Motoryzacja

Przetasowania w projekcie Apple Car - firma zmienia strategię

Maciej Sikorski
Przetasowania w projekcie Apple Car - firma zmienia strategię
6

Jesteśmy krótko po premierze nowych produktów Apple, końcówka tygodnia zdecydowanie należała do firmy z Cupertino. Pisałem, że chociaż gracz nie zaprezentował urządzeń na miarę przełomu, pewnie zarobi miliardy dolarów. Tak powinno też być także w kolejnych latach, korporacja odpowiednio się rozpędziła i przez jakiś czas będzie utrzymywać tę prędkość. Ciągle powraca jednak pytanie: co dalej? Czy Apple zdoła nas czymś jeszcze zaskoczyć? W odpowiedzi można usłyszeć, że kolejnym "next big thing" będzie samochód. Elektryczny i autonomiczny. Sprawa nie jest jednak taka prosta...

Apple Car pojawia się w plotkach od dłuższego czasu. Na dobrą sprawę od kilku lat mówi się o nim na poważnie, z przecieków wynika, że korporacja nad tym pracuje. Sama idea samochodu z logo nadgryzionego jabłka jest jednak starsza, wspominano o tym jeszcze za życia Jobsa. Firma oficjalnie nie potwierdziła, że coś tworzy, ale też nie zaprzeczyła. Jednocześnie czyni aluzje wskazujące na zainteresowanie tym segmentem. Swego czasu zastanawiano się czy startup Faraday Future to dzieło Apple, pisałem też o tym, że gigant technologiczny przejmuje pracowników Tesla Motors. Elon Musk bagatelizował wówczas sprawę i przekonywał, że nie jest to elita z tej działki, że Apple przejmuje mniej znaczących i uzdolnionych ludzi.

Ekipa związana z Project Titan, jak podobno nazwano prace nad samochodem, rosła. W Sieci pojawiały się zdjęcia samochodów, które rzekomo testuje gigant z Cupertino, pisano o kolejnych transferach. Ale czy to przyniosło jakieś efekty? Na razie wiadomo tyle, że w najbliższym czasie nie zobaczymy Apple Car. Co więcej, media amerykańskie donoszą, że projekt jest reorganizowany. Ponoć kilkadziesiąt osób zostało zwolnionych, mówi się o nowym podejściu do tematu. Za wszystkim ma stać Bobo Mansfield. Część z Was pewnie kojarzy tego top menedżera, w czasach Jobsa był jednym z najważniejszych pracowników, kilka lat temu przeszedł jednak na emeryturę. Potem pełnił rolę doradcy w korporacji, bywał w siedzibie raz na jakiś czas. Kilka tygodni temu wrócił "do gry".

Mansfield wrócił podobno właśnie po to, by nadzorować projekt Titan - to on czuwa nad tworzeniem Apple Car i to on raportuje CEO, jakie są postępy. Zwolnienia prawdopodobnie wynikają z tego, że top menedżer zmienia podejście do kwestii autonomicznego pojazdu. Jeśli wierzyć plotkom, Apple odchodzi od pomysłu tworzenia własnego samochodu, kompletnego produktu, jakim są iPhone czy iPad. Zamiast iść śladem Tesli, firma z Cupertino może podejść to tematu niczym Google/Alphabet: zajmie się opracowaniem technologii, którą z czasem zaoferuje innym firmom. Strategia rzeczywiście bliższa gigantowi z Mountain View niż Apple, ale korporacja Cooka mogła wyjść z założenia, że porywanie się na samochód i to nowej generacji faktycznie jest zbyt karkołomnym zadaniem. Może dotarł do nich komentarz Muska, który przekonywał, iż robienie samochodu i telefonu to dwie zupełnie inne rzeczy, inny stopień trudności.

Na przykładzie Tesla Motors widać, że biznes jest trudny i wymaga wielkich pieniędzy. Stworzenie produktu to nie wszystko: trzeba się z nim przebić na rynku i dotrzeć do rzeszy klientów. Start od zera wymagałby od Apple kosmicznych pieniędzy. Jasne, firma je posiada, lecz czy zechce zaryzykować? Warto mieć na uwadze, że liczba firm, które zainteresowały się autonomicznymi i elektrycznymi pojazdami sięga już kilkudziesięciu. To zarówno producenci z branży moto, jak i biznesy technologiczne: duże i małe. Apple może i ma mnóstwo oddanych fanów, może stworzy dobry produkt, ale to nie oznacza, że klienci ruszą masowo, by kupić ten produkt. Samochód to nie telefon...

Dlatego doniesienia o nowym otwarciu i reorganizacji brzmią dość wiarygodnie. Prace nad technologią dla pojazdów autonomicznych są pewnie tańsze i wydają się bardziej bezpieczne. A gigant z Cupertino od kilku lat pokazuje, że nie zależy mu na szaleństwie i ryzyku - gra zachowawczo i to przynosi wielkie pieniądze. Jeżeli zatem ktoś czeka na Apple Car, może się nie doczekać. Bardziej prawdopodobne, że kupicie auto firmy X, Y, Z powered by Apple...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu