Motoryzacja

BMW podwaja produkcję i8 i apeluje do polityków

Maciej Sikorski
BMW podwaja produkcję i8 i apeluje do polityków
33

Temat elektrycznych samochodów i hybryd poruszaliśmy na AW wielokrotnie, ale najczęściej zwłaszcza ostatnio, skupialiśmy się na Tesli. Z jednej strony, trudno się temu dziwić, z drugiej strony, warto zajrzeć na poletko konkurencji amerykańskiego producenta, np. do BMW. Niemiecka firma zwiększa produ...

Temat elektrycznych samochodów i hybryd poruszaliśmy na AW wielokrotnie, ale najczęściej zwłaszcza ostatnio, skupialiśmy się na Tesli. Z jednej strony, trudno się temu dziwić, z drugiej strony, warto zajrzeć na poletko konkurencji amerykańskiego producenta, np. do BMW. Niemiecka firma zwiększa produkcję sztandarowego modelu i8, szykuje nowy samochód z tej linii i apeluje do polityków.

Grzegorz niecały rok temu zdawał relację z przejażdżki modelem i3 - wskazywał na wady pojazdu, ale jednocześnie był pozytywnie zaskoczony maszyną. Na razie samochód można uznać za dość egzotyczny - w ubiegłym roku sprzedano niecałe 18 tysięcy sztuk pojazdów z linii "i", do której należą trójka i ósemka. Wkrótce ma do nich ponoć dołączyć trzeci model. Prawdopodobnie będzie to SUV, tym samym oferta będzie odpowiadać na potrzeby różnych klientów. Nie oznacza to jednak, że stanie się otwarta na wszystkich, nawet tych z mniej zasobnym portfelem - to nadal drogie pojazdy, pamiętajcie, że mowa o BMW.

Na razie zbyt nie jest oszałamiający, ale to powinno się zmieniać. W fabryce w Lipsku podwojono produkcję modelu i8, dziennie powstaje już 20 sztuk samochodu. Piszę "już", ponieważ liczba nie jest mała - warto pamiętać, że mówimy o samochodzie za kilkaset tysięcy złotych. Klienci muszą teraz czekać w kolejce przez kilka miesięcy, by w ich garażu stanął droższy elektryk od BMW, a to dobry prognostyk. BMW zdaje sobie jednak sprawę z tego, że samo rynku nie zmieni, problem może z tym mieć nawet cała branża i potrzebne jest wsparcie polityczne.

Przedstawiciele firmy apelują do władz, by promowały samochody elektryczne. W ramach przykładu przywołują Norwegię oraz Kalifornię - władze umożliwiły tam lepszy start samochodom elektrycznym, wprowadziły ulgi podatkowe, ułatwiły ładowanie samochodów i efekty szybko stały się widoczne - spora część samochodów i3 oraz i8 została sprzedana w Norwegii i Kalifornii. Na tle innych krajów/stanów wygląda to ponoć naprawdę dobrze. BMW chce, by tym tropem poszli decydenci w innych krajach.

Sposobem na przekonanie ludzi do elektryków mają być nie tylko rozbudowa infrastruktury oraz ulgi podatkowe, ale też carsharing. Współdzielenie samochodów, czyli wypożyczanie ich na kilka godzin niczym rowerów miejskich wprowadzane jest w kolejnych miejscowościach, niedługo powinno zawitać do Warszawy. Korzysta się wówczas z samochodów niskoemisyjnych, dobrym rozwiązaniem jest m.in. BMW i3. W ramach tej usługi ludzie mogą się przekonać, że elektryk to ciekawa maszyna i zmieni się do niej podejście. W przyszłości taki kierowca może kupić właśnie samochód elektryczny.

Te elementy są oczywiście ważne, ale nie można zapominać o cenie. Potrzebne są dobre, wydajne, a przy tym atrakcyjne cenowo samochody elektryczne. Dopiero przy spełnieniu tych warunków można myśleć o podboju rynku. Przeciętnemu Warszawiakowi może i spodoba się i3 wypożyczony na przejażdżkę po mieście, ale czy będzie to maszyna na jego kieszeń? Raczej nie. Z czasem ceny będą pewnie spadać, do gry włączą się inni producenci, nowy segment branży urośnie. Na to trzeba jednak będzie trochę poczekać.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

bmwsamochód elektryczny