Felietony

Bot zaprasza na strony porno i pokazuje zdjęcia. Skutek niedoskonałych ustawień Hangoutów Googla.

Filip Żyro
Bot zaprasza na strony porno i pokazuje zdjęcia. Skutek niedoskonałych ustawień Hangoutów Googla.
8

W sieci bardzo często dochodzi do nadużyć. Warto być świadomym, jak wyglądają typowe przypadki internetowego naciągactwa, aby nie dać wciągnąć się w sidła oszustów. Warto również mieć świadomość, że po sieci krążą tysiące botów, jak ten z którym miałem okazję rozmawiać. Historia zaczyna się niepo...

W sieci bardzo często dochodzi do nadużyć. Warto być świadomym, jak wyglądają typowe przypadki internetowego naciągactwa, aby nie dać wciągnąć się w sidła oszustów. Warto również mieć świadomość, że po sieci krążą tysiące botów, jak ten z którym miałem okazję rozmawiać.

Historia zaczyna się niepozornie kiedy, po powrocie do domu, usiadłem do rutynowego sprawdzania i odpisywania maile. Miało to być kilkadziesiąt minut poświęconych na pracę, które miały być rutynową czynnością, zostały zakłócone przez niechcianego gościa.

W trakcie skakanie między kartami przeglądarki, a skrzynką w pewnym momencie dostałem zaproszenie do czatu z niejaką Shirley Eschief. Na początku wahałem się czy zaakceptować rozmowę, bowiem nie kojarzę nikogo o tym imieniu i nazwisku, jednak różne historie mi się przytrafiały i od kiedy utrzymywanie kontaktów z różnymi osobami stało się ważnym elementem mojej pracy, nie mogę sobie pozwolić na ignorowanie takich powiadomień.

Odbieram wiadomość i już po pierwszym komunikacie widzę co się święci - będą rozmawiał z botem. Stąd też moja niewybredna odpowiedź.

Reszta rozmowy raczej nie nadaje się do publikacji, byłaby zbyt poszatkowana ze względu na konieczność wycięcia materiałów nienadających się do upublicznienia. Celowo prowadziłem rozmowę jak najdłużej, żeby zobaczyć kto stoi za całą mistyfikacją. Niestety moje podejrzenia się potwierdziły, na końcu dostałem link do strony pornograficznej, poprzedzony informacją, że do zarejestrowania potrzebna będzie karta kredytowa. Mogę dodać, że jeszcze w trakcie rozmowy przeszło mi przez myśl, żeby ostatni raz zweryfikować, czy rzeczywiście rozmawiam z botem i zadałem mu pytanie: „jak ma na imię obecny prezydent Ameryki”, gdy ten udzielił odpowiedzi z kosmosu i nie na temat, utwierdziłem się, że wcale nie mam do czynienia z innowacyjną formą naganiania. Brałem bowiem pod uwagę możliwość, że może tym razem ktoś na poważnie podszedł do tematu i zatrudnił prawdziwą osobę do rozmowy, co zwiększyłoby skuteczność namawiania. Z drugiej strony można uznać, że żadna interakcja nie jest potrzebna przy reklamowaniu takich treści, jak widać wystarczy podesłać kilka zdjęć i dać odnośnik do swojej strony internetowej.

Niestety jedyne co może zrobić, gdy padniemy ofiarą działań bota, to zgłosić nadużycie regulaminu serwisu. Ustawienia Hangoutu, nie dają możliwości zablokowania wiadomości przychodzących spoza kręgu naszych znajomych, a szkoda. Każdy kto ma konto na Google+ może do nas napisać, a jedyne co możemy zmienić w ustawieniach, to powiadomienie o czasie z osobą spoza naszych kręgów. Uważam, że taka opcja powinna być, na przykład dla osób, które takie wiadomości dostają częściej od innych.

Warto również zastanowić się, czy ostatnie zmiany, o których pisał Grzegorz, nie ułatwią kontaktu z nami takim programom, jak ten wspominany powyżej. Jeżeli kontakt na nasz e-mail z poziomu G+ został ułatwiony, modyfikacja programu do możliwości wysyłania również maili, nie powinna stanowić problemu. Czy tak będzie? To się dopiero okaże.

Na koniec nawiasem chciałem tylko dodać, że strona na odwiedzenie której próbował namówić mnie bot nie działa, a o charakterze prowadzonej tam działalności mogłem domyślić się jedynie z jednoznacznego adresu url, oraz zdjęć, które wcześniej dostałem.

Zdjęcie Shutterstock

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Googlescambot