Motoryzacja

Cupra Formentor oraz Cupra Leon e-Hybrid – pierwsza jazda próbna

Tomasz Niechaj
Cupra Formentor oraz Cupra Leon e-Hybrid – pierwsza jazda próbna
14

Cupra Formentor to dynamicznie zarysowany SUV w stylu coupe o sportowym charakterze, co podkreśla nie tylko mocny w testowanej wersji silnik – 2.0 TSI 310 KM – ale także zestrojenie zawieszenia. Cupra Leon e-Hybrid to kolejny wariant tego auta, tym razem wyposażony w hybrydowy napęd typu Plug-In o mocy 245 KM – doskonale znany z innych aut grupy Volkswagena. Miałem jeździć obydwoma samochodami, także na torze sprawnościowym.

Marka Cupra to sportowa dywizja Seata – to wszyscy wiemy. Samochody, które dotychczas miały dopisek „Cupra” – np. „Seat Leon Cupra” będą nosiły nowe oznaczenia: „Cupra Leon”, a także nowe logo. Z punktu widzenia wyróżnienia tych samochodów ze standardowej gamy aut Seata to oczywiście dobry ruch, bo dodaje pewnej elitarności użytkownikom najmocniejszych odmian. Cupra Formentor to jednak wyjątek i pierwszy przykład na to, że Cupra to coś więcej niż tylko „usportowione Seaty”. Kilka słów na temat tego samochodu.

Cupra Formentor

Sportowo zarysowany SUV ze ściętych dachem (a więc „coupe”) – Cupra Formentor – jest autem dosyć podobnym wymiarami do Ateci: jest od niej nieco dłuższy, niższy, podobnie szeroki. Proporcje oraz kształt górnej części nadwozia są jednak na tyle inne, że Cupra Formentor mocno się wyróżnia i nie ma wrażenia że wsiada się do „rodzinnego SUV-a”, a bardziej do sportowego samochodu ze zwiększonym prześwitem. Formentor naprawdę może się podobać i rzeczywiście zwraca uwagę przechodniów czy innych kierowców.

Od wyglądu ważniejsze jest jednak to, co napędza Formentora. Do wyboru będzie kilka jednostek, ale podczas pierwszych jazd próbnych miałem okazję spróbować wariantu z silnikiem 2.0 TSI o mocy 228 kW (310 KM) i 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Napęd przenoszony jest na wszystkie cztery koła (4Drive). Osiągi? Producent deklaruje 4,9 s do 100 km/h i raczej nie będzie problemu z osiągnięciem takiego rezultatu:

Jeśli jednak interesuje Cię słabsza odmiana Formentora, to taka też będzie dostępna. Cała paleta wyglądać będzie następująco:

  • 2.0 TSI 228 kW (310 KM) DSG 4Drive,
  • 2.0 TSI 180 kW (245 KM) DSG,
  • 2.0 TSI 140 kW (190 KM) DSG,
  • e-Hybrid 1.4 TSI 150 kW (204 KM) DSG FWD,
  • e-Hybrid 1.4 TSI 180 kW (245 KM) DSG FWD,
  • 1.5 TSI 110 kW (150 KM),
  • 2.0 TDI 110 kW (150 KM),
  • 2.5 TSI R5 o specyfikacji jeszcze nieznanej (o czym za chwilę).

Wersje powyżej 245 KM będą miały dodatkowe oznaczenie: „VZ”. Czy Cupra Formentor z dieslem albo z 1.5 TSI o mocy 150 KM to właściwy ruch dla marki, która ma wyróżniać się sportowym charakterem? Z całą pewnością to kontrowersyjna decyzja, ale biorąc pod uwagę jak popularne są sportowe pakiety stylistyczne w markach premium (jak choćby S-line w Audi) niezależnie od wersji silnikowej, z całą pewnością takie wersje znajdą swoich nabywców – nie każdy kupuje auto po to żeby rzeczywiście było szybkie, ważne żeby na takie wyglądało.

Ale co z tym 2.5 l? Tak, dobrze podejrzewacie, to 5-cylindrowy silnik znany m.in. z Audi RS3, gdzie oferuje astronomiczne 400 KM mocy. Cupra Formentor wyposażona w ten silnik już jeździ po torach wyścigowych, choć póki co nie znamy końcowej specyfikacji napędu. Mówi się o mocy powyżej 360 KM – czyli trochę mniej niż w Audi, czego należało się spodziewać, ale dużo więcej niż 310 jakie obecnie jest oferowane. To jednak i tak duże zaskoczenie, bo dotychczas Audi bardzo niechętnie podchodziło do udostępniania tego silnika innej marce grupy Volkswagena. Na zamieszczonych poniżej filmach możecie definitywnie rozpoznać ten charakterystyczny dźwięk 5-cylindrowego i 2,5-litrowego silnika :)

Na drugim filmie jest też nowe Audi RS 3, możecie więc porównać ścieżkę dźwiękową :)

Plotki głoszą też, że tak wyposażony Formentor VZ będzie wyposażony w sprytny, sportowy mechanizm różnicowy tylnej osi jaki zagościł m.in. w Tiguanie R.

Jak jeździ Cupra Formentor z 2.0 TSI 310 KM? Nie będzie zaskoczeniem, że doświadczenia były podobne do Tiguana R, choć pewne różnice są wyczuwalne i istotne. Po pierwsze Formentor sprawia wrażenie niższego – nawet jeśli prześwit jest w rzeczywistości podobny – co jest w dużej mierze zasługą nisko osadzonych foteli. Wsiada się trochę jak do crossovera, ale zza kierownicy nie czuć tego. Wręcz przeciwnie! Długa i wysoko poprowadzona maska jest doskonale widoczna przez kierowcę. Auto niechętnie przechyla się w zakrętach, choć oczywiście bardziej niż Cupra Leon – w końcu mamy wyżej osadzone auto. Prowadzenie jest pewne i precyzyjne. Pomimo, że – przeciwnie niż w Tiguanie R – z tyłu nie ma żadnego specjalnego dyferencjału, to geometria zawieszenia sprawia, że tył daje się nadrzucić, szczególnie jeśli odłączy się całkowicie elektroniczne systemy wspomagające. Układ kierowniczy daje dosyć dobry obraz tego, co dzieje się z kołami, a hamulce są skuteczne i całkiem dobrze znoszą trudy ostrej jazdy. Przynajmniej te wzmocnione, sygnowane logiem „Brembo”.

Cupra Formentor ma pięć trybów jazdy: comfort, sport, Cupra, offroad oraz individual. Zawieszenie nie jest regulowane na wysokość, ale twardość amortyzatorów owszem i rzeczywiście jest odczuwalna różnica między poszczególnymi programami jazdy. Najbardziej w oczy, czy może raczej uszy, rzuca się sztuczny dźwięk dorzucany w trybach sportowych, a szczególnie w opcji Cupra. Póki jazda jest ostra niespecjalnie to przeszkadza, a może nawet wzmaga wrażenia, ale słychać go także na postoju. Tryby jazdy wpływają także na sposób działania skrzyni biegów i oczywiście im bardziej sportowy tryb, tym silnik utrzymywany jest na wyższych obrotach. Szkoda jednak, że w trybie Cupra podczas naprawdę ostrej jazdy skrzynia DSG zbyt szybko zmienia przełożenia na wyższe i nie redukuje odpowiednio nisko przy ostrym hamowaniu przed zakrętem – to zasadne w niższych trybach, ale z domysłu Cupra jako najostrzejsza opcja powinna być moim zdaniem bardziej nastawiona na szybką jazdę. Oczywiście na drodze publicznej raczej takich warunków nie uświadczycie, a tam z kolei – szczególnie w trybie „comfort” – Cupra Formentor zachowuje się bardzo cywilizowanie, choć oczywiście pojedyncze poprzeczne nierówności wybierane są dosyć szorstko – opony o niskim profilu robią swoje…

W środku kabiny Formentora jest oczywiście mnóstwo sportowych akcentów. Wydzielone przyciski do włączania silnika i przełączania trybów bezpośrednio na kierownicy – super sprawa – tryb Cupra wywołuje się poprzez dłuższe przytrzymanie tego przycisku. Na konsoli centralnej duży przycisk do regulacji bądź wyłączenia ESC. Jakość wykończenia jest całkiem dobra, choć do Tiguana trochę brakuje – nie można jednak narzekać, także na spasowanie. Jeśli chodzi o ilość miejsca, to jest go zaskakująco dużo. Nad głową miałem około 10 cm wolnej przestrzeni, bez problemu także usiadłem „sam za sobą”. Za duże słowa uznania zasługują fotele: bardzo dobrze trzymają ciało kierowcy w zakrętach, a do tego są bardzo wygodne, mają oczywiście bardzo szerokie możliwości regulacji.

Jeśli chodzi o zaawansowane systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, to mamy analogiczny zestaw jak w innych autach grupy Volkswagena wydanych w ostatnim czasie. Świadectwem jest „Travel Assist”, którego opisałem m.in. przy Tiguanie, a także liczne systemy bezpieczeństwa jak „Front Assist”, system ostrzegania o ruchu poprzecznym podczas cofania, monitorowanie martwego pola itd. Zabrakło tylko adaptacyjnych (matrycowych) reflektorów – szkoda.

Cupra Leon e-Hybrid

Cupra Leon dostępny jest w kilku wariantach silnikowych: 2.0 TSI o mocy 245 lub 300 KM z napędem na koła przednie, a także wersja 2.0 TSI o mocy 310 KM z napędem 4Drive (wyłącznie kombi „Sportstourer”). To warianty znane z dotychczasowej oferty Leona Cupra. Teraz jednak dołącza Leon e-Hybrid ze znanym napędem hybrydowym typu Plug-In choćby z Octavii RS iV czy Tiguana e-Hybrid, a który w szczegółach opisałem (w nieco słabszej odmianie) w przypadku Superba iV. Oczywiście zestrojenie tego napędu różni się zależnie od samochodu, ale parametry dotyczące zużycia paliwa czy zasięg w trybie elektrycznym są oczywiście z grubsza podobne. Cupra Leon e-Hybrid ma być jednak najbardziej sportowym autem z tej grupy. Producent deklaruje, że przyspieszenie do 100 km/h ma wynosić 6,7 s i rzeczywiście podczas pierwszych próbnych pomiarów byłem w stanie tyle osiągnąć, a nawet przebić nieco ten wynik. Duża w tym zasługa trybu „Launch Control”, choć oczywiście nie dało się uniknąć poślizgu kół nie tylko na samym starcie, ale także przy zmianie z 1. na 2. bieg.

Cupra Leon e-Hybrid jeździ w sumie dosyć podobnie do Octavii RS iV, z tą różnicą że Leon jest twardszy i sprawia wrażenie – szczególnie w trybie Cupra – bardziej sportowego, także pod kątem zestrojenia napędu. Podobnie jak w Octavii RS iV wyeliminowano wpływ napędu na układ kierowniczy podczas gwałtownego przyspieszenia. Co ciekawe, nawet w trybie Cupra silnik spalinowy wyłącza się, co prowadzi do kuriozalnej sytuacji, w której słyszymy – oczywiście sztuczny – dźwięk silnika nawet na postoju i nawet w wymuszonym trybie elektrycznym :) Dostrajanie działania napędu hybrydowego jest bowiem niezależne od trybów jazdy.

Abstrahując jednak od tego – rasowy, ale sztuczny dźwięk dla wielu może być zaletą – Cupra Leon e-Hybrid prowadzi się bardzo dobrze i całkiem sportowo, jak na auto o mocy 245 KM z napędem na przód oczywiście. Układ kierowniczy jest precyzyjny i bezpośredni, a hamulce skuteczne. Oczywiście brakuje trochę tej ostrości jaką oferuje 300-konna wersja 2.0 TSI, ale to samochody o trochę innym przeznaczeniu. Szczególnie, że wersja 2.0 TSI wyposażona jest w mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, czego w Leonie e-Hybrid dodać się nie da. W efekcie na torze sprawnościowym na wyjściu z ciasnych zakrętów podsterowność była silna i często brakowało przyczepności w takich sytuacjach. Ale o to właśnie chodzi: Cupra Leon e-Hybrid to szybki i stosunkowo oszczędny samochód na co dzień (dzięki hybrydzie), zaś Cupra Leon 2.0 TSI to auto, które rzeczywiście będziemy mogli zabrać na tor i tam się pobawić.

Niezależnie od wersji silnikowej można też wybrać wersję kombi – Sportstourer – która w przypadku najmocniejszej odmiany oferuje aż 310 KM i napęd na cztery koła 4Drive. Wnętrze mocno przypomina to omówione wyżej w Formentorze – nie będę więc ponownie go omawiał.

Na koniec

Cupra Formentor VZ z silnikiem 2.0 TSI 310 KM 4Drive startuje od kwoty 194 500 zł. Adaptacyjne zawieszenie jest w standardzie, ale za fotel kubełkowy z elektryczną regulacją trzeba dopłacić (~1660 zł), podobnie jak za wyczynowe hamulce Brembo (~9750 zł). Cupra Leon e-Hybrid startuje z kolei od kwoty ~156 tys. zł, ale lista elementów, które można dołożyć jest trochę dłuższa – jest trochę mniej w standardzie.

Cupra Formentor to naprawdę ciekawy samochód, szczególnie w mocniejszych wersjach. Odmiana z 5-cylindrowym silnikiem będzie oczywiście najbardziej emocjonująca, ale też pewnie najrzadsza. Niższe opcje napędowe wydają się interesującą propozycją, szczególnie że Formentor nie ma swojego odpowiednika w gamie Seata, a auto naprawdę zwraca na siebie uwagę. Dostępna też będzie odmiana hybrydowa typu Plug-In o mocy 245 KM, co także na określonych rynkach jest pożądaną opcją. Tak napędzana Cupra Leon była spodziewana i to także interesująca propozycja jako szybkie auto do codziennego użytku, które jest jeszcze całkiem oszczędne.

Wydaje się, że marka Cupra ma spore ambicje i moim zdaniem będzie miała duży wpływ na rynek w najbliższym czasie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu