Google

Chromecast oferuje coraz więcej na iOS i Androidzie. To najlepszy moment na zakup?

Konrad Kozłowski
Chromecast oferuje coraz więcej na iOS i Androidzie. To najlepszy moment na zakup?
17

Chromecast nie jest specjalnie popularnym gadżetem w naszym kraju, ale ja z całą pewnością nie żałuję zakupu dongla od Google. Prostota to jego największa zaleta i wada jednocześnie, bo przz to możliwości są dosyć ograniczone. Google nie wywiesza jednak białej flagi, wręcz przeciwnie, czyni Chromeca...

Chromecast nie jest specjalnie popularnym gadżetem w naszym kraju, ale ja z całą pewnością nie żałuję zakupu dongla od Google. Prostota to jego największa zaleta i wada jednocześnie, bo przz to możliwości są dosyć ograniczone. Google nie wywiesza jednak białej flagi, wręcz przeciwnie, czyni Chromecasta jednym z ciekawszych akcesoriów do TV.

Mimo wszystko trzeba powiedzieć, że statystyki dotyczące Chromecasta robią niemałe wrażenie. Ponad 1,5 miliarda przekazanych do Chromecasta streamów i wzrost oglądalności YouTube o 45% u użytkowników posiadających gadżet to całkiem niezłe wyniki. Ale przecież nigdy nie jest tak dobrze, że nie mogłoby być lepiej. Dlatego Google postanawia uczynić Chromecast urządzeniem jeszcze łatwiejszym w obsłudze oraz zwiększyć listę oferowanych funkcji. Do tej pory Chromecast trudno było określić mianem mikro konsoli, ale to również ulegnie zmianie.

Choć liczba usług VOD wspierających Chromecast w naszym kraju nie jest oszałamiająca, to jednak nie można powiedzieć że nie ma co oglądać. Dla tych którzy oferują kompatybilność z donglem Google pojawi się kilka nowych opcji, na przykład możliwość buforowania kolejnych treści, na przykład odcinka serialu, by jego odtwarzanie rozpoczęło się zaraz po zakończeniu tego aktualnie oglądanego. Użytkownik będzie jednak posiadał kontrolę nad tym co zobaczy jako następne.

Kolejne dwie nowości są, poza użytkownikami urządzeń z Androidem, dedykowane także i posiadaczom iPhone’ów oraz iPadów, co wyraźnie potwierdza chęć dotarcia Google do jak największej liczby osób. Co dokładnie będzie czekało na użytkowników? Po pierwsze warto zaznaczyć pojawienie się zupełnie nowego API dla trybu multiplayer. To pozwoli na o wiele łatwiejsze przygotowanie gier, w które będziemy mogli zagrać, niezależnie od tego jakiego urządzenia używamy na co dzień. Do rozgrywki łatwo dołączą inni, więc tak naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, by nasi goście w ciągu chwili stali się rywalami w jednej z gier. Potrzebny będzie tylko smartfon lub tablet, który mają ze sobą.

W większości powinniśmy spodziewać się gier typu dual-screen - ekran urządzenia mobilnego będzie więc najczęściej pełnił rolę kontrolera, choć nie zawsze. Wszystko leży w rękach i głowach deweloperów. To prowadzi nas do drugiej z nowości, czyli właśnie API dedykowanemu funkcji ekranu zdalnego. Ten wykorzystywany może być także w zwykłych aplikacjach, np. edytorach grafiki.

Jedyne na co “musimy” zaczekać to oczywiście oficjalne wprowadzenie Chromecast do sprzedaży nad Wisłą. Spodziewaliśmy się go znacznie wcześniej, lecz do tej pory sytuacja nie uległa zmianie. Słowo musimy umieściłem w cudzysłowie nie bez powodu - Chromecast nabyć można bowiem w wielu miejscach - sklepach internetowych i na aukcjach - i to za naprawdę atrakcyjną kwotę. Należy też pamiętać, że wszystkie nowości dotyczą także urządzeń obsługujących Google Cast, czyli na przykład Nexus Player czy Nvidia Shield.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

GoogleChromecastgoogle cast