Co najważniejsze i od czego powinienem zacząć ten tekst, to oczywiście fakt istnienia wersji Sailfish OS dedykowanej smartwatchom. Jolla nie zaprezentowała projektu, ale (niemal) gotowe rozwiązanie i tym szczycą się najbardziej. Sailfish OS jest na tyle skalowalnym systemem, że przystosowanie go do innych, a w tym przypadku mniejszych ekranów nie stanowi większego problemu. Nie wszystkie widoki i elementy interfejsu są w pełni dopracowane, ale trzeba przyznać, że w nawet tak wczesnej fazie rozwoju prezentuje się naprawdę dobrze.
Zdaję sobie sprawę, że niezwykle trudno jest i będzie wymyślić coś zupełnie świeżego, oryginalnego, ale nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że główne założenia zegarkowej odmiany Sailfish OS pokrywają się z Android Wear. Najważniejsze gesty przesunięcia uaktywniają dodatkowe pola ustawień, przełączają ekrany i powodują wysunięcie się innych – to wszystko już gdzieś widzieliśmy. To, w czym dzieło Jolli ma być wyjątkowe to aspekty wizualne oraz wydajność. Choć ja nigdy nie narzekałem na prędkość działania i skuteczność Android Wear, to krążą opinie osób zarzucających to systemowi Google – czyżby receptą miał byś Sailfish OS?
Platforma powstała przy wykorzystaniu kodu Asteroid OS, z którym rozwiązanie Jolla dzieli biblioteki. Zainstalowano go na LG Watch Urbane, a docelowo platforma ma współpracować również ze smartfonami z Androidem – obecnie wspierany jest tylko Sailfish OS.
Dzięki krótkiemu wideo możemy zobaczyć jak system prezentuje się w praktyce – płynne animacje, bezproblemowe przełączanie się pomiędzy ekranami i efekty połączenia go ze smartfonem. Wybudzenie zegarka możliwe jest poprzez dwukrotne tapnięcie w ekran, bardzo szybko można zmieniać wygląd tarczy oraz grafiki w tle, a całość utrzymana jest w dość ciemnej, ale miłej dla oka oprawie. Jolla zapowiada dalsze prace nad systemem, więc ciężko przypuszczać, czy oglądane dzisiaj elementy systemu pozostaną takimi samymi – śmiem twierdzić, że spora część ulegnie zmianie, ale sam koncept może się podobać.
Pytanie więc brzmi, czy na rynku jest miejsce na jeszcze jedną platformę. Rynku, który ma problemy z zaciekawieniem i przekonaniem do siebie klientów. Nie upatrywałbym w Jolli wybawcy, a w Sailfish OS rozwiązania, które uratuje smartwatche. Do niedawna nadzieją smartzegarków było Apple, ale nawet ta firma nie zdołała jeszcze uczynić z jeszcze bardziej elektronicznych zegarków przedmiotów powszechnych. Największą przeszkodę upatrywałbym w wyglądzie Apple Watcha, dlatego bardzo liczę na 3 generację tego produktu – być może wtedy szanse na wybicie się będą miały także pozostałe urządzenia.
Więcej z kategorii Smartwatch:
- Pete Lau zapowiedział zegarek OnePlus, premiera już wkrótce
- Więcej ruchu, mniej stresu. Aktywność fizyczna w czasach pandemii
- Apple Watch jest brzydki, ale praktyczny. I tylko to go ratuje
- Suunto 7: zegarek, który rozbił wszystkie moje nadzieje na wybór inny niż Samsung czy Apple [recenzja]
- Apple Watch vs. smartwatche z Androidem. Czy konkurencja ma jeszcze szansę?