Dzisiaj odbyło się wprowadzenie na rynek usługi, która według jego producenta – firmy DeepL ma być przełomem w dziedzinie neuronowych tłumaczeń maszynowych. Firma chwali się, że jest w posiadaniu obecnie najdokładniejszego i najpotężniejszego mechanizmu służącego do konwertowania treści między językami. Sztuczna inteligencja stojąca za nowym produktem nie tylko trafnie rozpoznaje wyrazy i dobiera do nich tłumaczenia, ale jest w stanie tez rozumieć pewne niuanse językowe, doskonale radzi sobie ze zmienionymi szykami zdań, co powoduje, że wynik zapytania użytkownika jest niezwykle naturalny – tak, jakby pisał go człowiek.
Osiągnęliśmy kilka znaczących innowacji w architekturze sieci neuronowych. Poprzez nowe rozmieszczenie neuronów i ich połączeń umożliwiliśmy naszym sieciom dokładniejsze od dotychczasowego mapowanie języka naturalnego.
~ Gereon Frahling, CEO DeepL
Narzędzie DeepL zostało udostępnione szerszej publiczności – za darmo w formie serwisu internetowego. Jak wynika z naszych, krótkich testów, tłumaczenia rzeczywiście stoją na bardzo wysokim poziomie. Kopiując treści ze specjalistycznych książek, w których znajdowało się sporo niezrozumiałej często terminologii nie mieliśmy wrażenia, że nie radzi sobie z wprowadzanymi zdaniami. Wręcz przeciwnie – byliśmy pod wrażeniem tego, jak sztuczna inteligencja dobiera tłumaczenia i jak wyglądają potem wyniki jej pracy. Osobiście, miałem wrażenie, że „po drugiej stronie” siedzi człowiek, który „na szybkości” realizuje tłumaczenia. Moja teoria szybko upadła – właściwie z prędkością błyskawicy. DeepL bardzo szybko realizuje swoje zadania, a za tym stoi islandzki superkomputer o wydajności 5,1 Petaflopa.
Jak udało się uzyskać tak dobre tłumaczenia? DeepL korzysta ze swojego pierwszego produktu
Okazuje się, że kluczowym dla rozwoju serwisu tłumaczeniowego było skorzystanie z pierwszego własnego produktu, jakim było Linguee, wyszukiwarka tłumaczeń w internecie. Pozyskane w ten sposób dane stały się materiałem szkoleniowym dla sztucznej inteligencji stojącej obecnie na mechanizmem.
Obecnie, DeepL wspiera 42 kombinacje językowe między: polskim, angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim, włoskim i holenderskim. Już teraz, sztuczna inteligencja uczy się kolejnych, takich jak: mandaryński, japoński i rosyjski. W planach jest wprowadzenie API, za pomocą którego możliwe będzie rozwijanie nowych produktów oraz implementowanie mechanizmu w innych usługach.
Co mówią statystyki na temat skuteczności nowej usługi?
W teście ślepym porównano nowy produkt oraz rozwiązania Google, Facebooka oraz Microsoftu. Profesjonalni tłumacze mieli za zadanie wybrać najlepsze wyniki działania mechanizmów w zestawieniu nie znając autora tłumaczeń:
Ale to nie wszystko, bowiem w wynikach BLEU (algorytm służący do ewaluacji jakości tłumaczenia) DeepL również uzyskuje świetne wyniki:
Oto jak DeepL radził sobie z naszymi tłumaczeniami
W trakcie testów staraliśmy się znaleźć takie próbki, które mogłyby sprawić problemy serwisom tłumaczeniowym. Oto wynik pochodzący z DeepL:
Takie same próbki wprowadziliśmy do Tłumacza Google:
O takie samo tłumaczenie poprosiliśmy także Binga:
Okazało się, że Tłumacz Google w pewnych przypadkach jest w stanie godnie konkurować z DeepL. Jednak Bing poległ w większości zadanych mu tłumaczeń. Po raz kolejny się okazuje, że sztuczna inteligencja cały czas się uczy – oczywiście z pożytkiem dla nas, konsumentów. Ciekaw jestem, jak sprawa się dalej rozwinie – niemniej, obecne osiągnięcia DeepL są naprawdę obiecujące.
Jeżeli chcecie sami sprawdzić możliwości DeepL – możecie to zrobić tutaj!
Więcej z kategorii Sztuczna Inteligencja:
- FullHD i 60 fps w filmach z księżycowych misji Apollo? To nie dowód spisku, tylko pokaz siły algorytmów...
- Na Białorusi powstało oprogramowanie do rozpoznawania zamaskowanych OMON-owców. Czy na pewno?
- Sztuczna inteligencja przeciw pilotom. Pojedynek w prawdziwych samolotach
- Ok, Czytelnicy. Coś mi mówi, że asystenci głosowi się "kończą"
- Generator kucyków My Little Pony? Sztuczna inteligencja w końcu się do czegoś przydała...