Felietony

Corkboard.me - tablica korkowa z HTMLa. 170 tys. unikalnych w pół roku - bez marketingu

Gniewomir Świechowski
Corkboard.me - tablica korkowa z HTMLa. 170 tys. unikalnych w pół roku - bez marketingu
27

Uwielbiam proste narzędzia, które robią dokładnie to czego się po nich oczekuje, a przy tym wyglądają pięknie. Dziś trafiłem na takie: Corkboard.me. Funkcjonalność tradycyjnej tablicy korkowej, tyle że dostępnej np. dla rozproszonych teamów pracujących głównie zdalnie. Absolutny minimalizm "wersji...

Uwielbiam proste narzędzia, które robią dokładnie to czego się po nich oczekuje, a przy tym wyglądają pięknie. Dziś trafiłem na takie: Corkboard.me. Funkcjonalność tradycyjnej tablicy korkowej, tyle że dostępnej np. dla rozproszonych teamów pracujących głównie zdalnie. Absolutny minimalizm "wersji demo" wystarczającej do zabawy ze znajomymi i wersja pro, która zachowuje wszystkie zalety dając dostęp do ustawień koniecznych przy wykorzystywaniu serwisu do wykonywania faktycznej pracy. Jednak najciekawsze jest to w jaki sposób serwis chwycił wiatr w żagle...

Na Corkboard trafiłem za pomocą HackerNews, gdzie serwis wybił się na główną po raz kolejny i które dało początkowego "kopa". Wystarczył jeden wpis na HN który chwycił, aby tego samego dnia został opisany na LifeHacker, a niedługo później został wymieniony w brytyjskiej TV. Twitter też cały czas robił swoje. Efektem tego, 6 miesięcy zaowocowało liczbą ponad 170 tys. unikalnych użytkowników, bez dolara poświęconego na marketing serwisu.

Jednak ta "historia sukcesu" ma kilka "ale", o których warto pamiętać:

  • W przeciwieństwie do wielu polskich startupów, natychmiast widać o co chodzi w Corkboard.me .
  • W przeciwieństwie do wielu polskich startupów, natychmiast można zacząć używać Corkboard.me.
  • W przeciwieństwie do wielu polskich startupów, Corkboard.me jest piękne, a nie TYLKO użyteczne.

Tak jak pisze Paul Hontz na TheStartupFoudry - "Your startup needs to sell experiences, not features". Przeglądając startupy zgłaszane do startups.antyweb.pl regularnie widzę narzędzia oferujące - mniej lub bardziej - użyteczne możliwości w nieprzemyślanej, nudnej lub brzydkiej formie. Nie oznacza to, że sobie nie poradzą, ale większe szanse miałby, gdyby używanie tych narzędzi potrafiło sprawiać użytkownikowi przyjemność.

Najlepszym przykładem, jest czekający wciąż na opisanie startup infirma.pl - nie kwestionuję tego, że potrafi być narzędziem organizacji pracy w firmie, ale jeśli porównać przyjętą wizję (albo raczej brak wizji) interfejsu choćby z opisywanym na Antyweb (polskim) Discourse to wyraźnie widać, że twórcy poszli po najmniejszej linii oporu. Oferują działające narzędzie, ale jego ergonomia i design zostały potraktowane po macoszemu.

Zapewne mógłbym go używać, aby osiągnąć określony efekt, ale bez entuzjazmu i szans na rekomendację. Corkboard.me mogę polecić wszystkim - bez wahania.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

designusability