Motoryzacja

Ach, ci Chińczycy - swoją Teslę też już mają

Maciej Sikorski
Ach, ci Chińczycy - swoją Teslę też już mają
7

Tesla, podobnie jak cała masa firm z różnych branż, wiąże spore nadzieje z rynkiem chińskim. Jeśli gdzieś żyje grubo ponad miliard ludzi, to trzeba tam zaistnieć, bo to może przynieść duże lub bardzo duże zyski. Gorzej, gdy do gry włącza się lokalna konkurencja, która zwyczajnie podrabia jakiś produ...

Tesla, podobnie jak cała masa firm z różnych branż, wiąże spore nadzieje z rynkiem chińskim. Jeśli gdzieś żyje grubo ponad miliard ludzi, to trzeba tam zaistnieć, bo to może przynieść duże lub bardzo duże zyski. Gorzej, gdy do gry włącza się lokalna konkurencja, która zwyczajnie podrabia jakiś produkt albo mocno się nim inspiruje. W przypadku amerykańskiego producenta samochodów takim konkurentem jest startup Youxia z modelem X.

Nie ma się co czepiać Chińczyków za wykorzystanie litery X, która już stanowi nawiązanie do oferty Tesli. Jedni uznają, że to przesada, bo każdy przecież może użyć tej litery. Inni dodadzą, że z modelem X od amerykańskiego producenta samochód ma niewiele wspólnego. To prawda, z X niewiele. Ale z S już sporo. Przypadek? Nie sądzę. Warto jednak podkreślić, że nie jest to wierna kopia - Chińczycy połączyli projekt Tesli z... samochodem z serialu Nieustraszony. Podobno nazwa Youxia tłumaczona jest właśnie jako Knight Rider.

Szef biznesu, 28-letni Huang Xiuyuan ponoć jest fanem serialu. Na tyle, że pracujący w samochodzie system operacyjny bazujący na Androidzie nazwał KITT OS, a z przodu samochodu pojawił się wyświetlacz, na którym można prezentować m.in. czerwone światła. Poważne nawiązanie do serialu sprzed lat. Tym razem Chińczycy pożyczają z amerykańskiej technologii oraz z kultury masowej. W efekcie powstaje produkt, który prezentuje się naprawdę nieźle. Przekonamy się jednak, czy uda się go doprowadzić do końca - produkcja ma wystartować pod koniec roku 2016, na rynek maszyna powinna trafić na początku roku 2017.

Obecnie nad samochodem pracuje kilkadziesiąt osób. Plany są bardzo ambitne i mogłoby się wydawać, że to nierealne przedsięwzięcie, lecz przypominam, że mowa o Chinach. Jeśli będą potrzebne pieniądze lub inne dobra do realizacji planu, to prędzej czy później się znajdą. A Chińczycy z dumą będą mogli powiedzieć, że posiadają już nie tylko swoje Apple (Xiaomi), ale też swoją Teslę. Szybko mogłoby się okazać, że taki pojazd sprzedaje się w Państwie Środka równie dobrze, a może nawet lepiej, niż oryginał.

Wypada jeszcze napisać coś o samochodzie. Od zera do setki rozpędza się ponoć w 5,6 s, do wyniku Tesli daleko. Dostępne będą trzy wersje baterii: 40, 60 oraz 85 kWh. Ta ostatnia zagwarantuje ponoć 460 km zasięgu. Trwające pół godziny ładowanie w dedykowanej stacji umożliwi przejechanie 270 km. Fanów ryku silnika ucieszy pewnie informacja, że samochód będzie mógł go imitować. I to w różnych wersjach: w systemie znajdzie się i odgłos Ferrari i dźwięk Jaguara. Tu już nie ma mowy o "nawiązaniu" - to jawne kopiowanie...;)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Chinysamochódtesla