Internet

Zuckerberg nie rzucał słów na wiatr - wielkie drony stają się faktem

Maciej Sikorski
Zuckerberg nie rzucał słów na wiatr - wielkie drony stają się faktem
25

Gdy pierwszy raz przeczytałem o planach Google i Facebooka dotyczących dostarczania Internetu za pomocą balonów i dronów, stwierdziłem, że to ciekawe, ale trochę wody upłynie, nim zobaczymy efekty. Rzecz działa się kilka kwartałów temu, spodziewałem się, że miną lata, nim zaczniemy pisać o realizacj...

Gdy pierwszy raz przeczytałem o planach Google i Facebooka dotyczących dostarczania Internetu za pomocą balonów i dronów, stwierdziłem, że to ciekawe, ale trochę wody upłynie, nim zobaczymy efekty. Rzecz działa się kilka kwartałów temu, spodziewałem się, że miną lata, nim zaczniemy pisać o realizacji planów technologicznych gigantów. Wszystko dzieje się jednak dość szybko.

Jakiś czas temu czytałem o postępach Google w projekcie Loon - balony z Internetem mogą nadal dziwić, ale korporacja nie żartuje w tej materii. Testują i eksperymentują, zależy im pewnie na czasie, bo konkurencja nie śpi. Okazuje się, że Facebook w ramach projektu Internet.org pomyślnie przeprowadził już testy małych dronów. Relatywnie małych - to zdecydowanie większe maszyny od tych, które najczęściej pojawiają się we wpisach na AW.

Mniejsze drony są już sprawdzane, latem mają się rozpocząć testy z większymi maszynami - znacznie większymi. Rozpiętość ich skrzydeł będzie podobna do tej, jaką mogą się pochwalić Boeingi 737. Jednocześnie mowa o lekkich jednostkach - dron ma ważyć tyle, co średniej wielkości samochód. Na skrzydłach będą umieszczone panele słoneczne zapewniające jednostce energię elektryczną. Wyobrażacie sobie tę niecodzienną konstrukcję? Sam chętnie bym ją zobaczył. Z podziwianiem w akcji może być jednak problem.

Drony Facebooka mają latać wysoko (20 km), ale to będzie się zmieniać w zależności od warunków i potrzeb. Można jednak zapomnieć o częstych startach i lądowaniach - jednostki powinny pracować bez uziemiania całe kwartały, docelowo pewnie lata. No i są małe szanse na to, że pojawią się na naszym niebie - przecież to projekt tworzony z myślą o ubogich krajach, w których dostęp do Internetu jest znikomy. Chodzi głównie o Afrykę, pewnie też niektóre regiony Azji i Ameryki Łacińskiej.

Czekam na pierwsze filmy z testów dużych dronów Facebooka - myślałem, że zobaczę je za kilka lat, możliwe, że już za parę kwartałów Zuckerberg zaprezentuje efekt prac swojej firmy. I coś, co niedawno wydawało się motywem rodem z filmów SF, stanie się elementem naszej rzeczywistości. Branża naprawdę szybko się rozwija i chociaż nie powinno to już wzbudzać większych emocji, to nadal jestem zaskakiwany rozmachem i tempem prac. Bo jak zareagowalibyście pięć lat temu na wizję wielkich dronów latających długie miesiące i dostarczających Internet w Afryce? Chyba wiem jak...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu