Świat

Bill Gates bierze się za sektor energetyczny. Media już piszą o opozycji dla Donalda Trumpa

Maciej Sikorski
Bill Gates bierze się za sektor energetyczny. Media już piszą o opozycji dla Donalda Trumpa
49

Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że branża energetyczna odgrywa bardzo istotną rolę w naszej gospodarce, stanowi serce rzeczywistości, w której funkcjonujemy. Jest powiązana praktycznie z każdym innym segmentem i to w bardzo zauważalny sposób. Nie dziwi zatem, że poświęca się sporo uwagi nie tylko jej obecnemu funkcjonowaniu, ale też przyszłości. Właśnie na zagadnienia związane z przyszłością energetyki część swojego czasu zamierza przeznaczyć Bill Gates. Czasu i pieniędzy. A towarzyszyć będzie mu grono poważanych ludzi z sektora nowych technologii.

Bill Gates to nie tylko najbogatszy (oficjalnie) człowiek świata - to również postać, która współtworzyła biznes IT, inwestor, filantrop, dla wielu osób wizjoner i olbrzymi autorytet. Miliony ludzi na całym świecie wiedzą kim jest ta postać. To wręcz celebryta. Chociaż nie działa już aktywnie w ramach Microsoftu, teoretycznie wycofał się z biznesu, to nadal jest o nim głośno. Wszystko za sprawą działalności charytatywnej. Miliardera można kojarzyć z tworzeniem nowoczesnych toalet dla ubogich rejonów świata, oczyszczaniem wody, ze szczepieniami, a nawet obdarowywaniem ludzi kurami. Prawdopodobnie o wszystkich tych projektach przeczytacie na AW. Pisząc krótko: Bill Gates się nie oszczędza.

Sporo uwagi poświęca energetyce, na co też zwracałem uwagę. O jego działaniach w tej materii znowu zrobiło się głośno, a wszystko za sprawą pewnego funduszu inwestycyjnego. To nowo utworzony Breakthrough Energy Ventures. Podmiot ma działać na rzecz rozwoju alternatywnych źródeł energii, ograniczania emisji gazów cieplarnianych i innych zanieczyszczeń. Nie będzie się skupiał wyłącznie na energetyce (chodzi zarówno o wytwarzanie energii, jak i jej przechowywanie) - skorzystać mają też powiązane z nim sektory transportu, rolnictwa czy budownictwa. Pieniądze popłyną do twórców projektów w różnej fazie rozwoju. Perspektywicznych, ale niekoniecznie o skonkretyzowanym oddziaływaniu - to mogą być pomysły długoterminowe. Chodzi o to, by kolejne pokolenia dostały od twórców funduszu czystą energię.

Brzmi ciekawie, prawda? Sprawa intryguje jeszcze bardziej, gdy spojrzy się na listę inwestorów - Bill Gates to zaledwie jedno z mocnych nazwisk. Znajdziemy tam też Jeffa Bezosa (Amazon), Richarda Bransona (Virgin) czy Jacka Ma (Alibaba). Ale to nadal nie koniec: znanych, wpływowych i bogatych postaci naliczymy tam dwie dziesiątki. Robi wrażenie. Gorzej, gdy przejdziemy do szczegółów. Okaże się wówczas, że Breakthrough Energy Ventures nie jest aż tak powalającym projektem. Media piszą o miliardzie dolarów przekazanym przez inwestorów. Dużo? Cóż, gdy spojrzy się na majątek całej grupy, ktoś złośliwy mógłby stwierdzić, że jej członkowie przekazali pieniądze, które zazwyczaj wydają na grę w golfa. A trzeba dodać, ze fundusz ma działać dość długo, bo dwie dekady.

Jasne, może być tak, że ten miliard to dopiero początek, że potem szeroko otworzy się worek z pieniędzmi. Ale co, jeśli tak się nie stanie? Miliard dolarów rozpisany na dwadzieścia lat i pochodzący od silnej grupy bogaczy nie powala już na kolana. To będzie kropla w morzu środków przeznaczonych przez inne podmioty na badania i inwestycje w sektorze energetycznym. Trochę przypomina mi to działania małżeństwa Zuckerbergów na arenie medycyny - w tamtym przypadku media też pisały o dużych pieniądzach i wielkich możliwościach, lecz rzadko patrzono na to w kategoriach całego biznesu.

Tym razem Bill Gates stawiany jest już w opozycji do Donalda Trumpa. Prezydent elekt przed wyborami był mocno utożsamiany z tradycyjnymi paliwami, "brudnymi" technologiami (oczywiście nie bez przyczyny - sam zbudował taki obraz). Gdy wygrał wybory, nie zmienił stanowiska, można wręcz odnieść wrażenie, że coraz bardziej podąża w tym kierunku, wskazuje na to np. giełda nazwisk związana z nową administracją. Legendarny CEO Microsoftu i jego kompani mają być ze swoim miliardem dolarów przeciwwagą dla takiej polityki. Cóż, trudno podejść do tego poważnie.

Nie chcę być źle zrozumiany - nie twierdzę, że wspomniany fundusz nie zrobi nic pożytecznego w biznesie energetycznym. Jeśli pieniądze zostaną wydane rozsądnie, a za nimi pójdzie wsparcie na różnych polach, to efekty mogą być ciekawe. Nawet 2-3 udane projekty są w stanie coś zmienić w globalnej skali. Ale nie patrzyłbym na to, jak na inicjatywę, która zmieni świat. Bardzo znane nazwiska i miliard dolarów to trochę za mało, by to osiągnąć...


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

bill gateshot