Felietony

Czym się różnią polscy i chińscy użytkownicy smartfonów?

Konrad Błaszak

Bloger na pełen etat, a oprócz tego instruktor har...

39

Nie raz pisałem Wam o Chinach, tamtejszym rynku technologicznym oraz użytkownikach, których możemy spotkać w Państwie Środka. Ogromny wybór jaki posiadają Chińczycy, razem z niskimi cenami oraz licznymi podróbkami daje dużo większe możliwości niż u nas. Dlatego w wielu kwestiach są oni moim zdaniem...

Nie raz pisałem Wam o Chinach, tamtejszym rynku technologicznym oraz użytkownikach, których możemy spotkać w Państwie Środka. Ogromny wybór jaki posiadają Chińczycy, razem z niskimi cenami oraz licznymi podróbkami daje dużo większe możliwości niż u nas. Dlatego w wielu kwestiach są oni moim zdaniem innymi użytkownikami smartfonów niż my.

Chińczycy e, chociaż na ich rynku jest tak jak chyba nigdzie na świecie. Pod wieloma względami używają oni swoich smartfonów podobnie jak my, chociaż siedząc tam kilka miesięcy nie sposób nie jest zauważyć kilku różnic.

Jakie smartfony wybieramy?

Ciężko jest scharakteryzować mi jakie smartfony wybiera przeciętny Polak, ponieważ zaraz kilku z Was powie, że są Polakami, a nigdy nie myśleli o podobnym wyborze, który tu opisałem. Jednak spróbuję to zrobić patrząc na moich znajomych oraz setki czytelników, które przewinęły się przez lata mojego pisania na różnych blogach. Jeśli miałbym wybrać najważniejszą cechę to będzie nią zdecydowanie cena. Polacy z każdym rokiem są coraz bardziej świadomymi klientami i wybierają kierując się rozsądkiem. Prawdziwy maniacy szukają perełek od chińskich firm, ale przeciętny mieszkaniec naszego pięknego kraju wybierze to co zaoferuje mu operator za złotówkę. Lub ewentualnie coś w wolnej sprzedaży, ale również w rozsądnej cenie.

Jest widoczny trend zainteresowania phabletami, ale nie jest on moim zdaniem tak wyraźny jak w innych krajach. Ma być rozsądnie i tanio, a firma najlepiej gdy jest sprawdzona. W większości przypadków boimy się eksperymentować, więc jak przez całe życie mamy Nokie to i na nią będziemy patrzeć w pierwszej kolejności. Podobnie robi wiele fanów Sony, który wychowali się na produktach Sony Ericsson.

A jak jest z Chińczykami? Pod pewnym względem podobnie, oni też nie chcą przepłacać. Jednak z drugiej strony jest chęć pokazania się wśród znajomych, dlatego marki i produkty prestiżowe mają tam takie wzięcie. Po premierze iPhone 6 na ulicach widziałem ich setki. Zapewne nie każdy był oryginalny, ale wyglądały niemal identycznie. Dlatego od ceny ważniejszy jest prestiż, ale musi on być połączony z odpowiednim rozmiarem.

Phablet musi być! A im większy tym lepszy! Wycieczka metrem zawsze obfitowała w widok dziesiątek ludzi z ogromnymi phabletami, przy których wydaje się bardzo malutki. Nawet na tak dużych urządzeniach można jeszcze zobaczyć fantazyjne pokrowce, które sprawiają, że te phablety są jeszcze większe. Chińczycy mają tak ogromny wybór, że w każdej półce cenowej mogą znaleźć wiele ciekawych produktów, więc liczy się jego prestiż oraz wielkość.

A na jaki system stawiamy?

Polska pod tym względem znowu jest trudniejsza do opisania. Oczywiście króluje u nas Android i z tym chyba zgodzi się każdy. Jednak bardzo mocno trzyma się Windows Phone, który dla wielu jest nawet lepszy niż system Google. Nasz kraj jest pod tym względem ewenementem, ponieważ przywiązanie do Nokii było tak duże, że smartfony z serii Lumia cieszyła się sporym powodzeniem. Jest oczywiście równie iOS, ale jego popularność nie jest tak duża jak w przypadku systemu Windows Phone.

Chiny można opisać bardzo łatwo. Android. I tak naprawdę nic więcej się nie liczy w Państwie Środka. Oczywiście można spotkać na ulicach ludzi z Lumiami, ale są to wyjątki. Relatywnie sporo jest też iPhonów z iOS, ale moim zdaniem system nie ma w nich żadnego znaczenia. Zdecydowana większość wybiera go, ponieważ produkty Apple są drogie i prestiżowe, a zainstalowany system to sprawa drugorzędna. Podejrzewam nawet (chociaż żadnych wyników badań na potwierdzenie tej tezy nie mam), że gdyby w iPhone można było wybrać sobie Androida to wielu Chińczyków z radością przystałoby na takie rozwiązanie. W Chinach mimo zablokowanych usług Google i braku Google Play (łatwo można to obejść) w wielu smartfonach ten system ma niesamowitą popularność. Poza tym należy pamiętać, że tam każdy większy producent oferuje swój sklep z aplikacjami, więc o to Chińczycy nie muszą się martwić.

Jak korzystamy ze smartfonów?

Znów standardowo zacznijmy od Polaków. Uważam siebie za osobę, która jest w pewnym stopniu uzależniona od sieci i nie lubię być offline. Nie jestem na szczęście jeszcze kompletnym maniakiem, który musi mieć dostęp do facebooka i instagrama non stop. Patrząc na moich znajomych mam przekrój społeczeństwa w jakim żyję. Są ludzie, którzy traktują messengera jak sms'y i zawsze można ich złapać na fejsie. Jednak z drugiej strony całkiem spore grono ludzi, których znam z mobilnego internetu korzysta niezwykle rzadko.

Będzie się to zmieniać, ponieważ jak już pisałem w. Poza tym łatwo można zauważyć trend wśród młodzieży, w którym tworzą oni z . To wymaga od nich bycia online, ponieważ ukochany vloger może właśnie napisać coś miłego o swoich fankach lub powiadamia o nowym filmie.

W Chinach wygląda to trochę inaczej, chociaż muszę przyznać, że nie siedziałem na tyle mocno w "internetowych fejmach", żeby ocenić czy takie zjawisko tam również występuje w takim samym stopniu. Jednak w Państwie Środka królują gry online. One niepodzielne rządzą, niezależnie od grupy wiekowej. Jeżdżąc metrem w Szanghaju nie raz widziałem dziewczyny i chłopaków grających w najróżniejsze tytuły, od typowych nawalanek, w których trzeba było zabić armie potworów po słodkie gry, tak różowe, że po chwili bolały mnie oczy. Dla mnie była to normalka, więc przestałem zwracać na to większa uwagę.

Jednak podczas jednego z ostatnich przejazdów coś rzuciło mi się w oczy. Kobieta mająca na oko koło 40 lat grała w jakąś grę online. Jednak po chwili przestała, bo musiała dokupić sobie złota. Nie wiem czy Wy widzieliście jadących metrem (no dobra, autobusem lub pociągiem, bo z metrem u nas kiepsko) 40-latków w Polsce, którzy grają w gry online i kupują w nich złoto lub inną walutę. Może jednak za mało naszego rodzimego podwórka zobaczyłem, ale dla mnie to jest coś niespotykanego.

Poza tym chciałbym jeszcze wspomnieć o dwóch sprawach. Pierwszą są seriale. Jeśli myślicie, że oglądacie ich dużo to przy mieszkańcach Państwa Środka możecie wypaść bardzo słabo. Jeśli ktoś akurat nie gra w metrze to ogląda jakiś serial. W sklepach jest podobnie. Sprzedawca rozwalony za ladą siedzi ze swoim phabletem i wciąga kolejne przygody swoich ulubionych bohaterów. Czasem nawet trzeba się kulturalnie przypomnieć, gdy chce się coś kupić.

Drugą natomiast są powerbanki. Ja obecnie posiadam 2 i zawsze mam przy sobie chociaż jeden, gdy muszę wyjść na dłużej niż kilka godzin, a wiem, że smartfon będzie mi potrzebny. Jednak ja jestem wyjątkiem i wśród moich znajomych mało kto ma przenośną baterię. Coraz więcej osób się nad nimi zastanawia, ale nadal tych którzy noszą je przy sobie mogę policzyć na palcach jednej ręki. W Chinach bardzo wiele osób przemieszcza się ze smartfonem podłączonym do baterii i nie ma w tym nic dziwnego.

Trochę inni, trochę podobni...

W wielu kwestiach Chińczycy i Polacy to zupełnie inni użytkownicy smartfonów, ale to nie jest tak, że różnimy się diametralnie. W obydwóch krajach coraz więcej osób korzysta z komunikatorów zamiast sms, a mobilne gry są idealnym wypełniaczem czasu w kolejkach niezależnie od narodowości. Chociaż nadal my celujemy w najtańsze opcję, a Chińczycy stawiają na prestiż, to te wybory są z każdym miesiącem coraz bardziej przemyślane, a to jest chyba najważniejsza cecha użytkowników smartfonów.

Zdjęcia:1, 2, 3, 4.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hot