Płatności i bankowość

Polacy przestali bać się płatności zbliżeniowych

Grzegorz Ułan
Polacy przestali bać się płatności zbliżeniowych
15

Pamiętam ten okres początkowy, kiedy transakcje zbliżeniowe traktowane były w Polsce z dystansem i obawami, że ktoś mi zeskanuje płatność kartą schowaną w portfelu, ściągnie kasę w komunikacji miejskiej itp. Wydaje się, że mamy to już dawno za sobą, ostatnie badanie Mastercard pokazuje, że ufamy im co raz bardziej.

Już 78% wszystkich transakcji kartami z logo Mastercard i Maestro w Polsce to płatności zbliżeniowe. Przybywa też kart zbliżeniowych, w ostatnim roku ich liczba zwiększyła się o 49%, a wartość zrealizowanych przy ich użyciu transakcji o 88%. Widać to zwłaszcza we wzroście średniej pojedynczej kwoty takiej transakcji z 45 zł w roku ubiegłym do 50 zł w obecnym, czyli już takiej kwalifikującej się do podania PIN-u.

Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny polskiego oddziału Mastercard Europe:

Technologia przyzwyczaja konsumentów do tego, że kupowanie jest szybkie i wygodne. Te rosnące oczekiwania wobec sprzedawców szczególnie dobrze widać w naszym kraju, ponieważ Polacy są otwarci na nowe rozwiązania w handlu i chętnie uczą się z nich korzystać. Te ułatwienia dla konsumentów to nie tylko zakupy online, ale też płatności bezgotówkowe. Nasze dane pokazują, że Polacy szczególnie polubili transakcje zbliżeniowe, które postrzegają jako rozwiązanie skracające kolejki do sklepowych kas i które w ciągu 10 lat od ich wprowadzenia w Polsce stały się codziennością.

Co więcej, chcemy płacić więcej, ale brakuje nam punktów, gdzie możemy płacić kartami. Najtrudniej z tym jest, co chyba oczywiste na targach i bazarach - 75% badanych ma z tym problem, ale już 71%, którzy zwracają uwagę na brak płatności kartami przy zbiórkach na tacę, to już wzbudza moje mocne zdziwienie. Nie wyobrażam sobie tego podczas mszy.

Ponad połowa ankietowanych narzekała na brak płatności kartą w automatach z napojami i w zakładach typu mechanik samochodowy, szewc czy u stolarza. Brakuje jeszcze takiej opcji w komunikacji miejskiej, w gabinetach lekarskich, u fryzjera czy w pobliskich sklepach osiedlowych. A szkoda, bo to też realne korzyści dla tych sprzedawców. Aż 65% badanych poleciło by taki punkt, który akceptowałby kartowe płatności, 52% częściej robiłoby w nich zakupy, a 33% wydawałoby w nich więcej pieniędzy.

Jak już pisałem Wam pod koniec listopada, niedługo sytuacja zmieni się diametralnie na poziomie krajowym i siłowo. Nasi rządzący się już za to wzięli i na mocy ustawy zobowiążą przedsiębiorców (na początku tych generujących obroty powyżej 20 tys. zł) do zapewnienia klientom przynajmniej jednej formy płatności w formie elektronicznej. To powinno rozszerzyć dostęp do płatności kartą, nie tylko w większych miejscowościach, ale i tych mniejszych, gdzie nawet dostęp do bankomatów jest utrudniony.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu