Komputery i laptopy

Znowu przetasowania na rynku PC. Tym razem chodzi o Toshibę

Maciej Sikorski
Znowu przetasowania na rynku PC. Tym razem chodzi o Toshibę
4

Pisałem w połowie tygodnia, że rynku PC nie można grzebać, że nie upada, a po prostu się reformuje, ewoluuje. Teraz muszę dodać, że nie dotyczy to jedynie kategorii urządzeń, jakie będą wchodzić w jego skład - sprawa będzie także dotyczyć producentów funkcjonujących w tej branży. Przetasowania nie s...

Pisałem w połowie tygodnia, że rynku PC nie można grzebać, że nie upada, a po prostu się reformuje, ewoluuje. Teraz muszę dodać, że nie dotyczy to jedynie kategorii urządzeń, jakie będą wchodzić w jego skład - sprawa będzie także dotyczyć producentów funkcjonujących w tej branży. Przetasowania nie są tu niczym nowym, ale wiele wskazuje na to, że proces jeszcze się nie skończył, przesiew trwa nadal. Tym razem głośno zrobiło się na temat Toshiby.

Już na wstępie zaznaczę, że na razie mowa jedynie o plotkach. Ale trzeba też dodać, że są to pogłoski, które prawdopodobnie znajdą potwierdzenie w rzeczywistości. Wskazuje na to sytuacja japońskiej korporacji, wydarzenia z ostatnich kwartałów, obecny obraz rynku PC. Co zatem wynika z plotek? Toshiba podobno pozbędzie się biznesu komputerowego. Możliwe, że go sprzeda innemu graczowi, możliwe, że wydzieli ze swoich struktur i usamodzielni. Na tym jednak nie koniec doniesień. Ponoć prowadzone są rozmowy z Fujitsu, korporacje mogą wydzielić swoje biznesy PC i połączyć je w jeden organizm. Co ciekawe, do tego zestawu jest nawet dołączany trzeci gracz: Vaio. Ta marka kiedyś należała do Sony, od kilku kwartałów nie stanowi już jednak części legendy z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Na początku roku Jakub informował, że Toshiba rezygnuje z produkcji telewizorów. Potem pojawiły się doniesienia dotyczące ich biznesu fotograficznego, które teraz znajdują potwierdzenie. Firma wyprzedaje majątek i kończy przygodę w sektorach, które pieniędzy im nie przynoszą. Mają ku temu poważny powód - szukają pieniędzy, by załatać dziurę wynikającą z przekrętów, do jakich dochodziło w poprzednich latach.

Afera wisiała w powietrzu już od kilku miesięcy, zaczęto pytać o wyniki finansowe japońskiej korporacji, pojawiła się konieczność przeprowadzenia niezależnego audytu i jesteśmy teraz na etapie „udzielania odpowiedzi”. Okazało się, że w poprzednich kilku latach zysk operacyjny zawyżono o około 1,22 mld dolarów. Nawet dla takiego giganta jak Toshiba jest to wielka suma. Teraz trzeba będzie jej poszukać w majątku firmy (coś pójdzie pod młotek, inne rzeczy pewnie pod nóż), by liczby się zgadzały. Wcześniej korporacja będzie musiała przedstawić prawdziwe raporty za okres od kwietnia 2008 roku do marca 2014 roku.[źródło]

O tej sprawie pisałem w połowie bieżącego roku. Tymczasem już w trzecim kwartale 2014 roku informowałem, że Toshiba zamierza ograniczać swoją obecność w sektorze PC. Brakowało wówczas szczegółów, wyglądało na to, że firma wycofa się z rynków wschodzących, a skupi się na Japonii, USA czy Europie. Minęło kilka kwartałów, sytuacja w biznesie stała się jeszcze trudniejsza, na szczycie władz Toshiby doszło do trzęsienia ziemi i w efekcie nie mówimy już o restrukturyzacji oddziału PC, ale o wyłączeniu go ze struktur firmy. A może sprzedaży.

Gdyby doszło do połączenia biznesu komputerowego Toshiby i Fujitsu, nowy twór miałby podobno 6-procentowy udział w rynku, wartość sprzedaży mogłaby wynieść około 10 mld dolarów (w tych wyliczeniach dodaje się po prostu wyniki obu oddziałów). Łączenie sił ma oczywiście sens, większy gracz miałby większe szanse w starciu z Lenovo, korporacjami amerykańskimi czy tajwańskimi. Pojawiają się jednak pytania, czy na takie kroki nie jest za późno? Powraca wątek, który zawsze wyciągany jest przy takich mariażach: czy z dwóch kur/indyków/gołębi można zrobić orła? Czas pokaże. Póki co trzeba czekać na konkrety dotyczące zmian w Toshibie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

sprzedażPCtoshiba