Biznes

Apple też czasem musi złożyć broń: będzie płacić Ericssonowi za opatentowane technologie

Maciej Sikorski
Apple też czasem musi złożyć broń: będzie płacić Ericssonowi za opatentowane technologie
1

Niedawno pisałem o kolejnej odsłonie sporu między Apple i Samsungiem, wydawało się, że zmierza on do mety i firmy w końcu się dogadają. Wydawało się, bo kilka dni później mogliśmy przeczytać, że korporacje jednak nie zamierzają składać broni. Inaczej sprawa wygląda w przypadku sporu patentowego międ...

Niedawno pisałem o kolejnej odsłonie sporu między Apple i Samsungiem, wydawało się, że zmierza on do mety i firmy w końcu się dogadają. Wydawało się, bo kilka dni później mogliśmy przeczytać, że korporacje jednak nie zamierzają składać broni. Inaczej sprawa wygląda w przypadku sporu patentowego między Apple i Ericssonem. Amerykański gigant zgodził się wypłacać Szwedom pieniądze za korzystanie z ich technologii. Ericsson może mówić o niezłym prezencie na koniec roku.

Spór między korporacjami Apple i Ericsson nie był tak zacięty i medialny, jak wojna, bo tak chyba trzeba to nazwać, między Apple i Samsungiem. Nie oznacza to jednak, że te przepychanki nie miały żadnego znaczenia. Chodzi o ważne technologii łączności oraz spore pieniądze. Obu firmom powinno zależeć na tym, by rozwiązać problem. W końcu to osiagnięto i wydaje się, że przez kilka lat będzie obowiązywał pokój. W tym przypadku do porozumienia strony doszły w miarę szybko, nie było też swoistego cyrku medialnego.

Apple będzie mogło korzystać z rozwiązań opatentowanych przez Ericssona, dotyczy to technologii 4G, ale też starszych 3G oraz 2G. Szwedzi będą otrzymywać pieniądze od sprzedawanych iPadów i iPhone'ów, więc w ich interesie jest, by ten sprzęt cieszył się powodzeniem. O jakich sumach mowa? Strony tego nie ujawniają, ale specjalisci mówią, że chodzi o kilkaset milionów dolarów rocznie. Wskazywałaby na to także zmiana prognoz Ericssona dotyczących wpływów do firmowej kasy w tym roku.

Szwedzi mają powód do zadowolenia, kurs akcji korporacji pokazał wczoraj, że inwestorzy z entuzjazmem przyjęli te doniesienia. Co ciekawe, podrożały też papiery wartościowe Nokii - Finowie próbują się dogadać z Samsungiem i wynik batalii Ericssona może przemawiać na ich korzyść. To pokazuje, że nie trzeba produkować smartfonów czy tabletów, by na nich zarabiać. Wystarczy oddział badawczy, z którego owoców będą korzystać inni. Oczywiście nie jest to rzecz banalnie prosta - mowa o miliardach dolarów inwestowanych w laboratoria, zespoły i ich pracę. W efekcie jednak i Nokia i Ericsson mogą się pochwalić portfolio patentowym, które robi wrażenie. I od którego są uzależnione wielkie firmy - nawet, jeśli próbują się wymigać od płacenia.

Trzeba mieć na uwadze, że pieniądze zarabiane na patentach to "paliwo", dzięki któremu oddziały badawcze mogą dalej funkcjonować. Między innymi z tych pieniędzy zostaną sfinansowane prace nad 5G, z którego Apple czy Samsung będą chciały w przyszłości korzystać. Szwedzi wspominają w swoim oświadczeniu, że podejmą na tym polu współpracę z amerykańską korporacją, na tym kooperacja ponoć się nie skończy. Ciekawe, ile w tym korporacyjnego bełkotu, a ile zapowiedzi, które będą miały potwierdzenie w rzeczywistości? To może interesować inne firmy pracujące np. nad 5G - Nokia czy Huawei z pewnością nie odpuszczą i będą się ścigać z Ericssonem.

Takie tematy przypominają, że na Północy Europy działają dwie korporacje, bez których technologie łączności, rozwiązania, z których korzysta m.in. branża mobilna, nie byłyby dzisiaj tak rozwinięte. Amerykańskie firmy technologiczne zdominowały wiele sfer świata IT, o wpływy na globalnym rynku chcą z nimi powalczyć Chińczycy, Europa raczej nie wyróżnia się na tym polu, ale gracze ze Starego Kontynentu działają w tle. Z powodzeniem, o czym świadczy umowa z Apple.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

umowaApplepatentyEricsson