Laptop

Acer Predator 21X - nigdy nie widziałem takiego laptopa dla graczy

Konrad Kozłowski
Acer Predator 21X - nigdy nie widziałem takiego laptopa dla graczy
35

W jakim kierunku zmierza seria Predator? Trudno powiedzieć, szczególnie po takiej premierze jak ta dzisiejsza. Nie możemy być pewni, czy w przyszłym roku zobaczymy nowe modele, ale obecnie Acer robi wszystko byśmy zwrócili na nią uwagę - o ile komukolwiek udało się o nich zapomnieć po debiutach zakrzywionych monitorów, projektorów wartych 20 tysięcy złotych czy laptopach wyposażonych w opcjonalny dodatkowy wentylator zastępujący w obudowie napęd DVD/Blu-Ray.

Tym razem Acer przeszedł samego siebie. Siedemnastocalowe laptopy trudno jest określić mianem sprzętu mobilnego - posłuży on tylko osobom przemieszczającym się dość rzadko pomiędzy miejscami, gdzie faktycznie będzie miał okoliczności sprzyjające komfortowej rozgrywce. Jego cena sprawia, że nie jest to też sprzęt dla każdego.

Jak sprawdzać się będzie komputer z zakrzywionym ekranem o przekątnej 21 cali? Jestem skłonny napisać, że znajdzie on swoich entuzjastów, lecz Predatora 21X należy raczej traktować jako pokaz siły - coś takiego nie było zrobione nigdy wcześniej i jeżeli taka działalność sprawi, że marką Predator zainteresuje się więcej osób, to jest jakiś pomysł na marketing.

Wstępna wycena tego laptopa jest dosyć łatwa - o oficjalnych kwotach nie będziemy rozmawiać przed pierwszym kwartałem 2017 roku, kiedy to laptop ma trafić do sprzedaży. Jeżeli jednak podliczymy koszt najważniejszych podzespołów jak podwójny układ NVIDIA GeForce GTX 1080, zakrzywiony panel oraz procesor dodając do tego wartość pozostałych elementów to może się okazać, że w dniu premiery jego cena osiągnie nawet… 20 tysięcy złotych. Niektóre przecieki wskazują na zaledwie 2500 dolarów. Sprzedane na terenie Polski sztuki policzymy zapewne na palcach jednej dłoni, lecz szum medialny, który rozpoczął się już dzisiaj, będzie podsycany przez najbliższy okres i potrwa właśnie do początku 2017 roku. Być może nawet nieco dłużej.

W świetle takich wydarzeń jestem zaintrygowany pomysłem na następne produkty Acera z rodziny Predator. Wygląda na to, że sektor mobilny będzie (jak na razie) konsekwentnie pomijany po tym, jak tablet Predator 8 nie okazał się na tyle łakomym kąskiem dla podróżujących graczy, jak oczekiwali tego Tajwańczycy, zaś smartfon Predator 6 nie dotarł nawet do Polski. Firma celuje w droższy, dedykowany graczom z głębokimi kieszeniami sprzęt i powinna przy tym pozostać, bo jak widać konceptów na prawdziwe niespodzianki im nie brakuje.

Galeria:

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu