Chromebook

Chrome OS i OS X vs Windows i dystrybucje Linuksa - jakie są plusy i minusy instalacji systemu jedynie na dedykowanych mu urządzeniach?

Rafał Kurczyński
Chrome OS i OS X vs Windows i dystrybucje Linuksa - jakie są plusy i minusy instalacji systemu jedynie na dedykowanych mu urządzeniach?
67

Na chwilę obecną królestwo systemów operacyjnych dedykowane komputerom możemy podzielić na cztery główne OS’y, a są to: Windows, OS X, Dystrybucje Linuksa i Chrome OS. Jest jednak w ich działaniu i polityce coś, co dzieli je na dwie podgrupy, a są to grupy systemów ogólnodostępnych oraz systemów dos...

Na chwilę obecną królestwo systemów operacyjnych dedykowane komputerom możemy podzielić na cztery główne OS’y, a są to: Windows, OS X, Dystrybucje Linuksa i Chrome OS. Jest jednak w ich działaniu i polityce coś, co dzieli je na dwie podgrupy, a są to grupy systemów ogólnodostępnych oraz systemów dostępnych jedynie z dedykowanymi im urządzeniami.

Urządzenia dedykowane, są zwykle kosztownymi maszynkami, które zwykle nie oferują nam nadzwyczajnie wydajnej specyfikacji, stawiając przy tym na wysoką jakość wykonania (choć w przypadku kilku Chromebooków jest to bardzo wątpliwe) i gigantyczną płynność działania systemu operacyjnego, którego nie da się zainstalować na innym komputerze, niż ten z logiem Chrome czy Apple.

Czy urządzenia dedykowane mają sens?

Patrząc na mały świat urządzeń Apple, mam nieodparte wrażenie, że gdyby nie system pisany na miarę do tych urządzeń, to byłyby one dość przeciętnymi tworami – no ale nie są. Nie są, gdyż korzystają z systemu operacyjnego OS X, który od swoich początków (Mac OS) był systemem otwartym wyłącznie dla komputerów marki Apple.

Dzięki temu rozsądnemu wyborowi, Apple postanowiło osobiście zarabiać na swoich urządzeniach oraz kusić klientów do wyboru ich komputerów za pomocą systemu, z którego nie skorzystacie na innym sprzęcie (teoretycznie, nie wliczam tu Hackintoshów).

Stawiając na swoje urządzenia i wysoką optymalizację, system pracuje zadowalająco szybko na nawet leciwych komputerach, takich jak pierwszy Macbook Air czy Pro. Oprócz tego, Apple może stanowczo kontrolować, które z jego urządzeń zostaną zaktualizowane do nowszej wersji systemu, a które nie – trzymając tym samym klientów w garści. Zadowoleni użytkownicy po paru latach skorzystają z możliwości kupienia nowszego urządzenia ze zniżką za przyniesienie swojego aktualnego komputera, Apple zyska nowych klientów za sprawą promocji pantoflowej i tak się to wszystko kręci.

Google postanowiło pójść tą samą drogą, ograniczając dostęp do Chrome OS tylko do dedykowanych mu komputerów – Chromebooków. Są to lekkie, małe i zwinne maszynki posiadające bardzo lekki system operacyjny, jakim jest Chrome OS. Chrome OS jest zamkniętym systemem opartym o jądro Linuksa. Korzysta z jego sterowników, jednak prócz tego posiada autorską nakładkę graficzną, której interfejs opiera się o interfejs podobny do Windowsa 7, choć bliżej mu do Linuksowego KDE.

Pracują one głównie dzięki układowi centralnego w postaci energooszczędnych procesorów Intel Haswell oraz Samsung Exynos, pozwalając na płynną pracę systemu, czemu nie ma się co dziwić.

Jako że system rozwijany jest przez Google i udostępniany jest jedynie na urządzeniach z logiem Chrome, Google posiada kontrolę nad aktualizacjami swojego systemu, uwalniając się tym samym od nakładania ograniczeń przez sieci komórkowe, jak miejsce ma to w urządzeniach z Androidem – jest to rzecz bardzo istotna, ponieważ większość Chromebooków opiera się o transmisji danych za pomocą modułu 3G, nie posiadając nadajnika Wi-Fi. Pomyślcie, co to by było, gdyby takie Orange czy T-mobile założyłoby blokadę Sim-lock na takich urządzeniach, które rozprowadzaliby w swoich sklepach internetowych? To byłaby kolejna opłata za uwolnienie się od operatora – bo nie sądzę, żeby Chromebooki po wylądowaniu w Polsce nie były rozprowadzane przez operatorów mobilnych wraz z ich  ofertami mobilnego internetu.

Otwartość jest lepsza?

Oprócz komputerów dedykowane systemowi, od dawna istnieją również komputery PC, które sprzedawane są głównie z systemem operacyjnym Microsoftu - umożliwiając jednak również zmianę tego systemu na inny, np. oparty o jądro Linuksa. Jest to o tyle wygodne, że będąc posiadaczem starszego lub składanego ręcznie komputera, możemy dobrać do niego odpowiednie oprogramowanie bez większych problemów. Są jednak przypadki, gdy użytkownicy po prostu chcą mieć możliwość korzystania z dwóch systemów – Windows do gier, Ubuntu czy Mint do pracy? Czemu nie.

Kupując komputer dedykowany systemowi, taki jak iMac czy Macbook Pro jesteśmy świadomi tego, że instalacja innych systemów jest znacznie utrudniona. Gdy jednak uda się nam zainstalować system operacyjny niepochodzący od Apple, może się szybko okazać, że nasz sprzęt nie pracuje tak wydajnie, jak miało to miejsce na OS X – i trzeba być tego świadomym.

Plusem Chromebooków jest to, że możemy zainstalować na nich bez większych trudności inny system oparty o jądro Linuksa, taki jak Ubuntu – wybierając między wersją dla komputerów z procesorem mobilnym (ARM) i procesorem 32 bitowym. Niestety, przy instalacji Windowsa nie jest już tak różowo, ponieważ gdy urządzenie posiada zablokowany Bootloader przez Google oraz producenta (Samsung, Acer), zmiana jądra systemu nie jest możliwa, czego następstwem jest niemożliwość uruchomienia jądra Windows NT.

Dostępność nie zawsze jest atutem urządzeń dedykowanych

Bardzo istotną wadą komputerów dedykowanych jest to, że ich ceny nie zawsze są atrakcyjne oraz to, że nie zawsze mamy możliwość ich prostego zakupu. Najlepszym przykładem świecą tu Chromebooki, które w USA biją rekordy sprzedażowe. Biją, u nas ich niestety nie kupicie, a jeżeli tak (Acer C7) to zapłacicie za nie dość sporą sumkę względem tego, co możemy zakupić w Stanach Zjednoczonych za symboliczne 200 dolarów.

Prócz samej dostępności, sporą wadą urządzeń sprzedawanych w Polsce jest właśnie cena, którą często sklepy znacznie zawyżają, podnosząc tym samym ceny wszystkich urządzeń sprzedawanych w kraju – sprzedaj, aby zarobić na delikatnym opuszczeniu nadal mocno zawyżonej ceny względem ręcznego ściągnięcia sprzętu zza granicy.

Koniec końców, według mnie jedynym fajnym atutem co do zakupu Chromebooka jest to, że możemy korzystać z niego jak z klasycznej maszyny do pisania, albo raczej urządzenia konkurującego bezpośrednio z tabletami, ponieważ w wielu dziedzinach, Chromebooki nie mogą konkurować nawet ze znienawidzonym przez tłumy Windowsem RT.

Chrome OS wydaje się być fajnym systemem, jednak nie jestem do niego pozytywnie nastawiony. Co wy o nim sądzicie?

Grafika: [1] [2] [3] [4]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu