Felietony

5 barier, które musimy pokonać, aby w Polsce zaczęły jeździć autonomiczne samochody

Redakcja Antyweb
5 barier, które musimy pokonać, aby w Polsce zaczęły jeździć autonomiczne samochody
14

Całkiem niedawno znajomy wrzucił na Facebooka wpis o takiej treści: W „Gwiezdnych Wojnach” coś poszło bardzo nie tak... dlaczego oni wszyscy OSOBIŚCIE pilotują te xwingi??? Kiedy jadę autem, mam podobne myśli: Dlaczego oni (my) wszyscy osobiście kierujemy naszymi blaszakami? Niestety, zanim polskie drogi opanują pojazdy autonomiczne upłynie sporo czasu.

Autorem materiału jest Tomasz Staśkiewicz

Stan umysłu nazywany polskim stylem jazdy, to zupełnie nowe wyzwanie dla inżynierów. Podobnie jak Jakub Szczęsny, lubię czasem obejrzeć kompilacje z cyklu „Polskie Drogi”. Przez kilka minut napawam się nakręconymi przy pomocy kamer samochodowych ujęciami wypadków. Są one dokumentacją ułańskiej fantazji naszych kierowców. Moje, całkiem spore, doświadczenie za kółkiem na polskich drogach, potwierdza tezę o nie do końca przewidywalnych zachowaniach innych uczestników ruchu. Jeśli ktoś chce sprawdzić, o czym mówię, proponuję przez dwa dni przestrzegać rygorystycznie wszystkich przepisów. Czyli tak, jak jeżdżą i będą jeździć pojazdy autonomiczne. Przed wejściem na nasz rynek (choć pewnie również na inne), trochę czasu zajmie dostosowanie mechanizmów aut do lokalnego stylu jazdy. I tu się pojawia pierwsza z pięciu barier, które musimy pokonać zanim autonomiczne samochody opanują nasze drogi.

Bariera technologiczna

Po pierwsze, na upowszechnienie się autonomicznych pojazdów na naszych drogach przyjdzie nam trochę poczekać.

–  Należące do Google’a Waymo pokonało już ogromną drogę, liczba wypadków jest minimalna. Ale musimy wziąć pod uwagę, że dane dotyczą Kalifornii – mówi Vladimir Alekseichenko, twórca dotyczącego sztucznej inteligencji podcastu „Biznes Myśli”. – Z tego co wiem, nikt jeszcze nie badał na ile taki samochód będzie się sprawnie poruszał po Polsce – wyjaśnia. Problemem mogą okazać się m.in. słynne „polskie drogi”. Obecnie systemy kontroli trakcji nie zawsze sobie radzą m.in. ze słabą jakością oznaczeń.

Bariera prawna

Polskie Prawo o Ruchu Drogowym w obecnym kształcie nie dopuszcza do używania pojazdów samosterujących. Trwają prace nad tym, by dopiero móc prowadzić badania nad technologią. Firma, która by chciała takie prowadzić, musi we współpracy z Policją zapewnić bezpieczeństwo. Służyć temu ma między innymi obowiązek ustawienia odpowiednich znaków oraz podania do publicznej wiadomości informacji o testach. Musi również uzyskać zgodę zarządzającego ruchem, a także szczegółowo określić trasę przejazdu. Od tego jeszcze daleka droga do pojawienia się autonomicznych samochodów na naszych drogach.

Kolejny problem prawny, to kwestia ubezpieczenia. Wprowadzenie aut autonomicznych będzie wymagać zmiany przepisów. Żaden przepis nie precyzuje, kto będzie sprawcą w przypadku kolizji. Producent? Programista? Właściciel pojazdu? Ten, który go uruchomił? A może kierowca (jeśli taki był), który nie zareagował na czas?

Trudno przewidzieć ile potrwa proces legislacyjny. Znając jednak polskie realia, prace nad uregulowaniami dla pojazdów autonomicznych nie będą priorytetem. Bez względu na to, jaka opcja polityczna będzie akurat u władzy.

Bariera ekonomiczna

Średni wiek samochodu w Warszawie to 12 lat. Średni przebieg – 163 tysiące kilometrów. W innych miastach jest jeszcze gorzej. 77 procent aut kupujemy na rynku wtórnym, 23 procent w salonie. Ale nie wszystkie z aut sprzedawanych w salonie to nowe egzemplarze. Takie dane podaje  badania „AUTOwybory Polaków” przeprowadzone przez Exact System SA na zlecenie Instytutu Millward Brown. Z kolei Instytut Samar podaje, że średni wiek sprowadzanego do Polski auta wynosi 11 lat i 7 miesięcy.

Trudno oczekiwać, że  w krótkim czasie zmieni się nasz model zakupowy na rynku aut. Zapytany przeze mnie ekspert z branży ubezpieczeniowej oszacował, że sukcesem będzie jeśli samochody samosterujące się zdobędą 10 procent polskiego rynku. Do 2050 roku.

Bariera mentalna

Polacy w swoim własnym mniemaniu są mistrzami kierownicy. Jesteśmy narodem Kubicy. Czterech na pięciu naszych rodaków twierdzi, że jeździmy lepiej niż ludzie z innych krajów. Choć tylko w 2016 roku na naszych drogach zginęły 2993 osoby. To niemal o 50 więcej niż rok wcześniej.

Mamy do nadrobienia wiele lat, podczas których byliśmy motoryzacyjnie daleko za krajami Europy Zachodniej. Prowadzenie auta daje poczucie kontroli, iluzję władzy. Samochód jest namiastką naszej domowej fortecy. Do tego dochodzi genetyczne niemal umiłowanie do przekraczania granic, przepisów. Korzystając z autonomicznego samochodu, zrezygnujemy z naszej ułańskiej fantazji. Robot nie przekroczy przepisów, nie przejedzie na późnym pomarańczowym, ani nie będzie bawił się w drogowego szeryfa.

Bariera etyczna

Problem etyczny nie jest specyficzny tylko dla naszego kraju i dobrze opisuje go tzw. dylemat wagonika. W uproszczeniu, w sytuacji zagrożenia na drodze sztuczna inteligencja musi zdecydować kogo uratuje. Czy postawi na bezpieczeństwo pasażerów? Pieszych? Mniejszą liczbę ofiar wypadku? Wybierze inne kryterium? A może przed każdym uruchomieniem pasażer (kierowca) zdecyduje jak powinien zareagować samochód w skrajnej sytuacji?

Przed wprowadzeniem na nasze drogi autonomicznych pojazdów czeka nas z pewnością gorąca dyskusja na ten temat. To, co może być specyficzne dla naszego kraju, to temperatura takiej dyskusji. Jak każdy dylemat etyczny, może wywołać gorący spór ideologiczny.

Tymczasem na świecie…

Już w 2018 roku w Singapurze ma zostać uruchomiony system autonomicznych taksówek. Na całym świecie trwają zaawansowane prace. W niektórych amerykańskich stanach (Kalifornia, Nevada, Arizona) rozpoczęto już testy, a w położonym w Pensylwanii Pittsburghu od roku wozi klientów Ubera samosterujący się pojazd.

W Polsce forpocztą zmian są Politechniki Łódzka i Warszawska. Już w 2016 roku przedstawiono koncepcję wykorzystania autonomicznych pojazdów w transporcie publicznym. Pojazdy bez kierowcy miałyby jeździć po głównej ulicy Łodzi – Piotrkowskiej, a konkretnie po mierzącym dwa kilometry, wyłączonym z ruchu odcinku. Zdaniem naukowców potrzeba trzech lat na jego wdrożenie i homologację. Pojazdy mają się poruszać po drodze, która współdzieliłyby nie tylko z pieszymi, ale również rowerami i autami dostawczymi. Czy po uwzględnieniu powyższych barier rok 2020 jest realny? Najlepszym podsumowaniem niech będzie to, że póki co, władze Łodzi nie wyraziły zainteresowania projektem.

 

Cover photo: By Grendelkhan (Own work) [CC BY-SA 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], via Wikimedia Commons

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu