Marcowy wyciek dotyczący nowego Call of Duty musiał nieźle popsuć szyki Activision. Zapowiadała się niezła bomba, niespodzianka dla fanów, a tymczasem mamy jedynie potwierdzenie plotek. Ale mamy, to najważniejsze – bowiem chyba nie tylko ja czekałem na powrót serii do tego okresu. Nie zrozumcie mnie źle, takie Infinite Warfare nie było złe, ale trzeba powiedzieć „dość” tym wycieczkom w przeszłość”. Oczekiwania graczy są ogromne i jestem bardzo ciekawy czy odpowiedzialne za Call of Duty: WWII Sledgehammer Games będzie w stanie im sprostać. Szczegółów na razie nie ujawniono, 26 kwietnia (środa) odbędzie się specjalny stream, na którym mamy je poznać.
WWII confirmed. Watch the worldwide reveal of #CODWWII on 4/26 at 10AM PDT/1PM EDT: https://t.co/JtAxQQV4zN pic.twitter.com/culgG1ZQmz
— Call of Duty (@CallofDuty) April 21, 2017
Problemem Call of Duty nie jest epoka, w której dzieje się akcja
Zacytuję Wam coś z komentarzy pod jednym z moich wpisów dotyczących nowego Call of Duty:
Moim zdaniem problem Call of Duty nie leży w realiach. Gra ma przestarzałą mechanikę strzelania, gdzie bronie są słabo udźwiękowione i co najważniejsze w ogóle ich nie czuć. Multiplayer ma tempo podkręcane z każdą częścią, co sprawia że potyczki sieciowe są coraz bardziej chaotyczne i losowe, a masa elementów w grze za 400zł(wliczając map packi) ukryta jest za paywallem. Single player jest bardzo odtwórczy, korzysta z motywów znanych z filmów akcji i poprzednich gier z serii, z przesadną dawką wszechobecnego patosu. Moim zdaniem CoD stał się takim fast foodem gier, można skosztować od czasu do czasu, ale co za dużo to niezdrowo.
Mateusz, który jest autorem tych słów ma mnóstwo racji i widziałem, że podobne podejście mają też inni gracze.
Call of Duty od lat wprowadza do swoich mechanizmów drobne zmiany, wciąż korzysta z tej samej mechaniki strzelania, nie jest też w stanie konkurować z innymi FPS-ami pod względem oprawy. Z jednej strony jestem to w stanie zrozumieć, ktoś na pewno dobrze wszystko sobie policzył i wyszedł z założenia, że nie warto przewracać serii do góry nogami, bo i tak nie wpłynie to na sprzedaż. Ale mówiąc szczerze zdecydowanie bardziej niż II wojnę światową chciałbym zobaczyć zupełnie nowy silnik z zupełnie nowymi mechanizmami rozgrywki. Twórcy serii mają do dyspozycji ogromne budżety i są w stanie zrobić kod, który odświeżyłby coraz nudniejszą serię. Ale tego nie robią.
A same ramy czasowe nowej odsłony? Sledgehammer, które powstało w 2009 roku nie miało jeszcze styczności z historycznym okresem, będzie to więc dla nich zupełnie nowe doświadczenie. Czy przełoży się na jakość Call of Duty: WWII? O tym przekonamy się już jesienią, bo wątpię żeby mający odbyć się za kilka dni stream dał nam odpowiedź na to pytanie.
Więcej z kategorii Gry:
- Gry dla najmłodszych - co warto o nich wiedzieć i na co zwrócić uwagę?
- Twórca gier każe nie płakać po anulowanych grach, skoro nie kupujemy ich w pełnej cenie. Ale dlaczego mielibyśmy to robić?
- CD Projekt zarobił na Cyberpunku 2077 prawie 1 mld PLN
- Już niedługo grace pecetowi zagrają w Days Gone
- Premiery nowych gier na konsolę Xbox w 2021 roku. Tych gier nie mogę się doczekać.