VOD

Watykan tworzy chrześcijańskiego Netfliksa, ale to Polacy byli pierwsi

Weronika Makuch
Watykan tworzy chrześcijańskiego Netfliksa, ale to Polacy byli pierwsi
43

Kolejne portale VOD wyrastają jak grzyby po deszczu. Kto by się spodziewał, że pojawią się i takie?

W 2020 roku otrzymamy kolejną platformę VOD. Tym razem za jej tworzenie nie wzięło się żadne studio filmowe a Officina della Comunicazione, czyli firma produkcyjna współpracująca z Watykańskimi Mediami, Departamentem Komunikacji Stolicy Apostolskiej oraz Watykańską Fundacją S. Giovanni XXIII. Jak łatwo się domyślić, serwis będzie oferował trochę inne materiały niż Netflix czy Disney+. Na VatiVision (bo tak będzie się nazywał) pojawią się materiały z chrześcijańskim przesłaniem. Seriale, filmy fabularne i dokumentalne, czyli wszystko, czego subskrybent może zapragnąć.

Kierujemy VatiVision do grupy docelowej, która do tej pory była zaniedbywana. Naszym celem jest osiągnięcie znaczących wyników, zarówno pod względem jakości, jak i niepowtarzalności proponowanych treści, a także dystrybucji na skalę światową, która może osiągnąć zasięg 1,3 mld katolików.

powiedział dyrektor VatiVision Luca Tomassini. Ciekawe, jak to faktycznie będzie wyglądało. Miejmy nadzieję, że materiały będą naprawdę jakościowe i warte uwagi, bo przecież nie wystarczy przekazywać nimi konkretnej myśli, aby ocenić je pozytywnie. Niestety nie znalazłam informacji dotyczącego potencjalnego abonamentu VatiVision. W internecie na razie brakuje informacji, czy za serwis będzie obowiązywała stała i narzucona z góry opłata miesięczna (jak w przypadku rynkowych gigantów), czy może wszystko będzie dostępne za darmo. A może opłata co łaska?

Disney kontra Netflix. Ofiarami tej „wojny” na rynku VOD będziemy my – użytkownicy

Ale moment! Przecież my już w Polsce coś w tym rodzaju mamy. Kojarzycie kanał Langusta na palmie? Jego założycielem i głównym prowadzącym jest dominikanin - ojciec Adam Szustak. Mogliście na przykład widzieć jego filmy w proponowanych na YouTube, bo jego kanał jest całkiem spory (533 tys. subskrypcji) albo po prostu słyszeć o jego wielkich rekordach na platformie Patronite. To właśnie jego zbiórka jako pierwsza przekroczyła milion, a w chwili, w której piszę tekst, comiesięczne zyski wynoszą 57080 złotych. Ekipa Langusty na palmie zakładając Patronite postawiła kilka jasnych celów. Zaczęło się od zwiększenia liczby wspólnych wielbień w różnych miastach polski, a skończyło na... katolickim Netfliksie. Dzięki wsparciu widzów już 6 stycznia 2019 roku otwarty został portal Dominikanie.pl, który prężnie działa do dziś.

Trzeba przyznać, że wizualnie portal faktycznie bardzo przypomina giganta zza oceanu. Trochę inaczej jest z treściami, bo wszystkie ukierunkowane są na przekaz katolicki. Fani mogą znaleźć tam materiały dotyczące np. teologii, Biblii czy modlitwy. Nie zabrakło nawet działu dla najmłodszych. Dominikanie nie mają jednak własnego playera. Wszystkie filmy trafiają na dedykowane kanały na YouTubie i są tylko przeklejane na portal. Szustak wspominał jednak, że ekipa chciałaby się jak najbardziej rozwijać. W planie są chociażby specjalne aplikacje na telefony, ułatwiające korzystanie z portalu, więc czemu i nie dedykowany player?

Spragnionych napoić, znudzonym dać nowe VOD

Dominikanie.pl są sukcesem już teraz, VatiVision  stanie się pewnie już wkrótce. O czym nam to mówi? Zjawisko rozdrabniania się serwisów VOD trwa nadal i posuwa się całkiem daleko. Mamy katolickie "Netfliksy", więc teraz powinniśmy czekać na takie dla Buddystów? Czy osobne portale dostaną też prawicowcy, Latynosi i kombatanci wojenni? Trudno powiedzieć, czas pokaże, ale nie byłoby w tym nic dziwnego. Ludzie lubią zamykać się w "niewielkich" społecznościach, z którymi mają jak najwięcej wspólnego. Problem w tym, że takie zamykanie się może doprowadzić do zbyt dużej izolacji i wyraźniejszych podziałów. Nie widzę przeszkód, aby materiały dotyczące chociażby konkretnej religii pojawiły się już na tym wciąż przywoływanym Netfliksie. Jeśli tylko zostałyby przygotowane w profesjonalny sposób, aby nie odbiegały jakością od pozostałych materiałów, mogłyby wylądować tam choćby dzisiaj. Daleko mi do osoby religijnej czy nawet wierzącej, ale sama z ciekawości obejrzałabym materiały np. dotyczące teologii czy Pisma Świętego. Ja wiem, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Ale czy nie przesiąka nas to za bardzo? I kto na tym skorzysta? Bo na pewno nie widzowie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu