Google

Chrome to nie przeglądarka. To platforma. Z okazji urodzin - sporo nowości

Konrad Kozłowski
Chrome to nie przeglądarka. To platforma. Z okazji urodzin - sporo nowości
41

Czy jest lepsza pora na solidny prezent niż przy okazji urodzin? Po pięciu latach rozwijania projektu o nazwie Chrome, zespół pracujący nad nim mógł pochwalić się czymś, czego nie zaproponowała jeszcze żadna przeglądarka. Nowy typ aplikacji, o których pisaliśmy już wcześniej, oficjalnie otrzymał odr...

Czy jest lepsza pora na solidny prezent niż przy okazji urodzin? Po pięciu latach rozwijania projektu o nazwie Chrome, zespół pracujący nad nim mógł pochwalić się czymś, czego nie zaproponowała jeszcze żadna przeglądarka. Nowy typ aplikacji, o których pisaliśmy już wcześniej, oficjalnie otrzymał odrębną kategorię w sklepie Chrome Web Store. Nie jest to ruch niespodziewany, lecz wystarczy przyjrzeć się, jak wiele zostało zrobione, by mogło do tego dojść i jakie możliwości to otwiera.

Słowo "aplikacje" powinno być Wam doskonale znane, jeżeli chodzi o przeglądarkę Chrome. W momencie pojawienia się Chrome OS, właśnie w ten sposó określane były skróty do stron internetowych i usług, które można było dodać do ekranu startowego. Z czasem, aplikacje ewoluowały, by ostatecznie całkowicie zasłużyć na to miano. Za najlepsze przykłady mogą posłużyć oczywiście Google Keep, Wunderlist czy Pocket, które działają niezależnie od okna przeglądarki i pozwalają na pracę offline. W momencie przywrócenia połączenia z Siecią synchronizują dane, a pracę możemy kontynuować na każdym innym urządzeniu z Chrome OS lub Windows na pokładzie. Użytkownicy OS X muszą jeszcze zaczekać, około sześciu tygodni, na nadchodzącą aktualizację Chrome'a.

Na co jeszcze pozwolą te aplikacje? Google postanowiło wypunktować, czego możemy oczekiwać od nowego rodzaju aplikacji, a na liście znalazły się takie cechy jak obsługa powiadomień, dzięki którym na przykład możemy ustawiać przypomnienia, a niektóre akcje możemy wykonać także w centrum powiadomień, wsparcie dla urządzeń USB i Bluetooth, jak chociażby aparat cyfrowy czy kontroler w przypadku gier. Nie bez znaczenia jest również szybki dostęp do aplikacji wprost z pulpitu, ponieważ Chrome App Launcher jest już dostępny dla każdego użytkownika Chrome. Aplikacje te znajdziemy w Chrome Web Store w nowej kategorii "Na komputer", gdzie znaleźć można już kilkanaście pozycji. Dostępny jest także dział aplikacji offline, gdzie wyszczególnione zostały aplikacje działające bez połączenia z Internetem.

Celem zespołu Chrome'a było to także wspomożenie projektu Chrome OS i Chromebooków, by te stały się już niemal pełnoprawnymi komputerami i utraciły etykietkę "drugiego komputera". Na starcie w sklepie mamy znaleźć około 50 aplikacji, wśród których nie ma jak na razie wielkich nazw, ale wydaje mi się, że wkrótce się to zmieni. Pomimo sceptycyzmu sporego grona osób, Chromebooki stają się coraz popularniejsze i zawitanie na tę platformę znanych tytułów to moim zdaniem kwestia czasu.

Co ciekawe, "Chrome Team" jak na razie skupia się jedynie nad dekstopową wersją przeglądarki, ponieważ właśnie tutaj Chrome może pochwalić się 42% udziałem w rynku. Plan jest jednak znacznie ambitniejszy. Deweloperzy mając wybór pomiędzy aplikacjami webowymi, natywnymi i tymi dla Chrome'a, muszą szacować koszty ich stworzenia, ponieważ każda kolejna platforma to kolejne wydatki. Dlatego w perspektywie jest umożliwienie tworzenia Aplikacji Chrome także dla platform mobilnych i dystrybuowania ich poprzez App Store i Google Play.

Oczywiście temu, co aktualnie znajdziemy w Chrome Web Store jeszcze daleko do aplikacji, których używamy na co dzień na komputerach z Windowsem czy OS X. Czy pewnego dnia Chrome OS może stać się dla nich równym rywalem? Przed Googlersami jeszcze wiele pracy, ale patrząc na ostatnie efekty, nie zdziwiłbym się gdyby okazali się na tyle pozytywnie szaleni, by faktycznie do tego dążyć.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu