Apple

Ekologia okiem Apple: komputera nie naprawisz i nie odblokujesz, danych też nie wymażesz. Najbezpieczniej jest go zniszczyć

Kamil Świtalski
Ekologia okiem Apple: komputera nie naprawisz i nie odblokujesz, danych też nie wymażesz. Najbezpieczniej jest go zniszczyć
128

Apple od lat rozprawia o technologii i bezpieczeństwie. Najwyraźniej nie idą one ze sobą w parze.

Apple od lat dba o swój wizerunek. Jako że ekologia w ostatnim czasie jest mocno na topie -- amerykański gigant co rusz na swoich konferencjach akcentuje w jak dużym stopniu ich urządzenia stworzone są z recyklingu. Albo jak bardzo się do recyklingu nadają. Z perspektywy obserwatora i użytkownika ich sprzętów to zawsze śmieszne fragmenty konferencji -- w końcu nie jest żadną tajemnicą, że to oni jako pierwsi byli betonem, który uniemożliwiał użytkownikom wymianę baterii w smartfonach. A z każdą kolejną generacją miniaturyzacji urządzeń -- problemy te trafiały także do innych sprzętów firmy. Obecne na rynku modele Macbooków są właściwie nienaprawialne -- tam niemal wszystko jest zespolone z płytą główną, więc bez specjalistycznych narzędzi ani rusz. Ale nawet z nimi naprawić tych komputerów się nie da -- i dochodzi do kuriozalnych sytuacji, w których wart kilka tysięcy dolarów komputer nadaje się wyłącznie do śmieci. Bo bezpieczeństwo.

Czip T2 w komputerach Apple największym wrogiem serwisantów

Modele Macbooków z 2018 roku (i nowsze) wyposażone są w czip zabezpieczający T2, który pozwala dbać o bezpieczeństwo tamtejszych danych i uchronić je przed dostaniem się w niepowołane ręce:

Czip zabezpieczeń Apple T2 to druga generacja opracowanych przez Apple układów scalonych do komputerów Mac. W czipie T2 przeprojektowano i zintegrowano kilka kontrolerów znanych z innych komputerów Mac — takich jak kontroler zarządzania systemem (SMC), sygnałowy procesor obrazu (ISP), kontroler audio i kontroler pamięci masowej SSD — dzięki czemu komputer Mac zyskuje nowe możliwości.

Oferuje on na przykład wyższy poziom zabezpieczeń, gdyż zawiera koprocesor Secure Enclave zabezpieczający dane czytnika Touch ID oraz będący fundamentem nowej funkcji szyfrowania dysku i bezpiecznego rozruchu. Sygnałowy procesor obrazu zawarty w czipie współpracuje z aparatem FaceTime HD przy mapowaniu tonalnym, kontroli ekspozycji, automatycznej ekspozycji na podstawie wykrytej twarzy oraz regulacji balansu bieli.

No i pod względem zaufania i bezpieczeństwa - wszystko fajnie. Ale z perspektywy drugiego obiegu - absolutnie nie.  No w sumie z perspektywy odzyskiwania danych przy uszkodzonym komputerze -- również.

Raczej nikt nie jest zaskoczony, że wprowadzony dwa lata temu czip zabezpieczający odbija się głównie na nieautoryzowanych serwisach -- bo te od lat są na celowniku Apple. Firma chce, by wszystko robić albo bezpośrednio u nich, albo u zaufanych partnerów którym regularnie dostarcza nowe podzespoły. Schody pojawiają się jednak dość szybko: wystarczy zalany Macbook Pro z 2018 lub nowszy -- i po danych. Bo wspomniane autoryzowane serwisy za odpowiednią opłatą, owszem, naprawią komputer -- ale wymienią w nim wszystko. Dosłownie. Nie bawią się w dłubanie i odzyskiwanie od 2018, kiedy nie ma już szans bezpiecznego i bezproblemowego spięcia ze sobą dwóch komputerów i skopiowania plików. Tutaj do gry wchodzą pasjonaci i, jak to uroczo przetłumaczono polski tytuł serialu IT Crowd - technicy-magicy. Ale oni coraz częściej mają związane ręce. A nawet jeżeli, jako odpowiedzialni ludzie, chcielibyśmy wymazać wszystkie dane znajdujące się na komputerze nim wyrzucimy go na śmietnik (wiecie, no w przypadku gdyby w przyszłości komuś udało się jednak złamać T2 i miałyby wpaść w niepowołane ręce), to też się nie da. Komputer jest zepsuty -- więc nie przywrócimy go ustawień fabrycznych. Dysku nie wyjmiemy, bo ten jest przyspawany do płyty głównej. Najbezpieczniej byłoby więc rozjechać go walcem.

Coraz więcej mówi się o prawie do naprawy i działaniu przeciwko elektrośmieciom. To dość zabawne w świetle blokad tak beznadziejnych, jak czip T2 w komputerach Apple, przez który całe komputery trafiają na przemiał -- bo stają się po prostu bezużyteczne, nikt nie potrafi z nimi nic zrobić. Właściciele są wściekli, małe serwisy bez pracy, a Apple szczęśliwe. Bo klienci wracają po nowe komputery, skoro stare się zepsuły i nie da się z nimi nic zrobić.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu