Adobe

No i 10 dolców zostaje w kieszeni. Adobe XD, czyli oprogramowanie dla projektantów UI oraz UX od teraz za darmo

Paweł Winiarski
No i 10 dolców zostaje w kieszeni. Adobe XD, czyli oprogramowanie dla projektantów UI oraz UX od teraz za darmo
13

Adobe szuka nowych sposobów na zachęcenie do abonamentów za swoje aplikacje. I jednym z takich sposobów jest udostępnienie programu za darmo. Podoba Wam się takie podejście?

Oczywiście nie jest tak, że nagle Adobe postanowiło bezmyślnie rozdawać jakąś aplikację ludziom. Adobe XD CC Starter to pakiet, który daje dostęp do aplikacji XD, w tym bibliotek Creative Cloud oraz Typekit (pełna biblioteka tylko w płatnym planie). Razem z nim otrzymacie 2GB przestrzeni dyskowej w chmurze Adobe. Do podstawowych działań powinno wystarczyć, natomiast jak możecie się domyślić, firma wierzy, że w ten sposób zachęci do zainteresowania się płatną wersję kiedy darmowa przestanie już wystarczać.

Rozszerzona wersja aplikacji, dzięki której użytkownik dostaje dostęp do dodatkowych funkcji kosztuje - 12,29 euro miesięcznie, ale dzięki opłacie powiększycie też miejsce w chmurze do 100GB.

Warto też zaznaczyć, że nowości w Adobe XD to nie tylko wprowadzenie darmowego planu dla osób rozpoczynających swoją przygodę z programem, ale również takie usprawnienia, jak na przykład szybsze otwieranie plików Photoshopa, czy stosowanie haseł w projekcie. Firma planuje ponadto wprowadzić w najbliższych miesiącach  tworzenie animacji, pracę w grupach i wsparcie zewnętrznych pluginów.

Tymczasem płacę za Premiere Pro CC i cierpię katusze

Ostatnio podczas montażu zalewa mnie krew, a ciśnienie podskakuje do niebezpiecznych wartości. Jestem płacącym abonentem Adobe Premiere Pro CC oraz Adobe After Effects - ba, w ubiegłym miesiącu odnowił mi się nawet roczny plan, tymczasem Premierka sypie błędami jak nigdy (przynajmniej odkąd przesiadłem się na nią z makowego FCPX). Ciągłe zwisy, crashe, przycinki przy zmienianiu okien - praca na tak działającym programie nie jest przyjemna, o jakiejkolwiek efektywności nie może być mowy.

Nauczyłem się nawet odruchowo zapisywać stan projektu co kilka sekund. A wszystkiemu winna ostatnia (choć w przedostatniej też coś popsuli) aktualizacja programu. Myślałem, że może ja mam pecha, trzeba przeinstalować aplikację albo i cały system - zanim jednak podjąłem się tych kroków (ustawianie wszystkiego od nowa i dogrywanie presetów nie należy do najprzyjemniejszych czynności) popytałem na tematycznych grupach na Facebooku. Niestety problem dotyka wielu osób, właśnie po ostatniej aktualizacji - a oficjalne forum Adobe jak zwykle niewiele pomaga i pozostaje czekać na jakąś łatkę. Doceniam więc, że firma wychodzi do użytkowników z darmową aplikacją ale może zamiast tego skupiłaby się na naprawieniu płatnej, którą sama przecież zepsuła. Szczególnie, że abonamenty za programy do obróbki wideo nie są wcale ani małe, ani symboliczne a dołączając do płatnego programu chcę mieć najnowszą i najlepiej działającą wersję programy, a nie takie buble, które uniemożliwiają pracę.

Jest to ciekawa, a raczej dziwna sytuacja, której nie doświadczyłem pracując na applowskim Final Cut Pro X. Oczywiście z czasem posiadana konfiguracja była coraz słabsza dla programu (szczególnie odczuwalne po wizualnych zmianach), jednak wciąż na relatywnie słabej maszynie dało się komfortowo pracować. A przecież kupiłem FCPX jednorazowo, nie płaciłem już więcej Apple, więc firma co miała na mnie zarobić, to zarobiła od razu. Tymczasem pracuję na dość mocnym laptopie gamingowym, który jeszcze pół roku temu radził sobie z Premiere Pro wyśmienicie, dziś jest o kilkadziesiąt procent mniej wydajny. Swoje oczywiście zrobił meltdown, który wyraźnie pogorszył wydajność podczas renderu i ogólnie pracy na Premierce, samo Adobe jeszcze dołożyło problemów zamiast stawać na głowie i robić wszystko, by serwować świetny, bezawaryjny produkt, który nie tylko przyciągnie nowych, ale utrzyma również starych klientów. Warto więc po myśleć o tym, czy subskrypcja jest faktycznie dobry sposobem na sprzedawanie oprogramowania. Z jednej strony bowiem eliminuje konieczność uiszczania dużej jednorazowej opłaty, z drugiej w żaden sposób nie gwarantuje, że regularnie płacąc, otrzyma się w pełni sprawny i funkcjonalny produkt.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu