Świat

Co transportują drony w Meksyku? Narkotyki

Maciej Sikorski
Co transportują drony w Meksyku? Narkotyki
12

Oglądając stoiska z dronami podczas CES zastanawiałem się, na jaką skalę korzystają z nich lub będą korzystać przemytnicy. Sprawa wydała mi się oczywista: tani, w miarę bezpieczny i dostępny sposób na przerzucanie zakazanych towarów. Co mogłyby przewozić? Do głowy szybko przychodzą narkotyki, bo kil...

Oglądając stoiska z dronami podczas CES zastanawiałem się, na jaką skalę korzystają z nich lub będą korzystać przemytnicy. Sprawa wydała mi się oczywista: tani, w miarę bezpieczny i dostępny sposób na przerzucanie zakazanych towarów. Co mogłyby przewozić? Do głowy szybko przychodzą narkotyki, bo kilka kilogramów ma dużą wartość i są szmuglowane do USA. Nie minęło wiele czasu i pojawia się informacja o wypadku drona lecącego z partią metaamfetaminy.

Zapewne spora część z Was zdaje sobie sprawę z tego, że granica Meksyku i USA to miejsce, w którym sporo się dzieje: przemyt, przerzucanie imigrantów, budowa murów i budowa tuneli... Temu nie jest w stanie sprostać nawet strażnik Teksasu. Podejrzewam, że sposoby przerzucania narkotyków stosowane w tym regionie wywołałyby szok u wielu z nas - poziom pomysłowości i dopracowania szczegółów został wysoko podniesiony. Nie ma jednak rozwiązań idealnych, każde w końcu zderzy się z reakcją służb.

W takich warunkach nie dziwi wykorzystywanie dronów. Przyglądając się kolejnym modelom na targach CES zastanawiałem się, jaka jest skala przemytu przy ich użyciu, a nie czy są do tego wykorzystywane. Może być tak, że na razie przemytnicy dysponują skromną flotą małych maszyn i nie eksploatują ich zbytnio, bo to novum, uczą się i przyzwyczajają. Bardziej skłonny jestem jednak założyć, że szybko zainteresowali się tymi urządzeniami i dzisiaj angażują do procederu mnóstwo dronów.

Powody są proste i wspominałem o nich już we wstępie. Zakup floty takich urządzeń nie jest sporym wydatkiem dla przemytników, zwłaszcza tego typu. Rośnie poziom bezpieczeństwa przerzutu: na gorącym uczynku trudno kogoś złapać, a wpadka nie oznacza, że ktoś zostanie zatrzymany. Drony raczej nie zwracają na siebie uwagi i trudno je wykryć. Do tego sprzęt można bez większego problemu kupić. Owszem, zasięg niewielki i udźwig nie zachwyca, ale wady nadal przegrywają z zaletami.

Poniżej film prezentujący sprzęt, który znaleziono w Meksyku:

Zakładam, że władze i odpowiednie służby nie są jeszcze technicznie przygotowane na walkę ze wspomnianą formą przemytu. Prawdopodobnie byłoby głośno o jakiejś akcji wyłapywania donów, gdyby odniesiono sukces, a nie mogę sobie takowej przypomnieć. Temat wypłynął, bo zaliczono wpadkę - może towar był zbyt ciężki i dron nie dał rady. Niedługo przemytnicy przestaną działać bezkarnie - na niebie pojawią się maszyny do zwalczania urządzeń przemycających narkotyki. Zacznie się prawdziwa batalia w powietrzu, polowania. Niektórym pewnie wydaje się to śmieszne/nieprawdopodobne/dziwne, ale taki scenariusz jest kwestią czasu.

Pisząc o USA i Meksyku zacząłem się zastanawiać, jak sprawa wygląda na naszej wschodniej granicy. Nie mam problemu z wyobrażeniem sobie dronów śmigających w tamtym regionie i podnoszących przemyt na wyższy poziom. Technologiczny. Podobnie jest pewnie na wielu innych granicach. Zjawisko będzie się nasilać, to też cegiełka dołożona do rozwoju branży, a także jej odnogi: sprzętu do zwalczania dronów.

Źródło: facebook.com via thenextweb.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Dron