Amazon

Amazon w końcu zarobił - inwestorzy w szoku, a firma mocno drożeje

Maciej Sikorski
Amazon w końcu zarobił - inwestorzy w szoku, a firma mocno drożeje
1

Od jakiegoś czasu Amazon kojarzy nam się głównie z centrami logistycznymi, które rozpoczęły działalność w Polsce kilka kwartałów temu. Trudno się temu dziwić - sklep u nas nie funkcjonuje. Na Zachodzie, głównie w USA, sprawy mają się jednak inaczej. Dzisiaj korporacja jest tam prawdziwą gwiazdą medi...

Od jakiegoś czasu Amazon kojarzy nam się głównie z centrami logistycznymi, które rozpoczęły działalność w Polsce kilka kwartałów temu. Trudno się temu dziwić - sklep u nas nie funkcjonuje. Na Zachodzie, głównie w USA, sprawy mają się jednak inaczej. Dzisiaj korporacja jest tam prawdziwą gwiazdą medialnych doniesień - dobre wyniki kwartalne mocno podkręcają kapitalizację, a Bezosa czynią jeszcze bogatszym.

Amazon to ciekawy przypadek - firma jest internetowym gigantem i podobnie jak Microsoft czy Google może się pochwalić grubymi miliardami przychodu w każdym kwartale, ale w przeciwieństwie do nich nie zarabia. Jeśli ktoś spodziewa się kilku miliardów zysku w raporcie tego gracza, to będzie w szoku, gdy zobaczy wyniki. Firma albo wychodzi na zero albo jest na minusie. Kiepskie zarządzanie i złe inwestycje? Nie - walka ceną oraz inwestycje. Najlepszym przykładem AWS, ale o tym za chwilę.

W poprzednim kwartale korporacja zarobiła 92 mln dolarów. Wygląda śmiesznie, gdy zestawi się to z wynikami przywołanych Microsoftu i Google, o Apple nie ma co wspominać. Nawet Facebook wypada tu znacznie lepiej. Ta liczba zrobiła jednak na inwestorach i analitykach wielkie wrażenie. Dlaczego? Bo spodziewali się strat - w analogicznym okresie roku 2014 wyniosły one 126 mln dolarów. A tu nagle zysk. Przychody też były wyższe od spodziewanych i wyniosły 23,2 mld dolarów.

Co nakręcało wzrosty? Sprzedaż detaliczna w USA, ten wskaźnik wyraźnie skoczył, odpowiada ona za więcej niż połowę przychodów. Na innych rynkach nie było aż tak kolorowo, ale Amazon nie działa tam tak dynamiznie, jak u siebie, gdzie wprowadza nowe usługi i opcje zakupów. Z czasem te udogodnienia i bonusy pojawią się pewnie w innych krajach, a wtedy i tam firma może podkręcić sprzedaż. Przykładem akcji przyciągającej klientów był niedawno Prime Day - Amazon postanowił zorganizować coś na kształt Black Friday, ale w sezonie wakacyjnym. Eksperyment podobno przyniósł świetne rezultaty.

Jednak to nie o Prime Day mówi się dzisiaj najwięcej za Oceanem - uwagę przyciąga AWS, czyli Amazon Web Services. To chmura korporacji Bezosa. Korzysta z niej bardzo wiele firm, na tej liście znajdziemy Netflixa czy Airbnb. Biznes ruszył blisko dekadę temu i długo pozostawało zagadką, jak się rozwija. Ostatnio Amazon postanowił dzielić się informacjami na ten temat i trudno się temu dziwić - interes świetnie się kręci. W poprzednim kwartale przychody AWS wyniosły 1,82 mld dolarów. W porównaniu z analogicznym okresem roku 2014 oznacza to wzrost o 81%! Zysk operacyjny wzrósł o ponad 400% i wyniósł 391 mln dolarów. Dzięki temu Amazon był na plusie.

AWS to dobry przykład wydawania pieniędzy na inwestycje i walki ceną. Amazon wpompował w ten biznes sporo pieniędzy i to się opłaciło - widać po wynikach. Jednak firma nie spoczęła na laurach, a trudna gra dopiero się zaczyna. Biznes chmurowy to łakomy kąsek dla gigantów technologicznych, zarobić chcą tu m.in. Microsoft, IBM, Google, Alibaba - Amazon ma z kim konkurować. Bezos i spółka potrafią jednak wyjść klientowi naprzeciw i doprowadzić konkurencję do łez ścinając mocno ceny. Bardzo mocno. Biznes się kręci.

W kolejnych kwartałach też zobaczymy zyski? Trudno stwierdzić, może to był "wypadek przy pracy". Inwestorom jednak wystarczył sygnał, że Amazon ma się dobrze i mógłby zarabiać duże pieniądze, gdyby się na tym skupił. Kto wie, może niedługo zacznie zwracać na ten czynnik większą uwagę? Akcje zaczęły drożeć, w handlu posesyjnym o kilkanaście procent. Kapitalizacja podniosła się o kilkadziesiąt miliardów dolarów. Efekt? Bezos wspina się na drabince najbogatszych ludzi globu, a jego firma jest droższa od... Walmartu. Tak, Walmartu - firmy, która otwiera zestawienie top 500 Fortune, giganta handlu detalicznego, jednocześnie wielkiego konkurenta Amazonu. Warto podkreślić, że jeszcze rok temu akcje Amazonu były znacznie tańsze. Kto kupił, nie żałuje.

Za Amazonem można nie przepadać tłumacząc, że wykańcza on inne firmy, długofalowo szkodzi gospodarce. Ale trzeba przyznać Bezosowi i jego ekipie, że potrafią robić biznes, zmieniać zasady gry. Tak, jak kiedyś robił to Sam Walton, twórca Walmartu. Zaletą Amazonu jest to, że korporacja inwestuje w nowe rozwiązania, ciekawe pomysły, które szybko przyciągają uwagę odbiorców. Każdy projekt nie staje się hitem, ale część kończy się sukcesem. Nie byłoby tego, bez podejmowania ryzyka i wydawania kasy.

Źródła informacji oraz grafik: blogs.wsj.com, phx.corporate-ir.net

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu