatego wprowadza się szereg ustaw, jak chociażby prawo do naprawy, które regulują niektóre kwestie.

Jestem zdania, że obowiązek terminowego, 5 letniego wsparcia, nie tylko mógłby, ale wręcz powinien być elementem takiego rozporządzenia.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu