Felietony

Czy w przyszłości będą nam potrzebne komputery w domu?

Grzegorz Marczak
Czy w przyszłości będą nam potrzebne komputery w domu?
19

Pamiętam, że na wielu starszych filmach SF można było zobaczyć scenę w której osoba wchodząca do mieszkania zaczynała wydawać głosem polecania, które były wykonywane przez różnego rodzaju domowe systemy i urządzenia. Interfejsem przeważnie był telewizor. Zastanawiam się jak daleko nam jeszcze do ta...

Pamiętam, że na wielu starszych filmach SF można było zobaczyć scenę w której osoba wchodząca do mieszkania zaczynała wydawać głosem polecania, które były wykonywane przez różnego rodzaju domowe systemy i urządzenia. Interfejsem przeważnie był telewizor.
Zastanawiam się jak daleko nam jeszcze do takiej wizji przyszłość? Mamy już inteligentne domy (drogie, ale są), w których możemy sterować komputerem praktycznie każdą funkcją domu. Mamy już domowe centra rozrywki, domowe serwery i inne urządzenia multimedialne. To czego w tej chwili brakuje to integracja wszystkich tych technologi oraz komunikacja z tymi systemami za pomocą głosu lub głosu połączonego z gestami (Microsoft chyba zainwestował w firmę która pracuje nad technologią do rozpoznawania gestów - na razie chyba chodzi o gry konsolowe czy podobne możliwości jak ma Wii tylko bez padów).

Ponieważ jestem fanem fantastyki dlatego pozwolę sobie trochę pofantazjować (i pogdybać). Co by było gdyby ktoś wreszcie wdrożył na masową skalę interfejsy głosowe? Czy w domach potrzebny był by komputer? Lub zadając pytanie inaczej - komu byłby potrzebny domowy komputer ?

Wyobrażam sobie taką sytuację w której mówimy do telewizora (jako front endu naszego całego systemu), rozmawiamy przez telewizor ze znajomymi (już teraz mając w telewizorze internet możemy właściwie to zrobić, brakuje jeszcze wizji) czyli mamy video rozmowy oraz tradycyjny telefon.

Maile, inne komunikatory ? Skoro system rozumie co do niego mówimy to możemy wysłać email dyktując jego treść i wskazując odbiorcę. Przeglądanie internetu? Możemy zapytać nasz system o newsy gospodarcze i albo on je nam przeczyta albo wskaże poprzez wyświetlenie na telewizorze. Możemy poprosić o wyświetlenie informacji z naszych serwisów społecznościowych, przeczytanie najnowszych prywatnych wiadomości od Heńka z Naszej Klasy czy też pokazanie prognozy pogody z trzech serwisów na raz.

Muzyka, filmy? Przecież już teraz możemy zamówić film przy pomocy telewizora i konsoli, a w itunes mamy nasze zbiory albumów (i już teraz możemy bez komputera streemować muzykę prosto na nasz sprzęt grający bez użycia komputera). Blogowanie też nabrało by zupełnie innego wymiaru - dyktowanie treści jest dużo łatwiejsze niż pisanie, szczególnie kiedy przed publikacją możemy odsłuchać tego co "stworzyliśmy".

Kto więc w domu będzie potrzebował w przyszłości tradycyjnego PC czy też laptopa? Wygląda na to, że gdyby moja wizja kiedyś się spełniła to komputer w domu byłby potrzebny jedynie ludziom którzy na nim naprawdę pracują (programiści, graficy, projektanci, inżynierowie itp) reszta funkcji komputera mogła by być swobodnie przejęta przez inne domowe systemy.

Wizja moim zdaniem nie tak wcale nierealistyczna zważywszy na to, że brakuje nam już naprawdę niewiele. Możliwe jednak, że na ten kawałek technologi który jest potrzebny poczekamy dużo dłużej niż nam się wydaje. Dopiero teraz ktoś zaczyna mówić o tak podstawowych standardach jak ładowarki do telefonów komórkowych a sterowanie domowym sprzętem nadal odbywa się przy użyciu sporej grupy nieporęcznych pilotów. W integracji naszego systemu obsługującego dom, z internetem, telewizorem, centrum rozrywki, usługami telekomunikacyjnymi standardów technologicznych będziemy potrzebować bardzo dużo.

Na razie jednak możemy wrócić do realiów w których osiągnięciem będzie wspólne logowanie do naszych internetowych aplikacji czy też wprowadzenie prawdziwej semantyki (a nie tylko funkcji zgadujących czy dwa wyrazy to imię i nazwisko czy nazwa miejscowości turystycznej) w wyszukiwarkach.

Obrazek pochodzi z bloga magna-verse.blogspot.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu