HTC

Co nowego? Flagowiec HTC z WP i wodoodporna średnia półka od Sony

Maciej Sikorski
Co nowego? Flagowiec HTC z WP i wodoodporna średnia półka od Sony
31

Chociaż branża z niecierpliwością wygląda premiery kolejnego iPhone’a (takie można odnieść wrażenie przeglądając doniesienia z sektora), to inni producenci nie zamierzają zawiesić swojej działalności do listopada. Nowe produkty mobilne szykują Microsoft, Huawei i Motorola, niedawno topowym produktem...

Chociaż branża z niecierpliwością wygląda premiery kolejnego iPhone’a (takie można odnieść wrażenie przeglądając doniesienia z sektora), to inni producenci nie zamierzają zawiesić swojej działalności do listopada. Nowe produkty mobilne szykują Microsoft, Huawei i Motorola, niedawno topowym produktem pochwalił się Samsung (w drodze Note 4). Do tego zestawu można dorzucić świeżo zaprezentowane smartfony od HTC i Sony. W końcu nadszedł czas premiery flagowca tajwańskiego producenta z platformą WP na pokładzie.

Model One z systemem Windows Phone nie jest żadną niespodzianką – na dobrą sprawę można się zastanawiać, dlaczego HTC tak długo kazało czekać na premierę tego produktu? Nie brakuje też innych pytań, a najważniejszym z pewnością jest to dotyczące wprowadzania urządzenia do globalnej sprzedaży. Póki co smartfon stanowi element oferty amerykańskiego operatora Verizon (99 dolarów przy podpisywaniu umowy na dwa lata) i nie jest jasne, czy azjatycka korporacja dostarczy sprzęt na inne rynki. Jeśli tak się stanie, to wydaje się mało prawdopodobne, by klienci oszaleli na jego punkcie i tłumnie ruszyli do sklepów/salonów operatorów.

Urządzeniu nie można nic zarzucić pod względem parametrów technicznych – to najwyższa półka. Na pokładzie znalazły się m.in. 5-calowy ekran Super LCD3 w rozdzielczości Full HD (chroniony warstwą Corning Gorilla Glass 3), czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 801 o taktowaniu 2,3 GHz oraz 2 GB pamięci operacyjnej. Do tego 32 GB pamięci wbudowanej (możliwość rozbudowy o 128 GB), dwa dobre aparaty, niezły system audio i akumulator o pojemności 2600 mAh.

Smartfon współpracuje z platformą Windows Phone 8.1 Update 1, doczekał się kilku bonusów w oprogramowaniu, obsługuje futerały Dot View. Aluminiową obudowę i wygląd znamy już z modelu One stworzonego dla Androida. Pisząc krótko: najwyższa półka z mobilnymi oknami. Jeśli ktoś marzył o flagowcu HTC z Windows Phone, to teraz powinien skakać z radości, bo producent dostarcza na rynek naprawdę mocny sprzęt. Zastrzeżenia mam np. do nazwy: One (M8) for Windows to jakiś koszmarek. To nie stanowi jednak największego problemu produktu.

Mankamentem tego projektu jest prawdopodobna porażka. To zapewne świetne urządzenie, ale dzisiaj nie brakuje na rynku świetnych urządzeń. Flagowce nie nakręcają już rynku smartfonów, a szczególnie widać to w środowisku mobilnych okien. Nokia i Microsoft przygotowały w ostatnich latach kilka naprawdę ciekawych smartfonów z WP z wyższej półki i nie zawojowały one rynku. Szum towarzyszący tym produktom zdecydowanie nie odpowiadał ich wynikom sprzedaży. Trudno spodziewać się, by tym razem było inaczej: jeśli ludzie nie walczyli przed sklepami o Lumię 1020, którą wiele osób uznało za naprawdę interesujący produkt, to czy zacznie się bój o M8 z WP? Zwłaszcza teraz, gdy HTC nie cieszy się już taką pozycją i estymą, jak na początku bieżącej dekady. No właśnie.

Inną sprawą jest to, jak do tego przedsięwzięcia podejdzie samo HTC. Czy będzie promować produkt, starać się go sprzedać i traktować tak samo, jak model One z Androidem, czy też postąpi, jak Samsung z modelem Ativ S parę lat temu? Gdyby firmie naprawdę zależało na walce o segment WP i dobrą sprzedaż w tej części rynku, to wraz z modelem One z kafelkami albo zaraz po jego premierze powinny się pojawić telefony z niższych półek cenowych – zwłaszcza odpowiednik Lumii 5xx. W przeciwnym razie premierę trzeba będzie rozpatrywać w kategoriach wypełniania zobowiązań wobec Microsoftu i przymusowej współpracy. Szczególnie, gdy okaże się, że flagowiec z WP to "rarytas" na amerykański rynek.

HTC dostarczyło nowy produkt do USA, poszerzają też ofertę w Azji. Tym razem jednak mowa o sprzęcie z Androidem (4.4 KitKat): mieszkańcy najludniejszego kontynentu mogą szykować pieniądze na model Butterfly 2 (dostępny od września). Specyfikacje? Kolejny przedstawiciel wyższej półki: 5-calowy wyświetlacz w rozdzielczości 1920×1080 pikseli, czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 801 o taktowaniu 2,5 GHz, 2 GB pamięci operacyjnej, do 32 GB pamięci wbudowanej (możliwość rozszerzenia z pomocą kart microSD).

Sprzęt o wymiarach 145,4×70,2×9,99 mm i wadze 151 g posiada dwa dobrej jakości aparaty, akumulator o pojemności 2700 mAh oraz plastikową obudowę (standard IP57 – ważne jeśli ktoś nie zamierza trzymać sprzętu zamkniętego przez cały czas w szczelnym futerale). I wracamy do pytania postawionego przy modelu z WP: będzie hit? Mało prawdopodobne. Jest topowo, ale zapewne będzie też relatywnie drogo. W starciu z tanimi, ale mocnymi produktami chińskich firm może być ciężko. Na korzyść HTC przemawia fakt, że stworzenie tego urządzenia zapewne nie uderzyło ich mocno po kieszeni – kroczą teraz drogą Samsunga (ostatnio też LG) i powielają własne produkty, ewentualnie wprowadzają niewielkie zmiany i w ten sposób chcą zwiększyć swoje szanse na dobre wyniki sprzedaży.

Zastanawia przy tym, czy korporacja z Tajwanu będzie się przykładać do realizacji planu, jaki był komunikowany i wstępnie wypełniany jakiś czas temu: większa aktywność na średniej i niższej półce cenowej. Jeśli za kilka miesięcy okaże się, że firma machnęła na to ręką i zamierza się skupiać na drogich modelach (nie byłbym szczególnie zaskoczony, bo diametralne zmiany planów stanowią domenę tej korporacji), to pozostanie tylko pokręcić głową nad ich decyzją i losem.

Zostawiam już HTC i wspomnę jeszcze o modelu innej azjatyckiej firmy, która przy sporych ambicjach i wielkim potencjale, nie jest w stanie przedrzeć się do ścisłej czołówki producentów sprzętu mobilnego (przynajmniej pod względem wielkości sprzedaży i czerpanych z tego tytułu zysków). Mowa o Sony oraz ich smartfonie Xperia M2 Aqua. Sprzęt ciekawy o tyle, że jest wodoodporny (znamy to z flagowców japońskiej firmy), a przy tym należy do średniej półki cenowej. Na razie nie wiadomo, ile konkretnie trzeba będzie za niego zapłacić, ale ta informacja powinna się niedługo pojawić, ponieważ za kilka tygodni model trafi do sprzedaży (także na naszym rynku).

Xperia M2 Aqua została wyposażona m.in. 4,8-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 540x960 pikseli, czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 400 o taktowaniu 1,2 GHz oraz 1 GB pamięci operacyjnej. Obraz uzupełniają 8 GB pamięci wbudowanej (możliwość rozszerzenia z pomocą kart microSD), dwa aparaty, wsparcie dla sieci LTE oraz akumulator o pojemności 2300 mAh. Sprzęt o wymiarach 140x72x8,6 mm współpracuje z platformą Android 4.4 i będzie dostępny w dwóch kolorach: czarnym i białym.

Co z największą ciekawostką, czyli wodoodpornością? Smartfon może ponoć przebywać pod wodą (do 1,5 metra głębokości) przez 30 minut i nie powinno mu to zaszkodzić. To zapewne zainteresuje osoby, które szukały takiego urządzenia, najlepiej sprawdzonego producenta ale nie chciały inwestować we flagowca Sony, bo ten do tanich nie należy. Przyznam, że jestem ciekaw, jak korporacja wyceni ten sprzęt - nie użyto zbyt drogich komponentów, ale zapewne pojawi się "podatek od marki" - Japończycy nie będą chcieli sprzedawać urządzenia w szokująco atrakcyjnej cenie. Sam pomysł wydaje się jednak całkiem niezły i przy odpowiedniej promocji może się okazać strzałem w dziesiątkę. Sony potrzebuje tego ostatniego, bo w przeciwnym razie będzie odgrywać marginalną rolę w tym biznesie. A mają chyba znacznie większe aspiracje.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

MobileSonyHTCSmartfon