Ciekawostki technologiczne

Ludzie chcą nosić diody LED na powiekach. Po prostu tego chcą i tyle...

Marcin Hołowacz
Ludzie chcą nosić diody LED na powiekach. Po prostu tego chcą i tyle...
45

Cześć, mam na imię Marcin i… chciałem się z wami podzielić pewną informacją: okazuje się, że ludzie chcą nosić diody LED na swoich powiekach. To nie wszystko. Chcą żeby mrugały, tzn. jest kilka różnych trybów mrugania – tak, policzyłem je dla was

Diody LED na powieki: mruganie

Pierwszy tryb mrugania jest określany jako „Liquid Pour” i faktycznie wydaje się być bardzo energiczny, płynny… pewnie stąd zastosowanie słowa „liquid” w nazwie. Drugi tryb jest już trochę spokojniejszy, a jego nazwa brzmi następująco: „Twilight Sparkle”. Jeżeli natomiast chodzi o „Hyper Burst”, mamy tu do czynienia z całkiem prostym efektem, bo diody się nagle zapalają i gasną. Zostały nam jeszcze dwa, równie ciekawe tryby mrugania, więc nie traćmy czasu. „Knight Riding” sprawia wrażenie jakby światełko przechodziło od lewej strony do prawej i z powrotem, natomiast „Endless Winks” to leniwe… mrugnięcia światełek.

Diody LED na powieki: dlaczego wam o tym mówię?

No, może nie tyle mówię, co piszę… no więc dlaczego wam o tym napisałem? Po prostu chciałem żebyście wiedzieli, to wszystko. Uważam, że jeśli taka jest wola ludu, tzn. ludzie chcą właśnie tego, bo cel na Kickstarterze w wysokości 40 tys. dolarów został osiągnięty, a nawet przekroczony (ponad 95 tys. dolarów w chwili kiedy to piszę), to coś w tym musi być. Skoro ludzie tego pragną, a ja się o tym dowiedziałem i już nigdy o tym nie zapomnę, to chciałem żebyście wy też wiedzieli. Niby dlaczego mam zostać z tym zupełnie sam? Ludzie chcą mrugających, kolorowych światełek na powiekach i chętnie za to zapłacą…

Diody LED na powieki: jak to działa?

Wyżej wspominałem o różnych trybach mrugania, myślę że warto dodać, iż każdy z nich może być aktywowany za pomocą innego rodzaju ruchu… gdy skaczemy, szybko kręcimy głową, przechylamy głowę itd. co na pewno dodaje uroku i funkcjonalności na dyskotekach. Swoją drogą gadżet ten posiada oficjalną nazwę: f.lashes.

Cały zestaw składa się z płytki ze sterownikiem, którą powinniśmy przymocować z tyłu głowy, a żeby ją zasilać niezbędna będzie jedna bateria guzikowa. Od wspomnianej płytki wychodzą dwa, ledwie zauważalne kabelki, które łączą ją z naszymi sztucznymi rzęsami, wyposażonymi w malutkie diody LED. Założenie zestawu nie powinno zajmować więcej czasu niż jedna minuta. Całość jest bezpieczna i odporna na warunki pogodowe. Światełka nie będą nas oślepiać.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hot