Gry

Blizzard znów pozamiatał. Oto najgorętsze nowości z Blizzconu 2014

Tomasz Popielarczyk
Blizzard znów pozamiatał. Oto najgorętsze nowości z Blizzconu 2014
20

BlizzCon, czyli największa impreza skupiająca fanów Blizzarda, organizowana przez samą firmę to okazja do zaprezentowania najświeższych nowości i zapowiedzi, które wstrząsną branżą na najbliższe miesiące. W tym roku ich liczba szczególnie dopisała. Zaprezentowano bowiem pierwszego FPS-a, ujawniono s...

BlizzCon, czyli największa impreza skupiająca fanów Blizzarda, organizowana przez samą firmę to okazja do zaprezentowania najświeższych nowości i zapowiedzi, które wstrząsną branżą na najbliższe miesiące. W tym roku ich liczba szczególnie dopisała. Zaprezentowano bowiem pierwszego FPS-a, ujawniono szczegóły ostatniej części trylogii Starcrafta II, a także losy karcianki Hearthstone i MOBA Heroes of the Storm. Zestawiamy te wszystkie nowości w jednym miejscu.

Blizzard jeszcze do niedawna był firmą, która pojawiała się na rynku okazyjnie, jednak za każdym razem uderzała z taką siłą, że przez kolejne miesiące (a czasem nawet lata) konkurencja bezskutecznie próbowała stworzyć dla ich twórczości skuteczną przeciwwagę. Przesadzam? Przypomnijcie sobie zatem pierwszego Starcrafta oraz Diablo I i II, które w swoich kategoriach długo wyznaczały standardy. World of Warcraft stał się natomiast wręcz synonimem gatunku gier MMORPG. Dziś Starcraft II to kluczowy element dynamicznie rosnącej branży e-sportowej, a wschodzące gwiazdy, jak Hearthstone czy Heroes of the Storm budzą dreszcze nawet u tych, którzy dotąd do twórczości Blizzarda podchodzili dotąd sceptycznie. Co nowego czeka nas w nadchodzących miesiącach? Zaskakująco dużo. Zobaczcie sami.

StarCraft II: Legacy of the Void

Jak dla mnie najgorętsza zapowiedź imprezy. Legacy of the Void to trzecia i ostatnia część, która fabularnie domknie trylogię i zakończy epicką opowieść, jaką Blizzard snuł przez minione lata. Opowieść, która niezwykle wciągała i czarowała. Bo choć StarCraft II to dziś głównie multiplayer, tryb dla pojedynczego gracza za każdym razem wywierał na mnie ogromne wrażenie. Nie jestem obiektywny, bo kiedyś zarywałem noce przy jedynce i żywiłem platoniczne uczucie do Sary Kerrigan (Sorry, Jim!), ale nic na to nie poradzę.

Legacy of the Void to trzy kluczowe nowości. Przede wszystkim kampania fabularna, w której staniemy po stronie protosów i pokierujemy losami Artanisa. Nadrzędnym celem będzie zjednoczenie zwaśnionych frakcji, a następnie stawienie czoła przedwiecznej istocie z rasy stwórców o imieniu Amon. Wrócą starzy bohaterowie, a więc Jim, Kerrigan, Zeratul i inni, a całość zwieńczy najprawdopodobniej wielka bitwa, w której wszystkie trzy strony konfliktu staną obok siebie.

Drugą nowością będą nowe tryby gry. Archon Mode, w którym gracze będą połączeni w pary. W przeciwieństwie jednak do tego, z czym mieliśmy do czynienia dotychczas, nie otrzymają oni własnych frakcji, ale będą musieli podzielić się jedną. Mogą zatem podzielić się obowiązkami - jeden obejmie kontrolę nad bazą i skupi się na jej rozwoju, kiedy drugi rozpocznie eksplorację i zainicjuje uderzenie wyprzedzające na przeciwnika. Sęk w tym, że przeciwnik może zrobić to samo. Kooperacja jest również motywem przewodnim drugiego trybu - Alied Commanders, gdzie gracze otrzymają pod swoją komendę bohaterów z kampanii. Każdy z nich będzie dysponował własnymi umiejętnościami oraz ulepszeniami, a całość ma polegać na realizacji określonych celów na mapie (nie będzie to zatem PvP).

Trzecia nowinka nie będzie zaskoczeniem - to nowe jednostki. Fanów zergów ucieszy wielki powrót Lurkera, a więc zakopującego się i atakującego wyrastającymi z ziemi kolcami stwora. Inną nową jednostką dla roju jest Ravager pełniący rolę nietypowej, mobilnej artylerii krótkiego zasięgu. Zmieniono też dotychczasowe jednostki. Corruptor potrafi teraz atakować ciągłym strumieniem kwasu, Infestor wzmacnia atak okolicznych jednostek, a Swarm Host potrafi tworzyć również latające jednostki. Ulepszono też i tak już potężne Nydus Worms, które teraz nie mogą otrzymywać obrażeń.

Co nowego u terran? Pojawił się nowy piechur Herc, który za pomocą wyrzutni harpunów może przeskakiwać nad jednymi jednostkami, by uzyskać szybki dostęp do innych (np. tych, które atakują z dystansu) to jednocześnie idealny sposób na zerglingi, bo zadaje ogromne obrażenia na bardzo krótkim dystansie. Cyclone to natomiast bardzo szybka i mobilna wyrzutnia rakiet o dużym zasięgu, która może atakować w ruchu. Kolejna odpowiedź na jednostki zergów - w tym przypadku doskonale sprawdzi się w starciu z potężnymi mutaliskami. Nie ukrywam, że nowości u terran najbardziej mi się spodobały. Teraz możemy transportować Siege Tanki po rozstawieniu do trybu artyleryjskiego, a Thor potrafi przejść w specjalny tryb szybkiej naprawy. Najciekawiej wygląda jednak nowa umiejętność Battlecruiserów, które teraz potrafią teleportować się w dowolne miejsce na mapie (co kosztuje ogrom energii).

Protosi jako najważniejsza rasa tego dodatku otrzymały distruptora - niewidzialną kulę, która potrafi zakraść się w szeregi przeciwnika i uwolnić pole energii o niewielkim promieniu zadające potężne obrażenia (wówczas oczywiście traci niewidzialność). W końcu armie Aiuru otrzymały też ciężkie argumenty - kroczące maszyny o nazwie Immortal. Ciekawie zapowiada się również War Prism - transporter, który może zabierać jednostki na swój pokład, znajdując się jedynie w ich pobliżu, a nie bezpośrednio nad. Dotychczasowe jednostki również otrzymały ulepszenia, Oracle potrafi teraz m.in. tworzyć zamrażające miny, Tempest umie infekować jednostki przeciwnika, a krążowniki (Carrier) mogą wysyłać nalot na wskazany obszar.

Więcej informacji o nowym StarCrafcie II oraz data premiery zostaną podane wkrótce. Możecie też wejść na oficjalną stronę, gdzie uruchomiono zapisy do betatestów.

Overwatch

Największe zaskoczenie tego Blizzconu - Blizzard wchodzi w FPS-y i jednocześnie poszerza swoje portfolio o nową markę. Tytułowa Overwatch to grupa złożona z bohaterów z całego świata, którzy dbają o pokój na świecie. Z czasem jednak siła organizacji osłabła, a tymczasem problemów na świecie wcale nie ubyło. Jak nietrudno się domyślić, gracze będą własnie takimi bohaterami. Rozgrywka ma zostać oparta na modelu drużynowym, a graficznie utrzymana w bajkowej konwencji - skojarzenia z Team Fortress są nieprzypadkowe. Przy czym Overwatch nie jest aż tak groteskowe i o wiele bardziej przypomina mi produkcje studia Pixar i innych. To zarazem doskonały materiał na animację na kinowe ekrany, zresztą wystarczy obejrzeć trailer. To z pewnością jedna z tych marek, która przypadnie do gustu tak 12-latkom jak i ich 40-letni rodzicom.

Szczególne wrażenie zrobiły na mnie bardzo barwne i wyraziste postaci po obu stronach konfliktu. Choć wpisują się one raczej w standardowe archetypy (mroczna snajperka, tajemniczy łowca o azjatyckich naleciałościach, bohaterski małpiszon w ciężkiej zbroi, nieco wykręcony i ekscentryczny kowal, mistyczka stroniąca od bezpośredniej walki, anielica wzmacniająca towarzyszy), to zaprezentowane umiejętności robią duże wrażenie i pozwalają sądzić, ze rozgrywka będzie niesamowicie dynamiczna i oryginalna.

Teraz sztuką jest to wszystko zbalansować. Sam tytuł trafi na rynek w przyszłym roku i prawdopodobnie będzie dostępny na zasadach Free2Play. Zespołem go rozwijającym kieruje Jeff Kaplan, a więc ten sam człowiek, który odpowiadał wcześniej za WoW-a. Beta ma ruszyć już w pierwszych miesiącach 2015. Tymczasem ogrom informacji na temat świata gry znajdziecie na oficjalnej stronie.

Hearthstone

Karcianka Blizzarda również doczeka się nowości w nadchodzących tygodniach. Na Blizzconie zapowiedziano dodatek Goblins vs. Gnomes, który wprowadzi do gry 120 nowych kart -  w tym wielu nowych bohaterów, z czego część dobrze znaną ze świata World of Warcraft. Tak naprawdę rozszerzenie jest już niemal gotowe i twórcy pracują jedynie nad odpowiednim zbalansowaniem rozgrywki. A jest nad czym, bo premiera ta ma wywrócić Hearthstone do góry nogami i sprawić, ze wszyscy ci, którzy już odstawili karciankę, wrócą do niej i będą się bawić równie dobrze co w pierwszych dniach po premierze. Ten silny podmuch świeżości z pewnością docenią też wszyscy, którzy ciągle spędzają przy tym tytule długie godziny.

Premierę zaplanowano na grudzień br. Zestawy (blistery) z kartami z dodatku trafią do sklepiku w grze i będą dostępne do kupienia za złoto lub rzeczywiste pieniądze, a więc identycznie jak w przypadku standardowej edycji. Warto zauważyć, że w przyszłym miesiącu Hearthstone trafi również na Androida, a więc będzie dobra okazja, żeby w końcu dać szansę temu tytułowi. Przyznam, że sam się zbieram do tego od kilku dobrych miesięcy.

Heroes of the Storm

Produkcja z gatunku MOBA Blizzarda dotąd była raczej tytułem mitycznym i otwartym wyłącznie dla nielicznych. Wynikało to z prostego faktu, że przez minione 9 miesięcy nosiła status "Technical Alpha". Ulegnie to zmianie dokładnie 13 stycznia 2015 r. Wtedy bowiem Heroes of the Storm wkroczy w stadium testów beta - niestety zamkniętych.

Heroes of the Storm do tego czasu ma zostać rozbudowane o nowych bohaterów (Jainę i Thralla) i stroje dla nich, tryby zabawy (przede wszystkim gry rankingowe) i mapy. Dla nieznających tej produkcji dodam, że jest to tytuł, który śmiało można by opisać jako "Blizzard All-Stars" (zresztą tak początkowo miał się nazywać). Na niedużych arenach stają tutaj przed sobą takie postaci, jak Kerrigan, Jim Raynor, Diablo, Lich King, Illidan, Lady Sylvanas Windrunner i inni.

Teraz tylko czekać...

Jestem pod dużym wrażeniem rozmachu, z jakim robi to Blizzard. Nowości zapowiadają się obiecująco, ale weźmy też poprawkę na to, że ta firma zawsze słynęła z tworzenia doskonałych trailerów. I choć potem na ogół obietnice realizowano i premiery nie zawodziły (choć Diablo III chyba nie było aż takim sukcesem, jak początkowo się spodziewano, co?), to lepiej nie uprzedzać faktów i poczekać na rezultaty, by z czystym sumieniem polecić którąś z powyższych produkcji. Tymczasem już w najbliższych tygodniach trafi pierwsza z oczekiwanych premier - dodatek do World of Warcraft zatytułowany Warlords of Draenor .

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu