Felietony

Coś się kończy, coś się zaczyna. Kolejne odejście BlackBerry

Albert Lewandowski
Coś się kończy, coś się zaczyna. Kolejne odejście BlackBerry
11

BlackBerry nie miało szans na wielki sukces obecnie, jednak niewątpliwie ich ponowne odejście jest smutnym wydarzeniem. Dlaczego nawet w nowej formule nie poradzili sobie na rynku?

BlackBerry nie miało szans

Samo BlackBerry naturalnie nie zajmowało się ostatnio już bezpośrednio tworzeniem urządzeń mobilnych. Całkiem słusznie uznali, po porażce ich nowej platformy BlackBerry OS 10, że niekoniecznie powinni się rozwijać w tym kierunku i lepiej wyjdą, jeżeli skupią się na zapewnianiu oprogramowania z zakresu cyberbezpieczeństwa. Jeżeli chodzi o telefony, to uznali, że najlepiej będzie licencjonować swoją markę. Niewątpliwie BlackBerry cały czas pozytywnie się kojarzy, więc potencjał w samej marce był spory.

Sprawdź także: Walka o przetrwanie wśród modeli BlackBerry, które zaskoczą ciekawymi rozwiązaniami.

Jeżeli chodzi o współprace, to Kanadyjczycy zdecydowali się na wspólne działanie z Optiemus z Indii, jednak najważniejszym partnerem dla nich pozostawał chiński TCL. Jeszcze w 2017 roku cieszyli się z osiąganych wyników sprzedaży KeyOne. Liczba 850 tysięcy egzemplarzy z jeżynką to rezultat przeciętny, można by się nawet pokusić o stwierdzenie, że poniżej oczekiwań, ale przedstawiciele firmy tak tego nie traktują. W pewnym sensie był to dopiero nowy początek.

Przejście na Androida było dobrym krokiem. Otworzyło drzwi do nowego sektora klientów i przede wszystkim nikt nie musiał się nagle przesiadać na zupełnie nową platformę. Niestety, wspólne akcje okazały się być niesatysfakcjonujące dla obu stron i po sierpniu 2020 roku TCL kończy współpracę z BlackBerry. Oczywiście obecni użytkownicy BlackBerry nie stracą wsparcia. To zakończy się 31 sierpnia 2022 roku.

Zobacz też: Recenzja BlackBerry KeyOne.

TCL najwyraźniej zauważył, że nie ma szans na sukces w walce z takimi rywalami, jak Xiaomi czy Huawei lub BBK Electronics (Oppo, Vivo, Realme), jeżeli nie skupi się bardziej na popularnych modelach. Mimo wszystko sprzęt z fizyczną klawiaturą do takich nie należał w ciągu ostatnich dwóch, trzech lat. Sam cały czas używam BlackBerry KeyOne jako telefonu zapasowego, ale doskonale rozumiem, dlaczego nie okazał się sukcesem. Wysoka cena i stosunkowo niewielkie korzyści z QWERTY w dobie telefonów z dużymi i czułymi ekranami dotykowymi przesądziły o niewielkiej sprzedaży.

Licencjonowany rozdział

Samo BlackBerry najpewniej znowu zniknie z rynku. Wątpię, aby ktoś chciał kontynuować to, ponieważ marka sporo straciła na znaczeniu i łatwo można dostrzec, że nie wzbudza tych samych emocji, co jeszcze 10 lat temu.

Przeczytaj również: Wszystko o BlackBerry Key2.

Jednocześnie fizyczna klawiatura poważnie straciła na znaczeniu, stając się symbolem starych sprzętów. Ciekawe, czy jeszcze kiedykolwiek powróci.

Samo BlackBerry skupi się na tym, co wychodzi im najlepiej i na czym zarabiają, czyli oprogramowaniu związanym z cyberbezpieczeństwem. Nie da się ukryć, że rynek elektroniki dla konsumentów indywidualnych jest naprawdę wymagający i nie wszyscy będą mieli szansę na nim przetrwać. Niemniej szkoda, że taka legenda na dobre zniknie z półek sklepowych.

źródło: Engadget

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu