Felietony

Dalej chcę mieć ten samochód. Trochę o Knight Rider i Pontiaku Trans Am

Jakub Szczęsny
Dalej chcę mieć ten samochód. Trochę o Knight Rider i Pontiaku Trans Am
16

David Hasselhoff i Pontiac Trans Am. Połączenie idealne? Prawie tak. Knight Rider (ten pierwszy, oryginalny) jako opowieść o inteligentnym supersamochodzie, jego kierowcy oraz walce ze złem niesamowicie fascynował mnie, gdy byłem młodziutkim chłopakiem. Właściwie do dzisiaj serial ten mnie bawi, a motyw muzyczny z czołówki produkcji znajduje się w gronie moich ulubionych.

Emitowany w amerykańskiej telewizji Knight Rider w latach 1982 - 1986 jako pierwszy zaproponował ciekawą tematykę inteligentnego samochodu. Już nie maszyny, której zachowanie bezpośrednio zależy od komend wydawanych poprzez sterowanie kierownicą, pedałami, czy też przełącznikami, ale myślącego tworu, który potrafi samodzielnie podejmować decyzje. KITT (bo tak właściwie nazywa się pojazd w serialu) dysponuje sztuczną inteligencją i samoświadomością, która wspiera głównego bohatera w walce ze złem. To trochę tak, jak w kultowych serialach o tematyce policyjnej, gdzie mamy do czynienia z dwójką partnerów. Tyle, że jeden z nich zastępowany jest przez samochód.

KITT, poza sztuczną inteligencją dysponuje również mnóstwem udogodnień. Pod maską pojazdu "siedzi" silnik odrzutowy, na życzenie może skorzystać z boosterów, które potrafią rozpędzić samochód do niebotycznych prędkości. Auto jest odporne na uderzenia, strzały z karabinów, wybuchy. Może stać się również niewidzialne. Arsenał, jakim dysponuje główny bohater jest przeogromny - KITT dzięki temu staje się pełnoprawnym samochodem kategorii G+ - gdzie osiągi spotykają się z nietuzinkowymi rozwiązaniami technicznymi.

Ale KITT to przede wszystkim sztuczną inteligencja

Tak, dokładnie. KITT jako pojazd jest również tworem "osobowym". W kreacji serialowej, KITT to wytwór człowieka, który ma służyć człowiekowi, przy okazji wykazując pewną autonomię. Autonomia ta przejawia się w samoświadomości oraz wpojonej pojazdowi chęci chronienia ludzi za wszelką cenę. Co ciekawe, jego poprzednik - KARR różnił się od KITT tylko tym, że był "samolubny", nastawiony głównie na własne przetrwanie. A to oznacza, że wcale nie przejmuje się losem ludzi - może im również zagrozić.

Osobliwie wygląda przedstawienie inteligentnego pojazdu. KITT dysponuje zestawem radarów, z których najważniejszy jest "skaner" na przedzie - generujący charakterystyczny gwizd oraz znany z powszechnie znanego efektu wizualnego. Coś takiego nie występuje w nowoczesnej technice - było jedynie próbą zobrazowania tego, jak mógłby wyglądać system będący "oczami" inteligentnej maszyny. Wygląda efektownie, jednak nie ma to żadnego związku z rzeczywistością. Nic to, w dziełach kultury często zdarza się, że wykorzystuje się motywy, które mają przede wszystkim ciekawie wyglądać.

KITT, czyli Pontiac Trans Am

Był taki okres w amerykańskiej motoryzacji (spowodowany kryzysem, który dotknął rynek paliwowy), kiedy to tworzyło się samochody o widocznym w designie zacięciu sportowym. Jednak były one wręcz irracjonalnie słabe - Pontiac Trans Am w wersji z silnikiem benzynowym R4 mógłby być spokojnie zawalidrogą, który jeżeli zaskakuje, to przede wszystkim nieadekwatnością osiągów do charakteru auta. O ile serialowy odpowiednik to wręcz gigant wydajnościowy, tak już jego realny odpowiednik wcale nie grzeszył osiągami.

O tym, o dziwo dowiedziałem się dopiero po latach, gdy zainteresowałem się modelem Trans Am żywiej. Polacy, którzy oglądali Knight Ridera w telewizji mogli mieć wrażenie, że Trans Am to zdecydowanie bardzo szybki samochód, który można sobie sprowadzić ze stanów i nim "latać". Owszem, można, ale z lataniem nie będzie to miało zbyt wiele wspólnego. Wychodzi na to, że taki samochód jest dużo powolniejszy od... obecnie posiadanego przeze mnie "Szweda". Właściwie, to ciekawie by było, gdyby w rolę KITT-a wcieliło się Volvo. Gdyby to miał być pojazd z 1982 roku, to mogłoby to wyglądać co najmniej ciekawie.

Knight Ridera ogląda się jednak doskonale - nawet po wielu latach od premiery oryginalnej serii. Te nowsze, z nowszym KITT-em i innymi aktorami mnie już nie porwały. Nie miały klimatu z lat osiemdziesiątych, nie oferowały już tych emocji i świeżości, jakie się pojawiały wraz z KITT-em na ekranie. Można powiedzieć, że to już nie to samo. Nawet same wyniki rebootów serii jasno wskazują - KITT był tylko jeden. Więcej niż jeden to już niepotrzebny tłok.

Czytaj również: Volvo pozwala jeździć prawdziwym samochodem w goglach VR

Mimo faktu, iż Pontiac Trans Am, w którego szaty odziany był KITT, wcale autem marzeń nie był, w dalszym ciągu czasami śni mi się po nocach. Fajnie by było wsiąść do takiego pojazdu, wdepnąć na gaz i cieszyć się przybywającymi na liczniku kilometrami na godzinę. Przejażdżkę umilałaby pogawędka z pojazdem, który mógłby opowiedzieć kawał, albo przejąć stery na czas, gdy ja wygodnie rozsiądę się w fotelu kierowcy i zacznę przeglądać internet. Ale, być może taka właśnie przyszłość nas czeka - my będziemy głównie siedzieć w fotelach, podczas gdy inteligentna maszyna dowiezie nas z punktu A do B. Tyle, czy motoryzacja w takiej postaci będzie miała cokolwiek z ducha samochodowej pasji?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu