
Czas na nowego Kindle – Kobo Aura One zawiesił poprzeczkę naprawdę wysoko
Sześciocalowe ekrany Oasis, Voyage czy Paperwhite odpowiadają większości użytkowników czytników Kindle. Wysoka rozdzielczość wyświetlacza pozwala na wybranie jednej z mniejszych rozmiarów tekstu, dzięki czemu na ekranie można pomieścić więcej treści, lecz jest kilka przypadków, w których możliwość skorzystania z delikatnie większego ekranu byłaby wybawieniem. Przyznam, że polityka Amazonu mnie odrobinę zadziwia, gdyż niezmiennie od wielu, wielu lat nie otrzymujemy opcji wyboru czytnika z ekranem o przekątnej wiekszej niż 6 cali, podczas gdy konkurencja taki wybór oferuje. Tablety z serii Fire znajdziemy w tak wielu rozmiarach, że aż trudno nadążyć za regularnie aktualizowanym portfolio – w świecie Kindle nic się w tej kwestii nie zmienia. A wielka szkoda, ponieważ Voyage czy Oasis mogłyby istnieć także w wersji XL.
Firma Kobo, której czytnik w wersji mini testowałem na łamach Antyweb, przygotowała ciekawą alternatywę dla produktów Amazonu. Aura One jest czytnikiem z ekranem o przekątnej 7,8 cala przy współczynniku PPI na poziomie 300 – to czyni go najbardziej szczegółowym wyświetlaczem na rynku. To nie sprawiło, że czytnik zyskałby na wadze czy wymiarach – jego grubość to zaledwie 6,9mm i waży tylko 230 gram. Aha, prawie zapomniałem, czytnik jest oczywiście wodoodporny, a doprecyzowując – mówimy o standardzie IPX8. Zanurzenie czytnika nawet do dwóch metrów nie będzie dla niego szkodliwe.
Kobo wykonało także trochę pracy w kwestii koegzystencji oprogramowania i sprzętu, czego rezultatem jest ekran dostosowujący swoją jasność i temperaturę barw do otoczenia, w którym się znajduje (podobnie jak wyświetlacz TrueTone w nowym iPadzie Pro 9,7 cala). To bardzo fajny i przydatny dodatek. Urządzenie pozbawione jest przycisków fizycznych poza jednym, odpowiedzialnym oczywiście za włączenie i wyłączenie czytnika. Przewracanie stron i nawigacja po interfejsie odbywa się za pomocą ekranu dotykowego, do czego zdążyliśmy już przywyknąć.
W sklepie wbudowanym w czytnik nie znajdziemy książek w naszym ojczystym języku, dlatego jedynym wyjściem jest kopiowanie ich do pamięci urządzenia (wspierane są pliki epub). To, czego brakuje mi w Kindle jest jedną z najważniejszy zalet czytników Kobo – bezpośredni dostęp do treści zapisanych w usłudze Pocket. Za wadę muszę uznać brak opcji synchronizacji dowolnych plików oraz postępu w ich czytaniu pomiędzy urządzeniami i aplikacjami – ta funkcja zarezerwowana jest jedynie dla książek zakupionych w Kobo Store.
Na dzień dzisiejszy wiemy, że Kobo Aura One trafi na rynek amerykański jak i europejski, jednak nie możemy liczyć na oficjalną sprzedaż czytnika w naszym kraju. Nowy produkt wyceniono na 229 dolarów.
Źródło, zdjęcia: The Verge.